Tegoroczne święta w dobie wysokiej inflacji będą najskromniejsze od lat. Mimo że w trudnych czasach jedzenie jest cennym „prezentem”, jednocześnie wciąż wyrzucamy żywność. Potwierdza to 39 proc. Polaków.
Najnowszy odczyt inflacji pokazał, że w listopadzie jedzenie podrożało o 22,3 proc. O tym, jak dramatycznie poszły w górę ceny artykułów spożywczych pierwszej potrzeby pisaliśmy w tym tekście. Przekłada się to automatycznie na koszty wigilijnej wieczerzy.
Będzie ona droższa niż zwykle, ale to nie przeszkadza nam pozbywać się jedzenia. A wyrzucamy go bardzo dużo.
Rezygnujemy z potraw
Wysokie ceny odcisną się na przygotowaniach bożonarodzeniowych. Jak wynika z raportu Kantar Public dla Too Good To Go, prawie dla wszystkich badanych (93 proc.) tegoroczne święta będą inne niż w poprzednich latach.
Polacy będą szukać oszczędności. Niemal połowa z ankietowanych (47 proc.) rozejrzy się za promocjami. Z kolei 33 proc. wybierze tańsze zamienniki produktów, 29 proc. badanych ma zamiar przeznaczyć mniejsze kwoty na prezenty, a 17 proc. z nich chciałoby zmniejszyć porcje przygotowanych potraw.
W wielu polskich domach kolacja wigilijna liczyć będzie mniej niż 12 potraw. Prawie połowa, bo aż 49 proc. ankietowanych rozważa rezygnację z przygotowania jednej lub więcej świątecznych potraw.
Wśród dań, z których badani najchętniej by zrezygnowali, najczęściej pojawiały się: ryba po grecku (45 proc,), pieczeń (44 proc.), galareta wieprzowa/drobiowa (42 proc.) oraz karp (40 proc.).
Co ląduje w koszu?
Aż 39 proc. Polaków otwarcie przyznaje, że zdarza im się wyrzucać świąteczne jedzenie. Jak mówią, najczęstszym powodem jest jego zepsucie (52 proc.).
Wyrzucamy głównie sałatkę jarzynową (51 proc.), pieczywo (38 proc.), warzywa i owoce (22 proc.), śledzie (21 proc.) i rybę po grecku (20 proc.).
Autorzy wskazują na pewien paradoks w postępowaniu. Z jednej strony wspomniana sałatka jarzynowa jest wyrzucana najczęściej ze wszystkich dań, z drugiej – aż 91 proc. Polaków nie wyobraża sobie bez niej stołu wigilijnego.
Jednocześnie większość z nas (61 proc.) deklaruje, że większą uwagę będzie zwracać na wyrzucanie jedzenia. Dlaczego? Głównie z powodu rosnących cen (69 proc.) oraz coraz większej świadomości Polaków (48 proc.).
Nie bez znaczenia są dla nas kwestie zmian klimatu. 28 proc. ankietowanych wskazuje na zły wpływ produkcji żywności na środowisko naturalne. Jednocześnie okazuje się, że prawie jedna czwarta ankietowanych nigdy nie przerabiała jedzenia świątecznego, by wydłużyć jego przydatność do spożycia. Kolejne 27 proc. Polaków deklaruje, że dzieląc się jedzenie, chce wesprzeć organizacje charytatywne.
– Nadal marnujemy ogromne ilości żywności – w czasie świąt jest to 30 proc. więcej niż pozostałych miesiącach. Kwestia rosnących cen zwiększa widoczność tego problemu, bo wyraźnie odczuwamy, że wraz z jedzeniem wyrzucamy pieniądze. W dobie szalejącej inflacji sprytnym rozwiązaniem jest ratowanie paczek-niespodzianek z supermarketów. Dzięki temu możemy pozyskać podstawowe produkty za jedną trzecią ceny i być może na ich bazie przygotować świąteczne posiłki – mówi Anna Kurnatowska, managerka Too Good To Go.
Ile wydamy na świąteczne jedzenie?
Najwięcej ankietowanych (32 proc.) deklaruje, że przeznaczy 300-500 zł na świąteczną żywność. Mniej, 22 proc., planuje wydać z tej okazji 600-1000 zł. Jedynie 17 proc. respondentów wskazuje na 200-300 zł, natomiast tylko 7 proc. respondentów na święta wyda więcej niż 1000 zł.
W związku z rosnącymi cenami żywności, 35 proc. Polaków uważa, że kupno jedzenia pochłonie większą część świątecznego budżetu. 29 proc. ankietowanych jest odmiennego zdania i uważa, że przedświąteczne wydatki zdominują prezenty, z kolei 30 proc. osób planuje przeznaczyć tyle samo pieniędzy na jedzenie, co na upominki.
Badanie przeprowadzono przez Kantar Public dla Too Good To Go w listopadzie 2022 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej grupie 1000 Polaków w wieku powyżej 18 roku życia.
Oprac. Emilia Derewienko
Więcej o cenach wigilijnego stołu i inflacji piszemy tutaj: