{"vars":{{"pageTitle":"Inflacja szybko nie odpuści. W maju znów wzrosła i to jeszcze nie koniec podwyżek cen","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny","ceny-benzyny","ceny-energii","ceny-zywnosci","gus","inflacja","main","makroekonomia","wzrost-cen"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"31 maja 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"31","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":311347}} }
300Gospodarka.pl

Inflacja szybko nie odpuści. W maju znów wzrosła i to jeszcze nie koniec podwyżek cen

Inflacja konsumencka w Polsce w maju 2022 r. wyniosła 13,9 proc. w ujęciu rocznym według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). To najwyższy wzrost cen od marca 1998 roku.

Inflacja według GUS była w maju wyższa, niż w kwietniu, kiedy to wyniosła 12,4 proc.

Ekonomiści spodziewali się wzrostu inflacji kwietniowej do 13,5-13,9 proc.

Wśród głównych powodów przyspieszenia inflacji w maju jest utrzymujący się duży wzrost cen energii i paliw. Ceny nośników energii były w maju wyższe o 31,4 proc., paliwa do prywatnych środków transportu podrożały o 35,4 proc. w porównaniu do maja 2021 r.

Radykalnie przyspiesza także wzrost cen żywności. Względem maja poprzedniego roku żywność jest już droższa o 13,5 proc. W samym maju jej ceny wzrosły o 1,3 proc.

Dzisiejsze dane GUS oznaczają, że inflacja w kwietniu jest najwyższa od początku 1998 roku. Wtedy w marcu indeks CPI sięgał 13,9 procent.

Duże ryzyko wyższej inflacji

Choć średnie oczekiwania co do tempa wzrostu cen wskazywały na 13,5 proc. inflacji rok do roku, to od początku nie wykluczali, że ostatecznie tempo wzrostu cen będzie wyższe. Eksperci poszczególnych banków zwracali uwagę na serię niespodzianek, jakie pojawiły się w publikacjach wstępnych danych o inflacji w maju w innych krajach.

Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza odczyt z Niemiec, gdzie inflacja wrosła do 7,9 proc. w porównaniu do 7,4 proc. w kwietniu. Tamtejsi analitycy liczyli na lekkie wyhamowanie tempa wzrostu cen, tymczasem było ono największe od zimy z przełomu 1973 i 1974 roku, czyli czasów jednego z szoków naftowego, wtedy wywołanego wojną Jom Kipur.


Polecamy: Inflacja w Niemczech w maju znowu w górę, ceny rosły szybciej, niż oczekiwano. Tak źle nie było od pół wieku


Dane z Niemiec są kluczowe dla całej strefy euro, w której niemiecka gospodarka wiedzie prym. Ale też i dla Polski, ze względu na ścisłe związku handlowe między oboma krajami.

Ceny paliw i żywności napędzają CPI

We wszystkich krajach inflację nakręcają przede wszystkim ceny paliw i żywności. Dla przykładu w Niemczech wzrost cen paliw był bezprecedensowy, wyniósł ponad 38 proc. rok do roku, a żywność podrożała o ponad 11 proc. w porównaniu z majem 2021 r. To spore przyspieszenie, jeszcze w kwietniu żywność za Odrą drożała w tempie nieco ponad 8 proc. rocznie, czyli znacznie wolniej, niż w Polsce. U nas już w kwietniu ceny żywności podskoczyły o 12,7 proc. rok do roku.

I to właśnie ceny paliw i żywności, również w Polsce, napędzą majowy wzrost inflacji. Wzrost cen żywności u nas przyspieszył do 13,5 proc. rok do roku. Zaskakująco mocno drożały też nośniki energii.

Ale nie tylko. Rośnie tzw. inflacja bazowa, czyli taka, w której nie uwzględnia się zmian cen energii i żywności jako tych, które są najbardziej podatne na działanie czynników z zewnątrz. Ekonomiści Banku Pekao SA uważają nawet, że inflacja bazowa wymyka się spod kontroli.

Teoretycznie to właśnie inflacją bazową powinien najbardziej martwić się bank centralny. To ona pokazuje, jak ceny reagują na to, co się dzieje w gospodarce i to na nią polityka pieniężna ma bezpośredni wpływ.

O ile RPP podniesie stopy

Najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zaplanowano na 8 czerwca. Większość ekonomistów nie ma wątpliwości, że Rada zdecyduje się na kolejną, dziewiątą z rzędu podwyżkę, a opublikowane dziś dane GUS tylko wzmacniają to przekonanie. Otwarte jest natomiast pytanie, o ile wzrosną stopy procentowe.

Jeśli trzymać się tego, co mówił wcześniej prezes NBP Adam Glapiński – że Rada będzie bacznie przyglądać bieżącym danym z gospodarki – to argumentów za dużą podwyżką, rzędu 100 pkt bazowych, jest co najmniej kilka. Po pierwsze, rynek pracy jest rozgrzany, z ponad 14-procentowym wzrostem płac i utrzymującym się bardzo niskim bezrobociu. To daje RPP komfortowe samopoczucie, że wraz z podwyżkami stóp ryzyko wywołania fali bezrobocia i spadku dochodów ludności jest na razie niewielkie.

Po drugie, inflacja, co powinno być głównym zmartwieniem banku centralnego, nieprzerwanie rośnie i – co gorsza – jej szczyt dopiero przed nami.

Po trzecie, rząd zapowiedział (i wdraża) plan pomocy dla kredytobiorców, którym doskwiera wzrost stawek WIBOR pociągający za sobą wzrost rat. Sam NBP w opinii do projektu ustawy wprowadzającej ten plan uznał, że to osłabia skuteczność oddziaływania polityki pieniężnej i walki z inflacją. Ekonomiści banki Citi Handlowy policzyli nawet, że plan rządu w obecnej wersji to ekwiwalent obniżki stóp procentowych o 150 pkt bazowych. RPP powinna więc uwzględnić rządowe zamiary w swoich decyzjach.

Polecamy także: