Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2024 r. była wyższa niż przed rokiem o 1,9 proc., podał Główny Urząd Statystyczny.
GUS poinformował też, że w porównaniu z listopadem 2024 r. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej o 9,9 proc. Jednak po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2024 r. była o 1,3 proc. niższa w zestawieniu z wcześniejszym miesiącem.
– W grudniu 2024 r. znaczny wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. spośród prezentowanych kategorii towarów odnotowały podmioty z grup: „pojazdy samochodowe, motocykle, części” (o 25,1 proc.) oraz „pozostałe” (o 14,9 proc.) – czytamy w komunikacie GUS.
Zespół analiz makroekonomicznych Banku ING ocenia, że sprzedaż w pierwszej ze wspomnianych kategorii była m.in. napędzana przez fakt wejścia w życie od początku 2025 r. nowych, bardziej zaostrzonych, norm emisji spalin w Unii Europejskiej.
Mniejsza sprzedaż żywności
Jednocześnie Główny Urząd Statystyczny podał, że przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy o najwyższym udziale w sprzedaży detalicznej „ogółem” – „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” wykazały spadek o 4,3 proc.
Zdaniem Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Konfederacji Lewiatan, mniejsza niż przed rokiem sprzedaż żywności to spore zaskoczenie. Przypomina on, że równie duży spadek sprzedaży żywności ostatni raz miał miejsce w 2019 r.
– Oczywiście można to próbować wyjaśnić dość długimi świętami w tym roku, a co za tym idzie mniejszą liczbą dni roboczych, w których mogliśmy uzupełniać zapasy. Dodatkowo wzrost sprzedaży paliw sugeruje, że jednak wykorzystywaliśmy grudzień do podróży, szczególnie w okresie świątecznym, a co za tym idzie nawet jak mogliśmy, to nie odwiedzaliśmy sklepów. Z całą odpowiedzialnością można zaryzykować stwierdzenie, że mimo wszystko zeszłoroczne święta były skromniejsze od tych z 2023 roku – uważa Mariusz Zielonka.
Utrzymuje się skłonność do oszczędzania
Natomiast Biuro Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium zwraca uwagę, że generalnie słabsze wyniki sprzedaży detalicznej wskazują na wciąż podwyższoną skłonność do oszczędzania: – Widoczne to było w danych o koniunkturze konsumenckiej, w których komponent „oszczędzania pieniędzy” pozostaje w okolicach historycznych maksimów. Szczególnie, że dane z sektora przedsiębiorstw wskazały na wyhamowanie dynamiki płac.
Podobnego zdania jest Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego: – Najwyraźniej gospodarstwa domowe w końcu 2024 r. pozostały ostrożne w swoich wydatkach, preferując oszczędzanie i odbudowę zasobów nadszarpniętych w latach pandemii i kryzysu energetycznego. Choć na rynku pracy utrzymują się korzystne warunki z punktu widzenia pracowników: płace rosną cały czas w wysokim tempie, bezrobocie jest historycznie niskie, nie zachęca to gospodarstw domowych do zwiększania konsumpcji.
A co przyniesie przyszłość? W ocenie ekonomistki ostrożność konsumentów co do wydatków najprawdopodobniej będzie się także utrzymywać w 2025 r., a przynajmniej w pierwszej jego połowie, tj. dopóty, dopóki tempo wzrostu gospodarczego nie zacznie wyraźniej przyspieszać.
– W nowy rok wkraczamy jednak z poprawą nastrojów wśród konsumentów. Oczekujemy, że sytuacja inflacyjna będzie lepsza, co przyniesie pewną ulgę domowym budżetom. Nie widzimy jednak nadal znaczącej poprawy w kwestii możliwości oszczędzania, czy też dokonywania ważnych zakupów. Konsument stał się bardziej świadomy, a wspomnienie uszczuplenia portfela przez inflację z 2023 r., jest ciągle żywe – podsumowuje natomiast główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Polecamy też:
- CBRE: nawet przy mniejszej sprzedaży mieszkań, dużych obniżek cen nie będzie
- Sprzedaż mieszkań znacznie spadła. Mimo to ceny lokali nadal rosną
- Sprzedaż detaliczna ponownie na plusie. Jednak skłonność do oszczędzania utrzymuje się
- Zakaz dla alkotubek coraz bliżej. Za to nie ma zgody w rządzie co do nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych