Wysoka inflacja, bardzo dobre wyniki dużych firm, szybki wzrost płac – to na pewno pomaga budżetowi państwa. Ale drożejące uprawnienia do emisji CO2 i wyprowadzenie niektórych wydatków poza centralną kasę również.
Po sierpniu nadwyżka w budżecie państwa wyniosła 43,4 mld zł. To imponujący wynik, zwłaszcza, gdy przyrównać go do 40,4 mld zł deficytu, jaki – po nowelizacji ustawy budżetowej – ma być na koniec roku.
Inflacja napędza wpływy z VAT
Z pewnością jednym z ważniejszych powodów budżetowej nadwyżki jest inflacja. Szybki wzrost cen oznacza większą nominalną wartość sprzedaży towarów i usług, od których odprowadzany jest najważniejszy – z punktu widzenia budżetowych dochodów – podatek VAT.
Wysoka inflacja to nie zawsze zła wiadomość. Tak budżet państwa może na niej zyskać
W tym roku wpływy z VAT-u niemal w każdym miesiącu są większe. Nie tylko od tych sprzed roku, ale też w porównaniu z 2019 r., czyli okresem sprzed pandemii. Pokazuje to ten wykres:
Ale duży VAT to nie jedyny powód. Niesamowite wyniki fiskus notuje we wpływach z CIT, który płacą firmy od swoich dochodów. Po ośmiu miesiącach udało się już pozyskać niemal 35 mld zł. To prawie tyle, co MF planował na cały rok.
To zapewne efekt bardzo dobrych wyników w dużych firmach. Te znamy z danych GUS. Po II kwartale największe przedsiębiorstwa notowały najwyższą rentowność w historii, co pokazuje ten wykres od Głównego Urzędu Statystycznego:
Aukcje CO2 dają miliardy
Ciekawie jest też w dochodach niepodatkowych. Tu roczny plan mamy już przekroczony niemal o jedną czwartą.
Główna przyczyna to bardzo duża wpłata z Narodowego Banku Polskiego w połowie roku. NBP przekazał budżetowi swój zysk za poprzedni rok, było to w sumie prawie 8,9 mld zł, podczas gdy MF ostrożnie szacował, że będzie to 1,3 mld zł.
Ale zysk z NBP nie tłumaczy, dlaczego dochody niepodatkowe wynoszą już prawie 41 mld zł i są z grubsza o 6 mld zł większe, niż w tym samym okresie poprzedniego roku. W 2020 r. NBP też wypłacał zysk, też była to duża kwota (7,4 mld zł), więc musi być jakiś dodatkowy powód. I jest: to rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, które Polska sprzedaje na aukcjach.
Dziś ceny uprawnień są ponad dwukrotnie wyższe niż przed rokiem. Dobrze widać to tutaj:
Wydatki rosną powoli
W sumie uzyskane do tej pory dochody to już prawie 80 proc. planu na cały rok – a jest to przecież wynik dopiero po ośmiu miesiącach.
Po drugiej stronie mamy dość słabą realizację planu wydatków. MF spożytkowało do tej pory 276,7 mld zł, czyli 57 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok.
Powody są co najmniej dwa. Pierwszy: budżet nie musi dotować tak mocno Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jak się tego spodziewał rząd. FUS radzi sobie sam, co z kolei wynika z dobrej sytuacji na rynku pracy. To wypadkowa niskiego bezrobocia i dużego wzrostu płac – oba czynniki napędzają FUS-owi wpływy ze składek. Jak kształtowała się średnia krajowa płaca w przedsiębiorstwach pokazuje ten wykres:
Wyobrażenie, jakimi sumami on dysponuje, można mieć po informacjach BGK o przeprowadzanych emisjach długu na jego rzecz. W tym roku bank przeprowadził już trzynaście przetargów obligacji, sprzedając papiery za prawie 32 mld zł. Dodajmy, że tego długu nie znajdziemy w statystykach państwowego długu publicznego. Widać go dopiero w zestawieniu zrobionym według metodologii unijnej.