Rejestrujemy bardzo ważne sygnały, które świadczą o tym, że firmy nie przestają myśleć o rozwoju: to niegasnące zainteresowanie konkursami PARP i oblężenie kursów on-line, w tym – jak założyć firmę. To oznacza, że jest wiele osób, które uznały, że kryzys daje także szansę – mówi w wywiadzie z 300Gospodarką Małgorzata Oleszczuk, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Katarzyna Mokrzycka, 300Gospodarka: Ile firm korzysta w tej chwili z dofinansowania Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP)?
Małgorzata Oleszczuk, prezes PARP: W trakcie realizacji umów jest ich około 3,5 tys. Trwają nabory do kolejnych programów, jesteśmy w trakcie weryfikacji kilku tysięcy wniosków. Bierzemy też pod uwagę beneficjentów, którzy już zakończyli realizację umów a zgodnie z zasadami projektów unijnych mają określony czas, by projekt utrzymać (to tzw. projekt w okresie trwałości).
Czy PARP robiła weryfikację, ile z tych firm będzie potrzebować jakiegoś wsparcia w związku z ograniczeniami wynikającymi z Covid-19? Albo bardziej optymistycznie – ile pomocy nie potrzebuje?
Nie prowadziliśmy takiego badania, ale zakładamy, że wiele skorzysta z tego wsparcia.
Zarejestrowaliśmy jednak dwa bardzo ważne sygnały, które świadczą o tym, że wprawdzie firmy doświadczają ograniczeń i problemów finansowych, ale też nie przestają myśleć o rozwoju. Po pierwsze, bardzo duże, niegasnące zainteresowanie naszymi konkursami. Do naszej infolinii trafia mnóstwo pytań czy na pewno nie zrezygnujemy z konkursów zaplanowanych na 2020 r.
Drugi bardzo ciekawy trend dotyczy rozwoju e-learningu: istne oblężenie przeżywa Akademia PARP, gdzie proponujemy różne kursy on-line. Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania. Najbardziej zaś zaskoczyło nas – i ucieszyło – to, że największym zainteresowaniem cieszy się szkolenie, które uczy, jak założyć firmę. To oznacza, że jest wiele przedsiębiorczych osób, które uznały, że kryzys daje także szansę.
Wielu przedsiębiorców zwraca się też z pytaniami o możliwość wydłużenia terminów naborów – sygnalizują nam, że nie są w stanie zdobyć wszystkich dokumentów.
Nie rezygnują z inwestycji?
No właśnie nie zaobserwowaliśmy takiego trendu. Może dlatego, że często i głośno powtarzamy, że będziemy bardzo elastycznie podchodzić do realizowanych projektów i jeśli tylko przedsiębiorca widzi szansę przeprowadzenia inwestycji to niech ją przeprowadza.
Jeśli będzie trzeba – wydłużymy termin trwania umowy, uzgodnimy zmiany w harmonogramie projektu i uzgodnione wskaźniki. Do polskich firm z funduszy unijnych płyną miliardy złotych i teraz najważniejsze jest żeby przedsiębiorcy nie musieli ich zwracać. Kluczowe jest, by pieniądze pozostały w polskich firmach.
Szykujecie jakieś własne narzędzie wsparcia dla takich firm?
Wspólnie z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej przygotowujemy mechanizm wsparcia kapitału obrotowego dla firm. Takiego narzędzia do tej porty w kraju nie było. To projekt realizowany na mocy specustawy funduszowej (weszła w życie 18 kwietnia) oraz programu pomocowego, który został zatwierdzony przez Komisję Europejską 24 kwietnia.
Jaka to kwota i na jakiej zasadzie środki mają być przyznawane firmom?
Za wcześnie, byśmy mówili o wysokości środków. Kwota pomocy będzie uzależniona od wielkości firmy – to oferta dla mikro-, małych i średnich firm. Środki wesprą kapitał obrotowy beneficjentów funduszy unijnych. Pieniądze pomogą utrzymać firmę, a więc także utrzymać realizację unijnego projektu. Jak już wspominałam, niezrealizowana inwestycja wymagałaby bowiem pełnego zwrotu unijnej dotacji.
Czy chodzi tylko o spółki, które dostawały dofinansowanie z PARP?
Chodzi o każdy podmiot z polskiego rynku, który jest w trakcie realizacji inwestycji dofinansowanej ze środków UE. Waży się, czy również będzie to dotyczyć projektów w okresie trwałości. PARP najprawdopodobniej będzie odpowiedzialna za wsparcie beneficjentów, którzy otrzymali środki w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój i Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.
Jak dużej grupy firm to może dotyczyć?
Sprawdziliśmy, że to ok. 5 tys. przedsiębiorstw.
Wszystkie będą potrzebowały takiego wsparcia?
Mamy nadzieję że nie. Szacujemy możliwości finansowe POIR i Polski Wschodniej – oba te programy będą źródłem dofinansowania. W przeciągu miesiąca powinniśmy mieć już pełną informację – i po akceptacji przez Komisję Europejską – co do zasad i środków którymi będziemy dysponowali.
Czyli nabór pod koniec maja?
A przynajmniej ogłoszenie o naborze.
Ile konkursów trwa w tej chwili w PARP?
21, wśród nich także konkursy, w których przedłużyliśmy terminy naboru. Wśród nich są też na przykład fundusze norweskie. To nowy instrument, ogłaszamy konkurs po raz pierwszy, a cieszy się zaskakującym zainteresowaniem – to na prośbę firm przedłużyliśmy terminy składania wniosków.
Fundusze norweskie dają jakieś narzędzia lub środki, których nie było we wcześniejszych konkursach?
Raczej zostały ciekawie skonstruowane. Na przykład kategoria konkursu: „Technologie poprawiające jakość życia” albo „Innowacje w obszarze wód morskich i śródlądowych”. Właściwie nikt nie powiedział nigdy, że w innych działaniach nie przyjmujemy projektów na innowacje w obszarze wód, ale faktycznie nie zostało to wcześniej tak konkretnie nazwane. I wydaje się, że poddanie pewnego pomysłu spowodowało inicjatywę po drugiej stronie.
Obszar, który cieszy się u nas niezmiernie wielkim zainteresowaniem to program „Go to Brand” czyli wsparcie dotyczące ekspansji zagranicznej. W tym roku padł kolejny rekord – w nowej edycji wpłynęło aż 1575 wniosków w trakcie jednego naboru. Wybór będzie trudny, bo internacjonalizacja i jej promocja to dziedziny, które będą miały teraz szczególnie „pod górkę”. Targi międzynarodowe, organizacja misji gospodarczych, promocja w kierunku internacjonalizacji – w tej chwili to praktycznie nie działa na całym świecie.
Na jakiś czas, ale później obszar eksportu będzie wymagał szybkiego i bardzo intensywnego bodźca. Czy w związku z tym PARP planuje przebudowanie lub rozszerzenie zakresu programu dotyczącego wsparcia eksportu?
Pandemia zaskoczyła nas w trakcie trwającego już naboru. Projekty, które już są realizowane czy umowy, które zamierzamy teraz podpisać będziemy dostosowywać do realiów.
Przede wszystkim wydłużamy czas trwania projektów (czyli realizacji umów), zdając sobie sprawę z tego że najprawdopodobniej niektórzy przedsiębiorcy będą zmuszeni do zmiany terminu, być może do zmiany kosztorysu inwestycji, a może nawet do zmiany jej zakresu. Każdy przypadek będziemy traktować indywidualnie. A mówimy o ponad tysiącu firm.
Ile firm z tych 1575, które złożyły teraz wnioski ma szansę na dofinansowanie?
Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że środki w PO Inteligentny Rozwój ciągle są. Jeśli zajdzie taka potrzeba – wszyscy przedsiębiorcy złożą dobre wnioski – możemy alokować pieniądze. Do tej pory jednak jeszcze nigdy tak się nie zdarzyło żeby wszystkie wnioski spełniały kryteria.
O jaką łączną kwotę aplikują przedsiębiorcy?
W aktualnym naborze dysponujemy kwotą 300 mln zł, a kwota wsparcia, o którą wnioskowali przedsiębiorcy to 460 mln zł.
Polski rząd promuje gospodarczy patriotyzm, w niektórym przypadkach wręcz nacjonalizm sekując firmy, które importują wyroby z mleka – w każdym razie namawia do wybierania w sklepach polskich towarów uznając, że to najlepszy sposób na uratowanie polskich firm. Jeśli założymy, że rządy innych krajów wybiorą taki sam model działania i przymkną drzwi dla towarów z zagranicy to może nie warto teraz inwestować w promocję polskiego eksportu? Nie będą to zmarnowane pieniądze?
Myślę, że doświadczenia pandemii spowodują naszą większą aktywność. Powinniśmy dbać o nasz rynek, ale również o rozwój eksportu. Promocja marki 590, czyli polskich produktów, nie zaczęła się przecież sześć tygodni temu, ale trwa od kilku lat dlatego, że rzeczywiście chyba za mało docenialiśmy polskie produkty.
Lubiliśmy korzystać z zachodnich dóbr, które przez wiele lat były dla nas nieosiągalne, ale myślę że już się nimi nasyciliśmy. Dojrzeliśmy do myśli, że jesteśmy w stanie produkować i tworzyć na co najmniej tak samo dobrym poziomie. A teraz jest najlepszy czas na to, żeby docenić naszych wspaniałych twórców i producentów. Ale eksport wspierać warto i trzeba zawsze.
‼️ Lista zakładów, które sprowadzają mleko i jego przetwory z zagranicy, ograniczając tym samym zakupy od polskich rolników‼️
Publikujemy ją działając w interesie wszystkich, którym leży na sercu wspieranie polskiej gospodarki.
‼️Zobacz na stronie #MRiRW➡️https://t.co/28JWl9zv2d pic.twitter.com/Qx1Y19F2Oj— Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) April 22, 2020
Czy należy zrewidować listę branż, które dotąd były w Polsce najczęściej dotowane ze środków unijnych, wybierając tylko strategiczne dla gospodarki (według standardów określonych jeszcze przed pandemią), czy też może należy dotować każdą zainteresowaną firmę, niezależnie od branży, licząc, że to da lepsze rezultaty dla całej gospodarki podnoszącej się po pandemii?
