Ursula von der Leyen, minister minister obrony Niemiec, ma dużą szansę na zostanie oficjalną kandydatką szefów państw UE na przewodniczącą Komisji Europejskiej.
AKTUALIZACJA:
>>> Ursula von der Leyen pierwszą w historii kobietą na stanowisku szefa Komisji Europejskiej
>>> Christine Lagarde zastąpi Mario Draghiego na stanowisku prezesa Europejskiego Banku Centralnego
Jeśli szefowie państw UE ją wybiorą, a poprze Parlament Europejski (co nie jest pewne), będzie nie tylko pierwszą kobietą na tym stanowisku, ale też pierwszą osobą z Niemiec na tym stanowisku od 1967 roku, kiedy pierwszy przewodniczący KE Walter Hallstein złożył urząd.
>>> Czytaj też: 4 jasne powody, dla których posada szefa Komisji Europejskiej jest tak istotna
Natomiast Christine Lagarde, która obecnie jest dyrektorem zarządzającym Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ma największe szanse na zostanie prezesem Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
Ona – w przeciwieństwie do van der Leyen – nie potrzebuje akceptacji Parlamentu.
Jeśli szefowie państw UE ją nominują, to zastępując Mario Draghiego stanie się pierwszą kobietą na stanowisku prezesa EBC w jego krótkiej, 21-letniej historii.
Von der Leyen i Lagarde są częścią brukselskiej układanki, którą od niedzieli wieczór próbowali złożyć liderzy państw członkowskich Unii na tzw. szczycie Rady Europejskiej.
Po rekordowo długich negocjacjach są blisko porozumienia, w ramach którego Lagarde objęłaby EBC, a szefową Komisji Europejskiej zostałaby Ursula von der Leyen.
>>> Czytaj też: Co Ursula von der Leyen, prawdopodobna nowa szefowa KE, sądzi o Polsce?
Inne części tej układanki, która wciąż może się posypać, to:
– Niemiec Manfred Weber, szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej, według nieoficjalnych informacji może zostać kandydatem na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na 2,5 roku, a na kolejną kadencję zastąpi go Sergej Staniszew, były premier Bułgarii.
– Wysokim przedstawicielem Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa zostanie natomiast Hiszpan Josep Borrell.
Wtorkowe spotkanie w ogóle nie miało się odbyć – szczyt przywódców krajów członkowskich (czyli tzw. Rada Europejska) miał jeszcze w niedzielę wieczorem wybrać swoich kandydatów na najważniejsze stanowiska w Unii.
Jednak po 15-godzinnym nocnym spotkaniu z niedzieli na poniedziałek, które nie przyniosło żadnych rezultatów, przywódcy państw postanowili zrobić krótką przerwę i wrócić do obrad we wtorek rano.
Czytaj też:
>>> Jak działa światek lobbystów w Brukseli i jaką pozycję ma w nim polski biznes
>>> Kim właściwie są europejscy populiści? To pojęcie jest dziś bardzo rozmyte
Więcej podobnych ważnych informacji w kontekście wysyłamy co rano na skrzynki mailowe subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać (za darmo), kliknij tutaj.