{"vars":{{"pageTitle":"Fiskus ma więcej pieniędzy. Powód: inflacja i odblokowanie popytu po trzeciej fali","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["budzet","budzet-2021","ceny","inflacja","inwestycje","konsumpcja","pkb","podatki","popyt","vat"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"6 sierpnia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"06","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":171914}} }
300Gospodarka.pl

Fiskus ma więcej pieniędzy. Powód: inflacja i odblokowanie popytu po trzeciej fali

Ponad 86 mld zł VAT wpłacili podatnicy urzędom skarbowym w II kwartale. To o jedną trzecią więcej, niż rok wcześniej.

Mowa o tzw. VAT brutto, czyli kwotach, jakie wpłacają przedsiębiorcy od prowadzonego przez siebie obrotu, bez uwzględnienia zwrotów. VAT brutto pokazuje faktyczny stan gospodarki znacznie lepiej, niż oficjalne dane z wykonania budżetu. Te mogą być zaburzone właśnie przez zwroty, które fiskus może przyspieszać, bądź opóźniać.

Dane o wpływach brutto dają pojęcie, jak się zmieniała wartość konsumpcji i inwestycji w gospodarce, ale też mogą obnażać dziury w systemie podatkowym. Jeśli np. z danych GUS wynika, że konsumpcja ma się nieźle, a mimo to wpływy z VAT spadają, to można podejrzewać, że pobór podatków nie jest szczelny.

Tym razem minister finansów nie może narzekać. W II kwartale do urzędów skarbowych wpłynęło ponad 86 mld zł VAT-u.

To, że jest to o jedną trzecią więcej niż rok temu, nie dziwi, bo przed rokiem gospodarka w II kwartale zaliczyła jeden miesiąc pełnego lockdownu, a przez kolejne dwa działała jeszcze w sanitarnych obostrzeniach. To przez to wpływy z VAT brutto wyniosły 64,5 mld zł, czyli były o 10 proc. mniejsze w porównaniu z 2019 r. Niemal dokładnie o tyle samo spadła konsumpcja, a Polska doświadczyła ponad 8-procentowej recesji.

Ale tegoroczne wyniki są też dużo wyższe niż przed pandemią. Porównując je z tym samym okresem 2019 r. mamy ponad 20-procentowy wzrost.

Co to oznacza? Po pierwsze, z pewnością na nominalne dochody z VAT mocno oddziałuje wzrost cen. W II kwartale wyniósł on 4,5 proc. rok do roku. W ten sposób wysoka inflacja wspiera budżet, tym bardziej, że Ministerstwo Finansów układając plany swoich dochodów założyło znacznie niższy wskaźnik.

Ale 33-procentowego wzrostu wpływów z VAT-u nie da się wytłumaczyć tylko wyższymi cenami. To również skutek większych obrotów w gospodarce, przede wszystkim wzrostu sprzedaży detalicznej. W II kwartale zwiększyła się ona o 14,4 proc., (licząc w cenach stałych, czyli bez uwzględnienia efektu inflacji). Taki był efekt otwarcia gospodarki po zduszeniu trzeciej fali Covid-19 odblokowania odłożonego popytu.

A sprzedaż detaliczna obejmuje jedynie handel towarami – do tego należałoby dodać obroty w usługach objętych lockdownem (gastronomia, hotele), które otwarto właśnie w połowie drugiego kwartału. Całość obrazu większego popytu krajowego uzupełniają inwestycje. Tu mamy na razie najmniej danych, jedynie sygnały, np. nowy leasing o rekordowej wartości ponad 40 mld zł w I półroczu.

Równocześnie Ministerstwu Finansów udało się utrzymać szczelność systemu podatkowego, o czym z kolei świadczy wartość wypłacanych zwrotów. W II kwartale było to 33,2 mld zł. Porównania z ubiegłym rokiem mają niewielki sens, bo wtedy fiskus przyspieszał wypłaty, by podtrzymywać płynność w przedsiębiorstwach.

Dlatego wartość zwrotów wzrosła tylko o 7 proc., choć VAT-u było o aż o 33 proc. więcej. Ale zestawiając dane z tego roku z rokiem 2019 r. widać, że proporcje zostały zachowane – wpływy brutto rosły mniej więcej w tym samym tempie, co zwroty, czyli o około 20 proc. W II kwartale 2019 r. urzędy skarbowe wypłaciły bowiem podatnikom 26,8 mld zł.