Ekonomiści PKO BP wskazują, że potencjalna obniżka stóp procentowych w Polsce w obliczu pandemii koronawirusa nie tylko nie pomoże gospodarce, ale może zaszkodzić.
„Wypowiedzi członków RPP, w tym głos A. Glapińskiego wyraźnie zapowiadają obniżkę stóp procentowych, której celem ma być wsparcie gospodarki w obliczu szoku, którym jest pandemia koronawirusa. W naszej ocenie, wyjątkowe warunki w których obecnie funkcjonuje gospodarka, jak również charakterystyka krajowego sektora bankowego oznaczają, że obniżka stóp nie tylko nie pomoże gospodarce, ale może spowodować wymierne szkody. W naszej ocenie istnieje szereg innych działań, których zastosowanie przez NBP przyniosłoby szybsze i lepsze efekty” – napisali ekonomiści największego banku w Polsce.
W piątek NBP opublikował wypowiedź A. Glapińskiego dla PAP, w której zapowiada on złożenie wniosku o obniżkę stóp procentowych. Może do tego dojść już w najbliższy wtorek, gdy RPP zbierze się na jednodniowym posiedzeniu.
Dlaczego obniżka stóp nic nie da
Według ekonomistów PKO BP, oczekiwana obniżka stóp nie przyniesie zakładanego celu.
„Sytuacja epidemiczna zmienia sposób, w jaki należy patrzeć na tradycyjne (neoklasyczne) kanały transmisji polityki pieniężnej. Obniżka stóp poprzez kanał majątkowy i substytucji międzyokresowej wspiera konsumpcję prywatną, ale w czasie epidemii nie przełoży się na wzrost konsumpcji bo ludzie przebywają w domach (np. na kwarantannie), a niepewność dotycząca przyszłości sięga zenitu” – piszą.
Jak dodają, podobnie firmy nie zwiększą wydatków inwestycyjnych, bo w czasie epidemii koncentrują się na utrzymaniu płynności i ciągłości działania.
„A nawet gdyby chciały inwestować to nie ma gdzie kupić dóbr inwestycyjnych, ani komu ich zainstalować. Prawdopodobna deprecjacja kursu walutowego idąca za obniżką stóp w czasie epidemii nie pomoże eksporterom, jeżeli zamykane są granice państw a kluczowe polskie rynki zbytu także walczą ze skutkami koronawirusa. Niższe stopy mogą natomiast zaszkodzić bankom (oraz wspomnianym wcześniej kredytobiorcom walutowym), które w obliczu epidemii (np. ze względu na wzrost ryzyka kredytowego) i tak mogą się znaleźć w trudnej sytuacji” – dodaje PKO BP.
Według ekonomistów banku obniżka stóp może istotnie zakłócić działanie kanału kredytowego, którego funkcjonowanie w obliczu epidemii jest i tak co najmniej utrudnione. „Co więcej, poprzez pogorszenie stabilności finansowej sektora bankowego może ona pozbawić gospodarkę dźwigni, która pozwoliłaby na szybsze ożywienie, gdy pandemia przeminie” – dodają.
Co NBP powinien zrobić wg PKO?
Ekonomiści największego banku w Polsce sugerują, że NBP powinien postąpić tak, jak Europejski Bank Centralny.
„EBC złagodził wymogi kapitałowe i umożliwił bankom wykorzystanie buforów kapitałowych i płynnościowych (to rola KSF(M), którego przewodniczącym jest Prezes NBP). Jednocześnie wprowadził program preferencyjnie oprocentowanych pożyczek TLTRO nakierowanych na kredytowanie sektora MŚP. Alternatywą mógłby być program funding for growth podobny do tego wprowadzonego na Węgrzech w 2013” – napisali.
Jak dodali, główne działania powinny być skoncentrowane poza bankiem centralnym i mogłyby obejmować:
- Zawieszenie przestrzegania wymogów umownych (tzw. kowenantów);
- Uelastycznienie dokonywania odpisów;
- Zawieszenie MSSF9 lub uwolnienie rezerw z tytułu odpisów;
- Wakacje kredytowe dla kredytobiorców przy redukcji negatywnego wpływu ograniczonych przychodów banków;
- Obniżenie wymogów kapitałowych: 1) uwolnienie bufora systemowego, 2) zwolnienie z buforów OSII, 3) ograniczenie negatywnych konsekwencji niewypełniania bufora zabezpieczającego, na przykład pod warunkiem wykorzystania środków na kredytowanie MŚP;
- Obniżenie wag ryzyka aktywów poprzez gwarancje rządowe (lub BGK) dla kredytów;
- Oddalenie w czasie wprowadzenia i okresów przejściowych dla wymogu MREL;
- Zawieszenie poboru podatku od dochodów kapitałowych (co wsparłoby deponentów i posiadaczy obligacji);
- Obniżenie podatku bankowego lub zmiana jego definicji przy uwzględnieniu poziomu aktywów na koniec 2019.
CZYTAJ TEŻ:
>>> mBank: Zamknięcie szkół z powodu koronawirusa będzie miało duży wpływ na gospodarkę