Nie powinniśmy zabraniać stawać na linii startu określonym branżom. Musimy oczywiście doceniać sektory wysokorozwinięte, które mają szansę na rozwój i mogą dać gospodarce silny impuls. Natomiast ogromnym wyzwaniem jest tak działać, by z jednej strony rozwijać branże wysokorozwinięte, z drugiej zaś nie pozwolić zniknąć z rynku pozostałym.
W PARP, budując koncepcje wsparcia, współpracujemy z biznesem. Pytamy poszczególne sektory o to, jaka pomoc będzie potrzebna, jakie i ile szkoleń należy przeprowadzić, jak pracować nad nowymi projektami. W tej chwili, na przykład, zbieramy od Sektorowych Rad do Spraw Kompetencji rekomendacje – zarówno w branży biotechnologii, jak i pozostałych. Działamy bardzo intensywnie, myślę, że do połowy maja nowe rekomendacje będą gotowe.
W rządowym planie Funduszu Inwestycji Publicznych i w rekomendacjach Polskiego Instytutu Ekonomicznego dla rządu przygotowanych kilka dni wcześniej powtarza się ta sama branża: biotechnologia. Czy PARP ma własną strategię dla tego sektora?
PARP już od 2016 roku, od kiedy funkcjonują programy akceleracyjne, aktywnie wpływa na tworzenie, a także wdrażanie innowacji w branży biotechnologii. Duże firmy z tego obszaru angażują się w programy akceleracyjne i poszukują innowacji generowanych przez start-upy. Istotna część firm z tej branży otrzymała wsparcie w ramach programu „Go to Brand”.
Oprócz akceleratorów, PARP angażuje się też w promocję na rynkach międzynarodowych polskich urządzeń medycznych. To jedna z najbardziej perspektywicznych branż w polskiej gospodarce. Zapowiadany przez wiele krajów wzrost nakładów na ochronę zdrowia może stanowić ogromną szansę rozwojową również dla polskich firm.
>>> Czytaj też: Prezes AstraZeneca Poland: Potrzebujemy w biotechnologii efektu Małysza
Niestety, chociaż na pobudzenie innowacyjności zainwestowano w Polsce dotąd kilkadziesiąt milionów złotych, Polska nie podniosła się w światowych rankingach. Czego w Pani opinii zabrakło?
Myślę, że ekosystemu wsparcia młodych firm w sposób, który nie wiązałby się tylko z realizacją pojedynczych projektów. PARP daje małej firmie szansę żeby realizując projekt nauczyła się pewnych procesów działania, osiadła w określonym miejscu rynku, nawiązała kontakty. Tak postrzegany projekt zostaje uznany za zrealizowany zgodnie z wymaganiami. Wskaźniki zostały osiągnięte.
Zakładamy oczywiście, że start-up nie ograniczy się do realizacja jednego projektu, ale liczymy, że dalej poradzi już sobie sam. A on często zostaje tam, gdzie pozwoliliśmy mu odejść. Nawet jeśli czasem po drodze udaje mu się sprzedać swój pomysł dużej firmie, to nie umie zrobić kolejnego kroku.
Szykujecie także nowe programy konkursowe?
Nie jest proste uruchomienie nowych programów ze środków unijnych w otaczającej nas rzeczywistości. Przedstawiliśmy Ministerstwu Rozwoju oraz Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej propozycję pilotażowego programu – konkursu dla firm, którego celem jest wzrost poziomu cyfryzacji w polskich firmach.
Chcemy pokazać jak obecna sytuacja obudziła firmy, jak je pobudziła do błyskawicznego działania, do wprowadzania rozwiązań usprawniających pracę firmy w okresie pandemii. Chcielibyśmy konkurs skierować do wszystkich firm, pytać o różne inicjatywy szybko podjęte w ostatnich tygodniach – może to będą pomysły dotyczące sprzedaży online, może pracy zdalnej pracowników, a może automatyzacji jakichś procesów powodującej oszczędności. Najlepsze pomysły nagrodzimy.
Chcielibyśmy żeby konkurs ruszył już w maju, bo to ma być działanie na tu i teraz – aby dobre przykłady mogły szybko wykorzystać u siebie kolejne firmy, co wzmocni je na rynku.
Przed chwilą powiedziała pani, że nie jest łatwo uruchomić programy unijne w obecnym czasie. Czy nowe programy mogą być wstrzymane lub opóźnione?
Właściwie wszystkie gospodarki potrzebują pieniędzy i wsparcia. Być może będzie to miało przełożenie na opóźnienie uruchomienia nowej perspektywy finansowej.
W tej chwili prace z oczywistych względów są skoncentrowane na dostępnych obecnie środkach. Wydłużenie okresów realizacji trwających w PARP projektów może spowodować, że środki które jeszcze mamy w tej perspektywie po prostu wystarczą na dłużej.
Polecamy także inne nasze wywiady na temat tego, jak koronawirus uderzy w gospodarkę i polskie firmy: