Przemysł w Rosji odnotował w sierpniu najsilniejszy wzrost od trzech miesięcy, wynika z badań opracowanych przez S&P Global. Ale to nie oznacza końca problemów rosyjskiej gospodarki, a to m.in przez słabość rubla, która zwiększyła presję inflacyjną na producentów oraz pojawiające się problemy w eksporcie ropy.
Wskaźnik PMI dla rosyjskiego sektora produkcyjnego, opracowany przez S&P Global, wzrósł w sierpniu z poziomu 52,1 do 52,7 w ciągu miesiąca. Pozostaje on powyżej progu 50 punktów. Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej. W przypadku rosyjskiego przemysłu PMI utrzymuje się nad tym progiem przez 16 miesięcy z rzędu.
– Sektor produkcji kontynuował wzrost w trzecim kwartale roku, dzięki solidnemu wzrostowi nowych zamówień – podaje firma S&P Global w komunikacie z danymi za sierpień.
Słaby rubel napędza inflację
Ale dane o PMI rosyjskiego przemysłu wcale nie są jednoznacznie pozytywne. S&P Global zwraca uwagę na efekty osłabienie rubla Słaby rubel spowodował najszybszy wzrost kosztów surowców od 17 miesięcy, co skłoniło producentów do podniesienia cen swoich produktów najszybciej od ponad roku.
– Mimo ogólnego poprawienia się warunków działalności producenci w Rosji borykali się z wysokim wzrostem kosztów związanych ze słabością rubla – dodano.
W odpowiedzi na wzrost zamówień, producenci zwiększali zatrudnienie. Jednak problem braków kadrowych spowolnił ogólną dynamikę tworzenia nowych miejsc pracy, osiągając najniższy poziom od dziewięciu miesięcy.
Czytaj również: Rosja podniosła podatek dla sektora naftowego. To dowód, że sankcje działają
To nie wszystko. Rosyjska ropa z problemami
Jak podaje portal Bloomberg, Rosjanie nie mogą zbyt szybko otwierać szampana, mimo tendencji wzrostowej przemysłu. Dalsza sprzedaż ropy do Indii może zostać szybko stłumiona dzięki korzystniejszym ofertom, które płyną z Bliskiego Wschodu.
– Uzależnienie od rosyjskiej ropy naftowej będzie drastycznie maleć. Obecnie koszty zaopatrzenia z Zatoki Perskiej są znacznie bardziej atrakcyjne – powiedział minister ds. ropy naftowej, Hardeep Puri, w wywiadzie dla Bloomberga.
Po inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku, spożycie rosyjskiej ropy przez Indie znacząco wzrosło, co spowodowało, że wyprzedziła ona Arabię Saudyjską i Irak, stając się głównym dostawcą ropy do Indii. Poziom ten, który wcześniej był niewielki, wzrósł do tego stopnia, że w maju rosyjska ropa stanowiła niemal połowę wszystkich dostaw ropy do tego kraju.
W sierpniu bieżącego roku import ropy z Rosji do Indii spadł po raz trzeci z rzędu, osiągając poziom 1,57 miliona baryłek dziennie. To oznacza spadek o 24 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem i stanowi najniższy poziom od stycznia, 2023, mimo że Rosja nadal pozostaje głównym dostawcą ropy dla Indii, informuje Bloomberg.
Arabia Saudyjska uśmiecha się do Indii
W ubiegłym miesiącu indyjskie rafinerie ograniczyły dostawy ropy także z Iraku, redukując je o 10 proc. do poziomu 848 000 baryłek dziennie. Dostawy z Arabii Saudyjskiej wzrosły o 63 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem, osiągając poziom 852 000 baryłek dziennie.
– Powtarzam jasno naszą deklaracje dotyczącą ropy naftowej. Jesteśmy obecni na rynku i będziemy kupować ropę od kogokolwiek – dodaje stanowczo Hardeep Puri.
300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter. Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Puri podkreśla, że rząd nie ingeruje w decyzje zakupowe ropy indyjskich rafinerii, ale nakazał im przestrzeganie limitu cenowego nałożonego przez członków G7 na rosyjską ropę naftową.
Dla Rosji, jako jednego z największych producentów ropy naftowej na świecie, Indie stały się kluczowym źródłem dochodów po nałożeniu sankcji na jej eksport do Europy po wybuchu wojny. Zmniejszenie ilości dostaw m.in do Indii może zwiększyć zależność Moskwy od Pekinu, podkreśla Bloomberg.
Indie pokrywają ponad 86 proc. swojego zapotrzebowania na ropę poprzez import, co czyni ich gospodarkę niezwykle wrażliwą na zmienność jej cen na rynkach. Każdy wzrost o 10 dolarów skutkuje wzrostem deficytu bilansu handlowego o ponad 10 miliardów dolarów i obniżeniem PKB o około 0,5 proc, podsumowano.