Propozycja unijnych regulacji dotyczących emisji metanu została już złagodzona. Jeśli Polska przeforsuje swoją wersję, spadek emisji w UE nie wystarczy, by przyczynić się do ograniczenia globalnego ocieplenia.
Metan to drugi po dwutlenku węgla najbardziej szkodliwy dla klimatu gaz cieplarniany. Około 60 proc. globalnych emisji metanu jest skutkiem działania człowieka. Za jedną trzecią odpowiada sektor energetyczny, w tym górnictwo.
Analizę na temat propozycji ograniczenia jego emisji w górnictwie opublikował think tank Ember.
Prace nad unijnymi przepisami
Unia Europejska pracuje teraz nad ostateczną wersją dyrektywy metanowej, która ma ograniczyć emisję tego gazu. Pierwszą propozycję jej kształtu przedstawiła jeszcze w 2021 roku Komisja Europejska. Zakładała ona spadek emisji z sektora wydobycia węgla energetycznego o 70 proc.
Czytaj też: Rusza rządowy fundusz dla Śląska. Pół miliarda złotych na transformację
Dużo mniej restrykcyjnie do sprawy podeszły Rada i Parlament Europejski. Najnowsza wersja projektu dyrektywy przekłada się na spadek emisji o 34 proc.
– Propozycja ta nie spowoduje wcześniejszego zamykania kopalń węgla. Operatorzy kopalń będą musieli poprawić wydajność odprowadzania metanu i spalania go we flarach. co jest najbardziej opłacalnym sposobem redukcji emisji metanu w kopalniach węgla kamiennego – wskazano w raporcie.
Polski sektor górniczy i polscy deputowani sprzeciwiają się jednak nawet tej złagodzonej wersji rozporządzenia. Według propozycji zgodnej z polskim stanowiskiem emisja spadłaby tylko o 12 proc. I to pomimo faktu, że większe ograniczenia nie zmienią szczególnie sytuacji polskich kopalni do 2031 roku, podkreśla Ember.
– Z naszej analizy wynika, że najnowsze stanowisko Polski nie przyniosłoby prawie żadnej poprawy bieżącej działalności czynnych kopalń węgla energetycznego do 2031 r., a następnie niewielką poprawę w późniejszym okresie – czytamy dalej.
– Polska traci ogromną szansę. Osłabienie unijnych przepisów dotyczących metanu odbierze Polsce możliwość, aby w opłacalny sposób osiągnąć szybkie korzyści w walce z globalnym ociepleniem i uczynić sektor węglowy UE światowym liderem w zakresie innowacyjnych pomiarów i ograniczania emisji metanu – komentuje dr Sabina Assan, główna autorka raportu i analityczka ds. kopalń węgla w Ember.
Kłopot z celem neutralności klimatycznej
Rozporządzenie w takiej wersji nie byłoby zgodne z mapą drogową Międzynarodowej Agencji Energii. By osiągnąć cel ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza, postuluje ona zmniejszenie światowej emisji metanu o 75 proc.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– UE ryzykuje upadek na pierwszej przeszkodzie w walce z emisjami metanu, jeśli ulegnie żądaniom przemysłu. Stanowiłoby to niebezpieczny sygnał dla reszty świata, sugerujący, że sektor węglowy może zawetować wysiłki na rzecz ograniczenia emisji metanu, nawet jeśli ma jedne z najtańszych i najszybszych dostępnych rozwiązań w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym – piszą też autorzy raportu Ember.
Wskazują też, że korzystnym rozwiązaniem były dodatkowe zachęty dla firm górniczych. Przywołują propozycję Fundacji Instrat podniesienia opłaty za emisję metanu, zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”. Opłata ta dziś wynosi 7 eurocentów za tonę.
– Jak do tej pory, koszty społeczne i środowiskowe emisji metanu nie znajdują odzwierciedlenia w polskim systemie opłat za korzystanie ze środowiska – komentuje prezes fundacji Michał Hetmański.