{"vars":{{"pageTitle":"Tak działa klin podatkowy. Koszty w firmach wzrosną bardziej, niż zyski ich pracowników","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["budzet","ceny","fus","inflacja","jst","klin-podatkowy","koszty-pracy","main","mikroprzedsiebiorstwa","nfz","placa","placa-minimalna","pracodawcy","pracownicy","przedsiebiorcy","skladka-zdrowotna","wynagrodzenia"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"17 września 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":190567}} }
300Gospodarka.pl

Tak działa klin podatkowy. Koszty w firmach wzrosną bardziej, niż zyski ich pracowników

Podwyżka płacy minimalnej do 3010 zł brutto w przyszłym roku to dla firm koszt około 6,8 mld zł. Ale do zatrudnionych w nich osób trafi o ponad 2 mld zł mniej.

W 2022 roku najniższa pensja będzie o 7,5 proc. wyższa niż teraz i wyniesie 3010 zł. Rząd już podjął decyzję w tej sprawie.

Jeśli trzymać się założeń z projektu budżetu na przyszły rok, to najniższe wynagrodzenie wzrośnie szybciej, niż średnia pensja w gospodarce narodowej. Ta ma się zwiększyć o 6,7 proc.

Składki zwiększą koszty

Na podstawie rządowych wyliczeń zrobiliśmy podsumowanie wpływu podniesienia płacy minimalnej na dochody pracowników, wydatki ich pracodawców oraz na finanse publiczne.

Wynika z nich, że dzięki podwyżce do zatrudnionych trafi dodatkowe 4,6 mld zł.

Pamiętajmy jednak, że nie jest to suma, którą dostaną oni „na rękę”. To kwota brutto, od której pracownicy będą musieli jeszcze odprowadzić podatek i zapłacić składki, przede wszystkim zdrowotną i swoją część składki na ZUS.

Jednocześnie pracodawcy poniosą dodatkowy koszt z tytułu podwyżek. W dużych firmach będzie to około 850 mln zł, zaś w małych i średnich ponad 6 mld zł. W sumie więc podniesienie płacy minimalnej to dla sektora przedsiębiorstw dodatkowe obciążenie ok. 6,9 mld zł.

Różnica między tym, co dostaną pracownicy, a kosztem firm, bierze się z konstrukcji naszego systemu składkowego. Oprócz składek odprowadzanych od płac przez pracowników, swoją część od tych samych wynagrodzeń płacą też pracodawcy.

A więc „rozjazd” między pracowniczym zyskiem, a firmowym kosztem to klin podatkowy, a właściwie jego część ze strony pracodawcy.

FUS wśród beneficjentów

W naszym zestawieniu widać też, że na podwyżce pensji minimalnej zyskują finanse publiczne. A konkretnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, któremu „wpadnie” dodatkowe 2 mld zł, i Narodowy Fundusz Zdrowia, który dostanie prawie 0,5 mld zł.

Szczegóły pokazujemy na tym wykresie:

Jak widać, budżet centralny i samorządy też nieco zyskują, ale jednak więcej muszą dopłacić. Wynika to z tego, że – zwłaszcza w przypadku budżetu – z kasy państwa są opłacane różne świadczenia, których wielkość zależy od minimalnego wynagrodzenia. Na przykład pielęgnacyjne wraz ze składkami emerytalno-rentowymi i zdrowotnymi. Albo składki na ubezpieczenia społeczne osób duchownych.

Kto dostanie podwyżkę i co to może zmienić

Rząd ocenia, że na podwyżce płacy minimalnej i stawki godzinowej skorzysta około 2,4 mln osób. Po drugiej stronie jest 2,5 mln przedsiębiorców, u których koszty pracy wzrosną.

Kogo konkretnie będzie to dotyczyć i jak może wpłynąć na rynek pracy? Tego do końca nie wiadomo, ale można spekulować, że najbardziej usług, a dokładniej gastronomii i hotelarstwa oraz tzw. usług administrowania i wspierających. W tym ostatnim katalogu mieszczą się takie branże jak ochrona czy sprzątanie.


Czy podwyżka płacy minimalnej wpływa na inflację? Odpowiadamy na najważniejsze pytania


Zarówno w gastronomii, jak i usługach wspierających, mamy dziś najniższe średnie płace. Pokazuje to ten wykres:

Gdyby rzeczywiście to w tych branżach zasięg podwyżek był największy, można zakładać, że będzie to miało wpływy na ceny tych usług. Pierwszy powód: rzadko da się w nich zastąpić ludzką pracę kapitałem. Trudno np. zautomatyzować obsługę kelnerską.

Prawdopodobnie już wcześniej właśnie wzrost kosztów pracy był jedną z przyczyn, dla których ceny wymienionych usług rosły znacznie szybciej od inflacji.

Powód drugi: o ile w przedsiębiorstwach marże są dziś rekordowo wysokie (pisaliśmy o tym tutaj), o tyle akurat tych branż to nie dotyczy. Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego rentowność w hotelarstwie i gastronomii obniżyła się pod wpływem pandemii o około 8 pkt. proc.

Oznacza to, że takim przedsiębiorcom bardzo trudno będzie wziąć na siebie podwyżkę płacy minimalnej kosztem swoich marż. I bardziej prawdopodobne jest, że dodatkowy koszt będą musieli przerzucić na klientów.