Unia Europejska chce wprowadzić testy na koronawirusa dla pasażerów z Chin. W kraju po zniesieniu restrykcji rozprzestrzenia się COVID-19, zarażonych ma być nawet 70 proc. populacji Szanghaju.
Prawdopodobne jest, że Unia Europejska w ciągu kilku dni nałoży na podróżnych z Chin obowiązkowe testy na Covid-19. Chce tym samym zapobiec gwałtownemu przedostaniu się koronawirusa do Europy.
UE za restrykcjami
Za tym ruchem opowiedziała się większość, bo aż 27 krajów członkowskich UE. Na razie kontrole pasażerów z Chin ogłosiły trzy kraje – Francja, Hiszpania i Włochy. Będą od podróżnych wymagały testu na COVID-19 lub dowodu szczepienia.
Ale to nie wszystko. Komitet ds. Bezpieczeństwa Zdrowia, składający się z urzędników państw członkowskich, opracował projekt opinii, zalecający kilka środków zaradczych. Obejmują one m.in. zalecenie noszenia masek podczas lotów z Chin.
Jak można się było spodziewać, dyplomacja Chin już odpowiedziała. Podczas wtorkowej konferencji prasowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chiny sprzeciwiły się „wszelkim próbom nałożenia dodatkowych restrykcji na swoich podróżnych”.
– Nie wierzymy, że środki ograniczające wjazd, które niektóre kraje podjęły przeciwko Chinom, mają podstawy naukowe. Niektóre z tych środków są nieproporcjonalne i po prostu niedopuszczalne. Stanowczo odrzucamy stosowanie środków przeciwko Covid do celów politycznych i podejmiemy odpowiednie środki – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning, cytowany przez Financial Times.
Nałożeniu restrykcji na przybywających z Chin sprzeciwił się także Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). Organizacja wielokrotnie w czasie pandemii apelowała o zniesienie ograniczeń transportowych, podając je jako czynnik, który zniechęca pasażerów do podróżowania.
– To niezwykle rozczarowujące, że automatycznie przywróciliśmy środki, które okazały się nieskuteczne w ciągu ostatnich trzech lat – skomentował ograniczenia wprowadzone przez niektóre państwa wobec podróżnych z Chin z powodu nagłego wzrostu przypadków Covid-19 w tym kraju.
Travel restrictions and testing have proven ineffective throughout the pandemic.
Moreover there is not even a temporary potential gain from these measures in containing #COVID19 as the variants circulating in #China are also widely circulating elsewhere in the🌍. pic.twitter.com/RDUCqcWhJ2
— IATA (@IATA) January 3, 2023
Chiny ogarnięte pandemią
Tymczasem w Chinach szaleje koronawirus. W czasie trwającej fali pandemii mogło się nim zarazić nawet 70 proc. z ok. 25 mln mieszkańców Szanghaju – ocenił we wtorek doradca administracji miasta ds. pandemii Chen Erzhen. Władze sąsiedniej prowincji Zhejiang szacują, że codziennie dochodzi tam do miliona infekcji.
Chen, który jest wiceprezesem szpitala Ruijin i członkiem panelu doradców władz miasta ds. Covid-19, podkreślił ponadto w rozmowie z państwowymi mediami, że obecna fala jest znacznie większa niż ta z wiosny 2022 roku, gdy Szanghaj na dwa miesiące zamknięto w surowym lockdownie.
Pod koniec 2022 roku władze Chin nagle zrezygnowały z utrzymywanej od prawie trzech lat polityki „zero covid” i zniosły prawie wszystkie środki zapobiegania infekcjom. Obecnie wariant koronawirusa Omikron szerzy się w kraju na olbrzymią skalę praktycznie bez żadnej kontroli.
Dokładna liczba zakażeń i zgonów nie jest znana. Władze przestały publikować codzienne bilanse infekcji i zawęziły kryteria liczenia zgonów, a oficjalny ich bilans powszechnie uznawany jest za niewiarygodny. We wtorek zgłoszono tylko trzy przypadki śmiertelne, choć media informują o przepełnionych szpitalach i kolejkach do krematoriów.
Nawrót pandemii Covid-19 w Chinach jest wywołany głównie przez dwie odmiany wariantu Omikron koronawirusa: BA.5.2 i BF.7, które łącznie odpowiadają za 97,5 proc. wszystkich lokalnych infekcji – podała w środę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
opracowanie własne/PAP
Więcej o Chinach w czasie pandemii piszemy tutaj: