{"vars":{{"pageTitle":"Kłótnia o wilki: jest ich coraz więcej i rolnicy chcą odstrzału. Przyrodnicy mówią "stop"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["dzikie-zwierzeta","gatunki-zagrozone","main","najnowsze","najwazniejsze","ochrona-przyrody","ochrona-srodowiska","przyroda","rolnictwo","rolnicy","unia-europejska","wilki"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"27 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"27","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":682843}} }
300Gospodarka.pl

Kłótnia o wilki: jest ich coraz więcej i rolnicy chcą odstrzału. Przyrodnicy mówią „stop”

Wilków w Polsce i całej Europie jest coraz więcej. Ograniczenia ich liczebności chcieliby rolnicy, do czego przychyla się Komisja Europejska. Przyrodnicy mówią im, że nie tędy droga i sugerują, by lepiej pilnować zwierząt hodowlanych.

W grudniu 2023 roku Komisja Europejska zaproponowała zmianę statusu wilka ze „ściśle chronionego” na „chroniony”. Chodzi o kategorię z konwencji berneńskiej o ochronie gatunków, której stronami są państwa UE. W praktyce oznacza to, że w UE pod pewnymi warunkami mogłyby być znów możliwe polowania na wilki.

KE uzasadniła swój wniosek tym, że w Europie wzrosła populacja tych zwierząt i wróciły one na obszary, gdzie były długo nieobecne. W efekcie dochodzi do ataków wilków na zwierzęta gospodarskie oraz „konfliktów z rolnikami i myśliwymi”, wskazuje KE. O zmianę statusu ochrony wilka wnioskowali wspólnie komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski oraz komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkevičius.


Czytaj też: Bycie rolnikiem przestaje się opłacać. Ceny w skupach są niskie, na stacjach benzynowych – wysokie


Propozycję KE musi najpierw zaakceptować Komitet Stały działający w ramach konwencji berneńskiej. Dopiero na tej podstawie Komisja będzie mogła zaproponować odpowiednie zmiany prawne w samej UE.

Komisja przygotowała swoją propozycję zmiany statusu ochrony gatunkowej wbrew wynikom przeprowadzonych we wrześniu 2023 roku konsultacji. Za utrzymaniem statusu gatunku ściśle chronionego opowiedziało się 71 proc. odbiorców ankiety. Tylko 28 proc. było za ograniczeniem ochrony. Ponad 90 proc. polskich uczestników konsultacji poparło postulat utrzymania statusu. Odmienne zdanie miało większość uczestników z takich państw jak Finlandia, Holandia czy Austria.

Rolnicy są za kontrolą populacji

Pozytywnie do wniosku Komisji odniosła się europejska organizacja rolnicza COPA-COGECA.

Grasowanie dużych drapieżników to problem, który dotyka wszystkich mieszkańców obszarów wiejskich: rolników i ich zwierzęta gospodarskie, ale także innych mieszkańców, a nawet turystów – napisano na koncie organizacji w serwisie X.

Także polskie Ministerstwo Rolnictwa jest za tym, by „kontrolować liczebność” tych zwierząt, co w praktyce oznacza wydawanie pozwoleń na odstrzał. W czasie lutowego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa wiceminister Stefan Krajewski mówił o szkodach zgłaszanych przez rolników.

Do najczęstszych zgłaszanych do ministerstwa rolnictwa szkód wyrządzanych przez wilki należą ataki na zwierzęta hodowlane i domowe. Problem dotyczy głównie województwa warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, podkarpackiego oraz małopolskiego – mówił wiceminister, cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Według Komisji w 23 państwach członkowskich UE żyje ponad 20 tys. wilków, a ich liczebność wciąż rośnie. Natomiast według danych GUS i Ministerstwa Rolnictwa w Polsce jest ich około 4,3 tysiąca. W latach 2014-2022 populacja wilków w Polsce miała wzrosnąć trzykrotnie.

Przyrodnicy są sceptyczni

Dane GUS podają w wątpliwość naukowcy zajmujący się biologią ssaków. W przygotowanym rok temu piśmie twierdzili oni, że bardziej precyzyjne od GUS – i niższe – liczby ma Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. W 2019 roku GIOŚ zidentyfikował 1 886 wilków na terenie Polski, GUS – o niemal tysiąc więcej. Dane Komisji Europejskiej wskazują na około 1900 osobników.

Jednak również naukowcy zauważają wzrost populacji w ostatnich latach. Przy czym uważają oni, że obecny status ochronny wilka powinno się utrzymać. Według dr hab. Sabiny Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” ataki na zwierzęta hodowlane to skutek tego, że wilkom łatwiej jest je upolować niż dzikie ssaki kopytne.

To, że wilki zabijają zwierzęta gospodarskie nie oznacza, że liczebność tych drapieżników w okolicy występowania szkód w inwentarzu jest bardzo duża, lub że za moment nastąpią ataki na ludzi. Jeśli inwentarz nie jest odpowiednio chroniony, wystarczy jeden wilk wiedzący doskonale, że dostęp do takiego źródła pokarmu w okolicy jest łatwy, i ataki na inwentarz będą się powtarzały – pisze biolożka na stronie Stowarzyszenia.

Jej zdaniem odpowiedzialność za powstałe w ten sposób szkody spoczywa na ludziach. Rolnicy powinni zatem zadbać o odpowiednie zabezpieczenie swoich zwierząt.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Jedyną metodą ograniczenia ataków wilków jest lepsza ochrona inwentarza. Eliminacja (zabijanie) wilków na danym terenie daje bardzo krótkotrwały efekt, po kilku tygodniach czy miesiącach osiedlają się na takim obszarze nowe drapieżniki. Jeśli inwentarz nadal nie jest zabezpieczony, szkody się powtarzają – tłumaczy dr hab. Sabina Nowak.

Podobnego zdania jest organizacja Rewilding Europe. Zwraca ona uwagę na korzyści, jakie płyną z obecności wilków w przyrodzie.

Bez obecności drapieżników, takich jak wilki, ekosystemy są mniej zrównoważone, mniej zdrowe i utrzymują mniej obfitą dziką przyrodę – oznacza to, że są mniej zdolne do dostarczania ważnych dla ludzi korzyści, takich jak czyste powietrze i żyzna gleba – czytamy na stronie organizacji.

Polecamy także: