Walka z pandemią koronawirusa spowodowała zacieśnienie współpracy pomiędzy Polską a Chinami – wynika z raportu sieci think tanków European Think-tank Network on China (ETNC).
Rola Polski w bilateralnych relacjach z Pekinem jest jednak różnie postrzegana przez media, komentatorów politycznych czy ekspertów ds. medycznych.
Wzajemna pomoc i wymiana handlowa
Na początku lutego prezydent RP Andrzej Duda wysłał list do prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinpinga, w którym wyraził aprobatę i wsparcie dla chińskich wysiłków w zwalczaniu wirusa.
Duda podkreślił „szybką i zdecydowaną” reakcję Pekinu, a także skuteczną organizację odpowiednich usług medycznych, które uratowały życie wielu ludziom.
W Warszawie odbył się także koncert zatytułowany „Solidarność z Wuhanem” zorganizowany przy wsparciu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, aby wyrazić wsparcie dla ludzi i personelu medycznego w epicentrum epidemii – prowincji Hubei.
Jednak oprócz wyrazów wsparcia i współczucia, Polska zaoferowała Chinom także pomoc praktyczną.
Jak wynika z raportu, na spotkaniu Marszałka Sejmu z ambasadorem Chin, 19 lutego, podjęto decyzję o darowiźnie dla Państwa Środka w formie tysięcy maseczek chirurgicznych.
Role wspierającego i wspieranego szybko się jednak odwróciły.
Rosnące przypadki infekcji i brak sprzętu medycznego skłoniły polskie władze do ściślejszej współpracy z Pekinem.
Po tym jak koronawirus dotarł do Polski, szybko okazało się, że zaniedbywana od lat służba zdrowia jest niewydolna.
Dodatkowo, ze względu na brak artykułów ochronnych dla personelu medycznego, polskie władze zaczęły szukać tych produktów za granicą. I znalazły je m.in. w Chinach.
Władze w Pekinie przekazały Polsce w formie darowizny: 10 tys. testów na koronawirusa, 20 tys. maseczek typu N-95, 5 tys. kombinezonów ochronnych, 5 tys. gogli medycznych, 10 tys. jednorazowych rękawiczek medycznych oraz 10 tys. okryć na buty.
Lwią część produktów niezbędnych do walki z epidemią Polska musiała oczywiście zakupić.
Niejednoznaczny punkt widzenia
Z raportu ETNC – który zrzesza ekspertów zajmujących się Chinami z wybranym europejskich think tanków – wynika, że istnieje poważny rozdźwięk między konkretnymi grupami społecznymi jeżeli chodzi o ocenę wzajemnych relacji Polski i Chin w czasie pandemii.
Eksperci ds. medycznych pojawiający się w polskich mediach często wykorzystują chińskie przykłady (takie jak blokada Hubei lub eksperymentalne metody leczenia zarażonych osób) jako odpowiednie w kontekście walki z rozprzestrzenianiem się wirusa.
W mediach nie brakuje też informacji na temat darowizn chińskich materiałów medycznych. To pokazuje, że polska opinia publiczna przyjęła chińską narrację na temat rozpowszechnienia pomocy humanitarnej.
Pomocy od państwa – dodajmy – do którego można mieć wiele zastrzeżeń jeżeli chodzi o informowanie świata odnośnie powagi zagrożenia jakim okazał się SARS-CoV-2.
I tu dochodzimy do odmiennego postrzegania postępowania Chin, jakie prezentują media oraz komentatorzy i eksperci na temat Chin.
Koncentrują się oni głównie na opóźnionej reakcji Chin na pierwszą falę epidemii, zwracają uwagę na trwającą w Chinach kampanię dezinformacyjną na temat Covid-19, która zrzuca z Chin jakąkolwiek odpowiedzialność za rozprzestrzenienie się wirusa oraz na tym, że szybszej pomocy Polsce udzieliły inne kraje azjatyckie, takie jak Korea Południowa czy Tajwan.
Konkluzja płynąca z raportu ETNC jest taka, że pomimo bliskich relacji Polski ze Stanami Zjednoczonymi, które za sprawą Donalda Trumpa prowadzą dosyć konfrontacyjną politykę wobec Chin, Polska nadal ma otwartą przestrzeń do współpracy z Pekinem. Pokazały to ostatnie, trudne miesiące.
A w czasach pandemii istnieje szczególnie pilna potrzeba szerokiej współpracy międzynarodowej, niezależnie od szerokości geograficznej i upodobań politycznych.
Czytaj także:
Xi Jinping: Chiny popierają śledztwo w sprawie globalnej odpowiedzi na Covid-19