Transformacja energetyczna w Polsce to konieczność – z tym stwierdzeniem zgadza się większość komitetów startujących w tegorocznych wyborach do Sejmu i Senatu. Na jej tempo i charakter patrzą jednak w rożny sposób. Prezentujemy przegląd energetycznych obietnic wyborczych.
Jak dziś wygląda polska energetyka? Większość prądu – około trzech czwartych – wciąż pochodzi z węgla. Jednocześnie rośnie udział źródeł odnawialnych, w dużej mierze dzięki prosumentom, czyli posiadaczom domowych instalacji fotowoltaicznych.
W 2021 roku udział OZE w końcowym zużyciu energii sięgał 15,6 proc. Według obowiązującej Polityki Energetycznej Polski ma wzrosnąć do co najmniej 23 proc., w tym do minimum 32 proc. w elektroenergetyce.
Z kolei zaprezentowany w 2023 roku projekt zmian w tej strategii zakłada, że produkcja z OZE będzie pokrywać zapotrzebowanie na energię elektryczną w ok. 47 proc. w 2030 r. oraz ok. 51 proc. w 2040 r. Na koniec tego okresu nadal mają działać elektrownie węglowe – z łącznie ok. 8 proc. udziału w wytwarzaniu. W efekcie tych działań, emisja CO2 z energetyki ma spaść o 65 proc. do 2040 roku.
Transformacja energetyki
Aby ułatwić spółkom energetycznym pozyskiwanie finansowania na rozwój, rząd planuje przejąć od nich elektrownie węglowe i stworzyć Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego. Z powodu wyborów proces ten się opóźnia.
Czytaj też: Nie tylko gaz i ropa. UE musi się uniezależnić od rosyjskiego przemysłu atomowego
Z kolei kopalnie węgla kamiennego mają być stopniowo zamykane do 2049 roku. Co jakiś czas przekonujemy się jednak o tym, że górnicze związki zawodowe wciąż mają duże znaczenie. We wrześniu Polska Grupa Energetyczna zmuszona została do odwołania świeżo ogłoszonej strategii, w której deklarowała „absolutną zeroemisyjność działalności” w 2040 roku.
Projektem, o którym mówi się w Polsce od lat, a który nadal nie został zrealizowany, jest energetyka jądrowa. Zgodnie z aktualnym programem, pierwsza elektrownia tego typu ma zacząć działać na Pomorzu w 2033 roku. W ubiegłym roku rząd wybrał do niej technologię amerykańskiej firmy Westinghouse.
Jeśli swoje plany zrealizują firmy, to jeszcze wcześniej mogą w Polsce zacząć działać modułowe reaktory jądrowe, czyli SMR. Takie projekty realizują między innymi Orlen i Synthos oraz KGHM.
Wytwarzanie to nie wszystko. Od dawna eksperci ostrzegają, że polskie sieci elektroenergetyczne wymagają modernizacji. Między innymi dlatego w 2022 roku operatorzy sieci dystrybucyjnych odmówili przyłączenia ponad 50 gigawatów mocy, głównie źródeł odnawialnych.
Co z cenami?
W ostatnich latach wyzwaniem są też ceny energii. W 2022 roku rząd zdecydował o ich zamrożeniu na 2023 rok dla większości gospodarstw domowych. A na krótko przed wyborami – o dodatkowej obniżce. Zamrożone dla gospodarstw domowych pozostają w tym roku także ceny gazu.
Nie wiadomo jednak, jak będą wyglądały ceny w 2024 roku. Eksperci szacują, że bez rządowej interwencji rachunki za prąd odbiorców indywidualnych mogą wzrosnąć nawet o 70 proc.
PiS: Szybka transformacja, ale z węglem
Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości w energetyce to w dużej mierze powtórzenie celów z wcześniej ogłoszonych dokumentów strategicznych i deklaracji rządowych. Przewiduje na przykład podwojenie mocy zainstalowanej OZE do 2030 roku, czyli w praktyce to, co zaproponowano w projekcie aktualizacji Polityki Energetycznej Polski.
Już jednak na wstępie części energetycznej programu czytamy o tym, że górnictwo to „polski skarb narodowy”, który musi stanowić rezerwę energetyczną dla kraju. Mimo, że partia chce stawiać na sprawiedliwą transformację, czyli także zmiany w regionach górniczych.
Co więcej, PiS deklaruje „szybką transformację” w energetyce. Chce budować morskie farmy wiatrowe, reaktory jądrowe i wspierać inicjatywy obywatelskie.
– Zlikwidujemy wąskie gardła poprzez rozbudowę dystrybucyjnych sieci energetycznych, szerokie zastosowanie transformatorów dwukierunkowych i budowę magazynów energii – czytamy dalej w programie.
Węgiel ma być „gwarancją polskiego bezpieczeństwa energetycznego” do czasu zrealizowania inwestycji w OZE. Trudno jednak powiedzieć, o które inwestycje chodzi – w końcu już dziś mamy zainstalowane 25 gigawatów mocy w zielonej energetyczne.
Partia deklaruje też kontynuację procesu tworzenia NABE. Zamierza wspierać jej funkcjonowanie tak długo, jak będzie to konieczne.
Jeśli chodzi o ceny energii to PiS deklaruje kontynuację programów osłonowych. – Gwarantujemy, że w dalszym ciągu będziemy wprowadzać konkretne rozwiązania, które skutkować będą akceptowalnymi cenami energii i ciepła zarówno dla polskich rodzin, jak i innych ważnych społecznie podmiotów – czytamy.
Wśród obietnic znalazła się także likwidacja ubóstwa energetycznego. Oraz kontynuacja programów mających na celu wymianę źródeł ciepła i poprawę efektywności energetycznej budynków.
KO chce przyspieszyć rozwój OZE
Wśród „100 konkretów” w programie Koalicji Obywatelskiej znalazło się sześć postulatów, które można powiązać z energetyką i górnictwem.
– Przedstawimy szczegółowy plan transformacji energetycznej, która umożliwi ograniczenie emisji CO2 o 75 proc. do 2030 roku – deklaruje Koalicja.
Byłaby to zauważalnie szybsza redukcja niż planowana przez obecny rząd. KO chce przyspieszyć rozwój OZE i energetyki jądrowej.
Większą moc OZE chce zapewnić między innymi poprzez dalszą liberalizację zasady regulującej odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań. Z dzisiejszych 700 metrów minimalna odległość ma zmaleć do 500 metrów.
– Umożliwimy stworzenie 700 lokalnych wspólnot energetycznych generujących własny, tańszy prąd – głosi kolejny z „konkretów”.
Koalicja chce też przywrócić korzystne zasady rozliczania produkowanej energii dla prosumentów. W 2022 roku doszło do zmiany formuły rozliczeń.
Kolejna obietnica to zamrożenie cen gazu ziemnego w 2024 roku. Ma dotyczyć gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych. O cenach energii elektrycznej w programie nie wspomniano.
A co z górnikami i ich znaczeniem dla branży? Być może z myślą o tej grupie KO chce powołać Ministerstwo Przemysłu z siedzibą na Śląsku.
Trzecia Droga: zielona energetyka obywatelska
Tak zwana zielona transformacja to formalnie jeden z głównych elementów programu komitetu wyborczego “Trzecia Droga”. Jego politycy obiecują też większy udział energetyki obywatelskiej.
– Właściciele domów, mieszkańcy bloków, rolnicy i przedsiębiorcy – wspólnoty lokalne i gminy jako inwestorzy i właściciele infrastruktury OZE, będą największymi beneficjentami zielonej transformacji energetycznej zapewniającej czysty i tani prąd ze słońca, wiatru i biogazowni – czytamy w dokumencie “Wspólna Lista Spraw”.
Komitet chce też, by mieszkańcy korzystali na realizowanych w ich okolicy inwestycjach w OZE. Proponują, by w takim miejscu była tańsza energia elektryczna.
Trzecia Droga nie przedstawiła jednak konkretnych celów dotyczących transformacji energetycznej. Nie sprecyzowała też mechanizmów, dzięki którym chce obniżyć ceny energii.
Lewica dąży do zeroemisyjności
Nowa Lewica z kolei w swoim programie stawia na „rozwój energetyki opartej na źródłach odnawialnych i energii jądrowej”. Ma to zapewnić Polsce niezależność energetyczną. Jednocześnie komitet chce wzmacniać współpracę energetyczną w Unii Europejskiej.
– Będziemy wspierać badania polskie i europejskie w zakresie czystej energii, efektywności energetycznej i magazynowania energii – czytamy w programie.
Politycy chcą zliberalizować przepisy dotyczące energetyki wiatrowej i rozwijać magazyny energii. Ich celem jest zeroemisyjny miks energetyczny, nie wskazują jednak daty osiągnięcia tego zamierzenia.
Chcą też wspierać oszczędzanie energii. Postulują gruntowną modernizację sieci przesyłowej i dystrybucyjnej.
Celem jest też ograniczenie wydatków gospodarstw domowych na energię. Zarówno poprzez działania na rzecz efektywności, jak i ograniczenie cen w taryfie.
Lewica chce wspierać społeczności energetyczne i zwiększać rolę obywateli w sektorze. Natomiast obecnym pracownikom sektora paliw kopalnych chce zagwarantować przekwalifikowanie się i zatrudnienie na co najmniej tak samo płatnym stanowisku w zielonym przemyśle.
Konfederacja stanowczo za węglem
Zupełnie inaczej do energetyki podchodzi Konfederacja. Zdaniem jej polityków realizowana dziś ścieżka transformacji to droga do pozbawienia Polski bezpieczeństwa energetycznego. Uważają, że zamiast tego powinniśmy skupić się na węglu. Nie wskazują jednak, jaką część miksu ma on stanowić.
– Wynika to ze struktury systemu energetycznego Polski. Dlatego należy utrzymać na odpowiednim poziomie wydobycie polskiego węgla, a same kopalnie uwolnić zarówno od polityki klimatycznej Unii Europejskiej, jak i kosztownej, nieudolnej państwowej biurokracji – czytamy w programie wyborczym.
Konfederacja chce, by Polska nie musiała realizować unijnych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych. Partia postuluje też odejście od systemu handlu emisjami – ETS.
– Konieczne jest również dopracowanie nowych technologii takich jak zgazowanie węgla, składowanie CO2 pod ziemią (technologia CCS) czy technologie produkcji wodoru i paliw syntetycznych – czytamy dalej.
W kwestii OZE Konfederacja podkreśla ich realną opłacalność, twierdząc że nie utrzymałyby się bez dotacji. Jednocześnie chce odblokowania rozwoju geotermii.
Obok dużych elektrowni węglowych i jądrowych, partia widzi miejsce dla energetyki rozproszonej. Mają to być „małe elektrownie zarządzane przez samorządy lub prywatne przedsiębiorstwa, a nawet indywidualne wytwarzanie energii przez gospodarstwa domowe”.
Polecamy także:
- Tańsza energia nie dla każdego. Dla kogo obniżka cen i na jakich warunkach? [EXPLAINER]
- Te projekty budowy reaktorów czekają na akceptację państwa. Wiceminister wskazał lokalizacje
- Europa ma już zapasy gazu na zimę. Ale to nie zatrzyma wzrostu cen surowca
- Nowy pomysł rządu na tańszy prąd. Czym będą specjalne strefy energetyczne?
- Rekordu nie będzie. Sprzedaż pomp ciepła w Polsce już hamuje
- Polska bardziej atrakcyjna dla inwestorów OZE. Awans w rankingu EY