{"vars":{{"pageTitle":"W UE już więcej prądu z OZE niż z paliw kopalnych. Polska dopiero goni liderów transformacji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300grafika","300klimat","energetyka","energetyka-wiatrowa","energia-odnawialna","fotowoltaika","klimat","main","najnowsze","oze","paliwa-kopalne","transformacja-energetyczna"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"30 lipca 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"30","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":719754}} }
300Gospodarka.pl

W UE już więcej prądu z OZE niż z paliw kopalnych. Polska dopiero goni liderów transformacji

Produkcja energii elektrycznej z wiatru i słońca w Unii Europejskiej była w pierwszej połowie roku po raz pierwszy większa niż z paliw kopalnych. W efekcie postępujących zmian w energetyce mocno spadły emisje sektora. W Polsce węgiel wciąż zapewnia ponad połowę energii elektrycznej, ale rola OZE rośnie.

Dane na temat produkcji energii elektrycznej w pierwszej połowie roku 2024 roku przeanalizował think tank Ember. Wynika z nich, że udział energii wiatrowej i słonecznej w produkcji energii elektrycznej w UE wzrósł w pierwszej połowie roku do rekordowego poziomu 30 proc. Natomiast udział paliw kopalnych wyniósł już tylko 27 proc.

Jak zmieniały się się wielkość produkcji energii z poszczególnych źródeł w ostatnich latach, pokazuje grafika:

Udział energetyki wiatrowej i słonecznej wyższy niż paliw kopalnych odnotowano w 13 państwach członkowskich. Są to Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Luksemburg, Niemcy, Portugalia, Szwecja i Węgry.

Te 13 państw odpowiada za 70 proc. całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną w Unii. W poprzednich latach było to po dziewięć państw, a pięć lat temu – jedynie cztery.

Więcej OZE, mniej emisji

Coraz większa produkcja prądu z OZE z nadwyżką kompensowała w pierwszym półroczu wzrost popytu na energię elektryczną. Zapotrzebowanie wzrosło o 0,7 proc., czyli o 27 TWh. Natomiast generacja słoneczna i wiatrowa wzrosła o 45 TWh.

Łagodna zima ograniczyła w Europie wzrost zapotrzebowania na energię. Warunki słoneczne w pierwszym półroczu były dla fotowoltaiki co prawda mniej korzystne niż rok wcześniej. Za to wietrzność sprzyjała pracy farm wiatrowych, wskazuje także Ember.


Czytaj też: Będziemy potrzebować coraz więcej energii. Zmiany klimatu i rozwój technologii napędzą popyt na prąd


Efektem stopniowego przejmowania udziałów tradycyjnej energetyki przez OZE jest spadek emisyjności sektora. Emisje gazów cieplarnianych z unijnej energetyki spadły o 17 proc. rok do roku w pierwszej połowie 2024 r. W porównaniu z pierwszym półroczem 2022 roku były aż o 31 proc. niższe.

Spadek ten jest nawet większy niż spadek obserwowany w tych samych okresach w 2020 i 2018 r., który odzwierciedlał wpływ pandemii Covid-19 na popyt. W porównaniu z pierwszą połową 2017 r. emisje z sektora energetycznego UE spadły o 44 proc. – czytamy w raporcie.

Wraz z rosnącą popularnością energii wiatrowej i słonecznej, rola energii z paliw kopalnych maleje. Jesteśmy świadkami historycznej zmiany w sektorze energetycznym i dzieje się to szybko – komentuje cytowany w komunikacie analityk Ember, dr Chris Rosslowe.

Polska nadrabia zaległości

Inaczej sytuacja wygląda, jeśli przyjrzymy się danym dla Polski. Choć Ember podkreśla, że produkcja prądu z wiatru i słońca wzrosła w Polsce aż o 37 proc. rok do roku w pierwszej połowie 2024 r. W maju energia wiatrowa i słoneczna stanowiły łącznie aż jedną trzecią energii elektrycznej w Polsce, a węgiel osiągnął najniższy notowany dotychczas miesięczny poziom – 57 proc.

Ale do tego, by produkcja z wiatru i słońca prześcignęła paliwa kopalne w Polsce jeszcze daleko. To, jak zmienia się sytuacja z roku na rok, pokazuje poniższy wykres:

Według prezesa Instytutu Reform Aleksandra Śniegockiego, nowe dane pokazują, że inwestycje w energię z wiatru i słońca nie są przejściową modą. Są trwałym trendem i nowym fundamentem europejskiej energetyki. Polska także zaczyna włączać się w ten wyścig za sprawą wzrostu produkcji energii ze słońca i wiatru.

Nie możemy jednak spocząć na laurach. Utrzymanie dobrej dynamiki transformacji wymaga dalszych inwestycji w sieci, magazynowanie energii oraz elektryfikację ogrzewania, transportu i przemysłu. W przypadku wiatraków problemem są też ograniczenia administracyjne: czas dokończyć prace nad zmianą ustawy odległościowej, a w kolejnym kroku rozsądnie przyspieszyć procedury środowiskowe, skupiając się na tych obszarach, gdzie ryzyka dla przyrody są najniższe – komentuje ekspert.

Z kolei dr Daniel Kiewra, główny ekspert ds. klimatu i energii w Forum Odpowiedzialnego Biznesu, zwraca uwagę na rosnącą presję uczestników rynku. Chodzi o konsumentów, kontrahentów czy regulatorów. Ta presja sprawia, że transformacja energetyczna w najbliższych latach zdeterminuje nie tylko sukces rynkowy, ale wręcz przetrwanie wielu przedsiębiorstw.

Wyniki zaprezentowane przez Ember dają pewne powody do optymizmu. Pokazują one jednak wyraźnie, że nasza gospodarka musi cechować się miksem energetycznym o znacznie większym udziale tzw. czystej energii, aby pozostać konkurencyjną na europejskim rynku. Bez zdecydowanych działań nie będziemy w stanie przestawić naszej gospodarki na zielone tory i pozostać częścią nowoczesnej, zrównoważonej Europy – podsumowuje Daniel Kiewra.

Polecamy także: