{"vars":{{"pageTitle":"WHO sądzi, że wie, gdzie zaczęła się pandemia koronawirusa. Nie jest to Wuhan","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","przeglad-prasy"],"pageAttributes":["chiny","hodowla-zwierzat","koronawirus","main","mieso","pandemia","pandemia-koronawirusa","pochodzenie-koronawirusa","rolnictwo","swiatowa-organizacja-zdrowia","who","zywnosc"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"19 marca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"19","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":105917}} }
300Gospodarka.pl

WHO sądzi, że wie, gdzie zaczęła się pandemia koronawirusa. Nie jest to Wuhan

Koronawirus prawdopodobnie przeniósł się ze zwierząt na ludzi na jednej z kilku farm dzikich zwierząt w południowych Chinach – przypuszczają badacze z WHO na podstawie najnowszego dochodzenia.

Wcześniejsze dochodzenie WHO wykazało, że ​​koronawirus prawdopodobnie rozprzestrzeniał się w Chinach na długo przed wybuchem pandemii na rynku w Wuhan. Teraz powstało kolejne pytanie: kiedy i gdzie wirus się pojawił?

Koronawirus jednak nie z Wuhan

Jedną z możliwych odpowiedzi było to, że koronawirus wyciekł z pobliskiego Wuhan Institute of Virology. Jednak badacze uznali za bardziej prawdopodobne, że początkowo przeskoczył ze zwierząt na ludzi poza Wuhan, a następnie dotarł do miasta.

Peter Daszak to naukowiec specjalizujący się w badaniu związków środowiska i chorób zakaźnych. Był w grupie WHO badającej skąd wziął się SARS-CoV-2 w Chinach.

Podczas tej podróży, jak powiedział Daszak amerykańskiemu portalowi NPR, zespół WHO znalazł nowe dowody na to, że tamtejsze farmy dzikich zwierząt w regionie Yunnan zaopatrywały sprzedawców na hurtowym targu owoców morza Huanan w Wuhan.

Farmy dzikich zwierząt jako sposób na nierówności

Farmy dzikich zwierząt są częścią wyjątkowego projektu, który chiński rząd promuje od 20 lat.

„Zabierają egzotyczne zwierzęta, takie jak cywety, jeżozwierze, łuskowce, jenoty i szczury bambusowe i hodują je w niewoli” – powiedział Daszak portalowi NPR.


Czytaj też: „Drastyczny spadek bioróżnorodności” w UE. Tracimy ważne dla podtrzymania naszego życia systemy


Przemysł hodowlany był chińskim sposobem na zasypanie nierówności ekonomicznych między mieszkańcami wsi i miast. W farmach dzikich zwierząt pracowało w 2016 roku 14 milionów ludzi. Wartość tego przemysłu w tamtym czasie sięgała 70 miliardów dolarów.

Chiny zamknęły jednak farmy w regionie w lutym 2020 roku. Zdaniem naukowca jest to wskazówka, że chiński rząd uznał je za najbardziej prawdopodobną drogę dotarcia koronawirusa do ludzi w Wuhan. Tam natomiast doszło najprawdopodobniej do masowej transmisji choroby.

SARS-CoV-2 najprawdopodobniej pochodzi z południowych Chin

Daszak również uważa, że to właśnie w południowych Chinach wirus przeszedł na ludzi. Po pierwsze dlatego, że wiele farm dzikich zwierząt znajduje się w południowej prowincji Yunnan lub w jej pobliżu.

To także w tym regionie wirusolodzy znaleźli wirusa nietoperza, który jest w 96 proc. genetycznie podobny do SARS-CoV-2, koronawirusa wywołującego chorobę COVID-19.

Po drugie, w gospodarstwach hoduje się zwierzęta, o których wiadomo, że są nosicielami koronawirusów, takie jak koty cywetowe i łuskowce.


Polecamy również naszą analizę: Testy na Covid-19: Polska wciąż testuje najmniej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej


Badacze z WHO nadal nie wiedzą, które zwierzęta i na jakiej farmie jako pierwsze przenosiły koronawirusa na ludzi. Jednak wiele zwierząt hodowanych w niewoli mogło to zrobić.

O tym, że nadmierna ingerencja człowieka w habitaty dzikiej przyrody jest źródłem ryzyka pandemii, Peter Daszak ostrzegał już w 2012 roku w artykule The New York Times, o którym pisaliśmy tutaj.

Raport WHO z wynikami dochodzenia ukaże się w ciągu najbliższych tygodni.

Czy wkraczamy w erę kolejnych pandemii? Tak, chyba że poważnie potraktujemy ochronę przyrody