Z powodu niedoborów żywności duże supermarkety w Wielkiej Brytanii wprowadziły reglamentacje niektórych produktów świeżych. Kraj „raczej sam sprowadził” na siebie niedobory, mówi Justin King, były dyrektor generalny sieci Sainsbury’s.
Cztery sieci supermarketów – Tesco, Aldi, Asda i Morrisons – zadecydowały w tym tygodniu o racjonowaniu niektórych warzyw i owoców.
Justin King, który prowadził Sainsbury’s przez dziesięć lat do 2014 roku, mówi, że niepowodzenie rządu w zakresie wspierania przemysłu spożywczego z gwałtownie rosnącymi kosztami energii doprowadziło do wprowadzenia ograniczeń na zakup produktów takich jak pomidory, papryka i ogórki w dużych supermarketach.
Wyjątkowo zimna pogoda w kluczowych miejscach zaopatrzenia, takich jak Hiszpania i Afryka Północna m.in. Maroko uderzyła w produkcję i znacząco zmniejszyła import warzyw i owoców do Wielkiej Brytanii. Jednak, aby zrozumieć problem musimy „cofnąć się bardziej” – zaznaczył King w audycji Radio 4 relacjonowanej przez dziennik The Guardian.
Wszystko przez Brexit
Brytyjski sektor spożywczy został znacząco zakłócony przez Brexit. Zwiększone koszty i formalności związane z wysyłką do Wielkiej Brytanii sprawiły, że znalazła się ona na końcu kolejki dla produktów o niskiej podaży.
Problemy sektora nasiliły się także przez brak rządowej pomocy w zakresie wsparcia energetycznego dla brytyjskich producentów sałatek i warzyw, dodaje King.
Do tej pory warzywa sałatkowe w Wielkiej Brytanii były uprawiane 52 tygodnie w roku pod szkłem, przez plantatorów. Kiedy ceny energii znacznie wzrosły tej zimy, rząd zadecydował nie wspierać branży spożywczej. W związku z wysokimi kosztami ogrzewania szklarni brytyjscy producenci mocno ograniczyli sadzenie. Kraj miał w tym sezonie zimowym postawić na import, ale chłodna pogoda w rejonach upraw ograniczyła możliwości także w tym zakresie.
W dodatku ostatnie transporty drogą morską z Maroka zostały zakłócone przez sztormy.
– Istnieje prawdziwy niedobór, ale raczej sami sprowadziliśmy na siebie ten problem – podsumowuje King.
Ekspert zapowiada, że problemy mogą trwać tygodniami.
Czego brakuje na brytyjskich półkach?
Sieć Morrisons wprowadziła limity dwóch sztuk na opakowaniach pomidorów, ogórków, sałaty i papryki od środy.
Tesco, największa brytyjska sieć supermarketów i Aldi, należący do Niemców dyskont ogłosiły w środę, że ograniczają zakupy papryki, ogórków i pomidorów do trzech opakowań na osobę.
Asda zapowiedziała we wtorek, że na jednego kupującego przypada maksymalnie do trzech sztuk brokułów, kalafiorów, malin i sałat.
– Ograniczamy zakupy papryki, ogórków i pomidorów do trzech sztuk na osobę, aby zapewnić, że jak najwięcej klientów może kupić to, czego potrzebują – brzmi komunikat sieci Aldi.
Pozostałe sieci takie jak Sainbury’s, Lidl i Waitrose nie wprowadziły żadnych ograniczeń.
Dostępność niektórych produktów spadła o około 30 proc. 40 proc. Największy spadek dostepności dotyczy papryki z Hiszpanii, której jest obecnie mniej o 70 proc. – podaje dziennik The Guardian.
W zimowe miesiące Hiszpania odpowiada za około 80 proc. produkcji warzyw sprzedawanych w Wielkiej Brytanii. Sezon w Wielkiej Brytanii rozpoczyna się zwykle w marcu.
Włochy, Maroko, Tunezja i Egipt są często wykorzystywane jako alternatywne źródła zaopatrzenia w zimie.
Czytaj więcej:
- Wielka Brytania nie kupuje paliw od Putina. Na Wyspach import z Rosji jest rekordowo niski
- Kogo dotyczy brytyjska lekcja, czyli czy da się zwiększać wydatki w nieskończoność [OPINIA]
- Anglia otworzy nową kopalnię węgla. Jak to możliwe w czasach dekarbonizacji?
- Jak kupować jedzenie, żeby zaoszczędzić? Marnowanie żywności to wyrzucanie pieniędzy
- Ceny żywności wolniej, ale nadal w górę. Inflacja łatwo nie odpuści
- Ceny energii są największą przeszkodą w biznesie. Wynika tak z najnowszego badania Grant Thornton
- Ceny energii z OZE spadają. Paliwa kopalne coraz mniej konkurencyjne