{"vars":{{"pageTitle":"Turystyka (bardzo) powoli odradza się. Co to oznacza dla Polski, świata i perspektyw inwestycyjnych?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["biura-podrozy","enter-air","etoro","gielda","linie-lotnicze","main","pandemia","podroze","polska","polski-instytut-ekonomiczny","rainbow-tours","swiat","turystyka"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"14 czerwca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":147175}} }
300Gospodarka.pl

Turystyka (bardzo) powoli odradza się. Co to oznacza dla Polski, świata i perspektyw inwestycyjnych?

Powoli odradza się turystyka krajowa, zwłaszcza w USA i Chinach, ale zdecydowanie wolniej „do życia” powraca turystyka międzynarodowa. Także w Polsce widać ożywienie w branży, ale powrót do kondycji sprzed pandemii nie będzie możliwy bez istotnego udziału turystów zagranicznych – wskazują eksperci.

Turystyka to jedna z największych globalnych branż. Jej skumulowane obroty przed pandemią wynosiły aż dziewięć bilionów dolarów i odpowiadały za ponad 10 proc. globalnego PKB. Pandemia COVID-19 uderzyła w tę branżę z ogromną siłą, powodując spadek generowanych obrotów w poprzednim roku o prawie 50 proc.

Obecnie ruch turystyczny powoli się odradza, ale powrót do pełni sił to wciąż jeszcze melodia przyszłości. Eksperci Międzynarodowej Organizacji Turystycznej wskazują, że powrót turystyki międzynarodowej do przedpandemicznej normalności nastąpi nie wcześniej niż w 2023 roku.

Turystyka krajowa nowym trendem na świecie

Paweł Majtkowski, analityk platformy tradingowej eToro, wskazuje, że w pierwszej kolejności odradza się turystyka krajowa, szczególnie w miejscach, gdzie zawsze była najpopularniejsza, jak chociażby w Stanach Zjednoczonych czy Chinach. Dodaje, że to właśnie turystyka krajowa odpowiada za 70 proc. globalnych przychodów z turystyki, reszta to turystyka międzynarodowa.

Idąc dalej, turystyka wypoczynkowa odpowiada za 80 proc. przychodów branży, podczas gdy resztę stanowi turystyka biznesowa.

Krajem, w którym turystyka ma największy udział w PKB (15 proc) jest Meksyk. Kolejne miejsca zajmują Hiszpania (14 proc.), Włochy (13 proc.), Chiny (11,5 proc.), i Turcja (11 proc.). W Polsce ten udział jest bardzo mały (o czym za chwilę).

Rosnący popyt na usługi turystyczne widać zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie wydatki Amerykanów na bilety lotnicze wzrosły w ujęciu rocznym ponad pięciokrotnie.

„W USA widać rosnący poziom wydatków na wyjazdy. Bieżące raporty z wydatków amerykanów z wykorzystaniem kart kredytowych pokazują, że wydatki na loty wzrosły o 548 proc. w ujęciu rocznym, wynajem samochodów 301 proc., hotele 277 proc. Dzieje się to przy ogólnym wzroście wydatków konsumenckich o 36 proc.” – wylicza analityk eToro.

A co z tą Polską?

W Polsce udział turystyki w PKB wynosi około 4,5 proc. Jak wynika z danych Światowej Rady Podróży i Turystyki, to najmniejszy odsetek w subiektywnie dobranej grupie 35 europejskich państw, w skład której wchodzą kraje członkowskie Unii Europejskiej, kraje Europejskiego Obszaru Gospodarczego (nie licząc Liechtensteinu), a także Turcja, Serbia, Ukraina, Rosja i Wielka Brytania.

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, publicznego think tanku, wskazują, że częściowe odbicie polskiej turystyki, które prawdopodobnie przyniosą miesiące letnie, będzie spowodowane rosnącą liczbą osób zaszczepionych oraz względnie dobrą kondycją finansową gospodarstw domowych.

Spodziewają się wzrostu liczby turystów w porównaniu z rokiem poprzednim, jednak znacząco niższej niż w roku 2019.

„W całym 2020 r. liczba turystów korzystających w Polsce z noclegu wyniosła 17,9 mln, co oznacza spadek o 50 proc. względem roku poprzedniego, w którym z noclegu skorzystało 35,7 mln turystów. W nadchodzącym roku – przy założeniu odbicia ruchu turystycznego na poziomie 90 proc. w lipcu i sierpniu oraz załamania ruchu w miesiącach jesiennych – możemy spodziewać się 20 mln turystów – prognozują ekonomiści PIE.

Spodziewana częściowa odbudowa ruchu turystycznego będzie bazować głównie na ruchu turystów krajowych, ponieważ na powrót zagranicznych turystów trzeba będzie poczekać nawet do 2023 roku.

„W całym 2020 roku z noclegu w Polsce skorzystało 2,3 mln turystów zagranicznych, a więc o 70 proc. mniej niż przed rokiem, kiedy to liczba turystów zagranicznych wyniosła 7,5 mln. W 2020 r. turyści zagraniczni stanowili zaledwie 13 proc. osób, które skorzystały z noclegu w naszym kraju. Prawdopodobnie tak niski udział turystów zagranicznych utrzyma się nie tylko w 2021 r., ale i w 2022 roku” – komentują analitycy.

To właśnie turyści zagraniczni byli dla polskiej branży turystycznej najbardziej dochodową grupą klientów. Jak wyliczają ekonomiści PIE, w 2018 roku średnie wydatki poniesione w naszym kraju w przeliczeniu na jednego turystę zagranicznego wyniosły 1760 zł, zaś średnie wydatki w przeliczeniu na jednego turystę krajowego – 996 zł.

Oznacza to, że strata dochodów branży turystycznej będzie większa niż wynikałoby to ze spodziewanego spadku ruchu turystycznego.


Czytaj także: Polacy kochają Chorwację. Jesteśmy w top 3 najczęściej odwiedzających ten kraj


Inwestycja w spółki z branży turystycznej – czy ma to sens?

Czy stopniowe odradzenie się turystyki powoduje, że warto przyjrzeć się spółkom z branży pod kątem inwestycyjnym?

Paweł Majtkowski z eToro wskazuje, że ważnym elementem branży turystycznej są linie lotnicze. Według danych Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) za kwiecień 2021 roku, globalne przychody przewoźników są 65 proc. niższe niż w tym samym miesiącu w 2019 roku. W przypadku podróży międzynarodowych jest to spadek o 87,3 proc., a krajowych o 27,7 proc.

Co ciekawe, rynek przelotów krajowych w Chinach wzrósł o 6,8 proc., a w Rosji o 11 proc. i jest powyżej poziomu sprzed pandemii. Wszytko zatem zależy od odpowiedniej selekcji.

Jeden z przedstawicieli branży lotniczej na GPW, Enter Air, od początku roku podrożał o 10 proc., mimo że w raporcie z pierwszy kwartał spółka zanotowała 116 mln zł netto straty (w całym 2020 roku strata wyniosła niespełna 160 mln zł). Giełda wycenia jednak przyszłość, a ta dla branży lotniczej wydaje się jawić w jaśniejszych barwach.


Zobacz także: To lato będzie inne. Jak Enter Air wychodzi z pandemii [PODCAST]


Paweł Majtkowski wskazuje, że do budowy portfela inwestycyjnego opartego o branżę turystyczną możemy wykorzystać fundusze pasywne, a korzystać na odmrożeniu turystyki mogą całe gospodarki, a nie tylko poszczególne, związane z nią bezpośrednio branże.

„Można także zbudować portfel z poszczególnych spółek, jak sieci hoteli np. Hyatt czy Melia czy firmy oferujące rejsy wycieczkowe np. Royal Caribbean, czy Norwegian Cruise Line. Także całe gospodarki krajów z dużym udziałem turystyki w PKB np. Meksyk czy Hiszpania powinny odczuć efekt odradzania się branży. Można w nie inwestować poprzez ETF lub indywidualne akcje z branż, niekoniecznie związanych z turystyką” – wskazuje analityk.

Także biuro podróży Rainbow Tours, notowane na GPW, zaraportowało w pierwszym tegorocznym kwartale prawie 10 mln zł straty netto, a mimo to akcje spółki od początku roku podrożały aż o 30 proc.

Przedstawiciele spółki wskazują, że obserwują wyraźny wzrost liczby rezerwacji i podtrzymują plany realizacji latem ok. 70 proc. ruchu z 2019 roku. Spółka zakłada, że w roku bieżącym osiągnie dodatnią rentowność biznesu.

Nie szczepisz się, więc nie lecisz? Dlaczego branża turystyczna na to nie pójdzie [PODCAST]