{"vars":{{"pageTitle":"Obniżka stóp procentowych popsuła inwestycje w banki. Budownictwo daje najwięcej zarobić","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["akcje","banki","branza-budowlana","branza-gier","deweloperzy","finanse","finanse-osobiste","gielda","indeksy-gieldowe","inwestycje","main","najnowsze","stopa-zwrotu"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"5 października 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"05","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":610326}} }
300Gospodarka.pl

Obniżka stóp procentowych popsuła inwestycje w banki. Budownictwo daje najwięcej zarobić

Najwięcej można było zarobić na akcjach firm budowlanych. Niezły zysk dały też papiery deweloperów, co można wiązać z rządowym Bezpiecznym kredytem 2 proc. Za to problemy z kredytami frankowymi i początek obniżek stóp procentowych popsuły inwestycje w akcje banków.

Tak z grubsza można podsumować to, co się wydarzyło na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w III kwartale. Nie był to najłatwiejszy okres dla giełdowych inwestorów. Cały rynek, po niezłej pierwszej połowie roku, się cofnął: zarówno WIG, jak i WIG-20 zakończyły III kwartał na minusie, co oznacza, że okres krótkiej hossy się skończył.

Jednak nie na wszystkich akcjach można było stracić. Nadal są branże, które również między początkiem lipca, a końcem września dały inwestorom zarobić. Przeanalizowaliśmy zatem, jak zachowywały się indeksy branżowe w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Oto wyniki.

Akcje banków w odstawkę? Nie do końca

Choć pierwsze półrocze dla banków prezentowało się nieźle, to niespodziewana obniżka stóp procentowych we wrześniu i kolejne na horyzoncie powodują, że inwestorzy odwracają się od bankowych papierów. Widać to wyraźnie w kwartalnej stopie zwrotu. I choć licząc od początku roku indeks WIG-Banki nadal jest na plusie (wzrósł o solidne 22,5 proc.) to w samym III kwartale spadł o 5,3 proc.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Powód? Eksperci wiążą to z wrześniową decyzją Rady Polityki Pieniężnej. Niby się rynek tego spodziewał, ale nie zakładał, że RPP rozpocznie proces z takim przytupem, obniżając stopy od razu o 75 pkt bazowych.

– W najbliższych kwartałach wyniki sektora będą przede wszystkim pod presją rozpoczętego cyklu obniżek stóp procentowych – mówi 300Gospodarce Michał Fidelus, analityk BM Banku Pekao.

A to nie koniec bankowych problemów. Rosnące obciążenia zewnętrzne zaczynają stanowić dla banków coraz większy problem. Chodzi m.in. o wprowadzone w 2022 r. wakacje kredytowe, których koszt obecnie ZBP szacuje na 15 mld zł. Znacznym problemem dla części kredytodawców są kredyty frankowe, wymagające założenia znaczących rezerw, które na koniec czerwca opiewały na 40 mld zł.

Według szacunku Związku Banków Polskich, w tym roku wyłącznie koszty zewnętrzne mogą wynosić 37 mld zł. W tym momencie około 40 proc. kosztów banków stanowią wyłącznie te zewnętrzne.

Z drugiej jednak strony wyniki banków są rekordowo dobre. Stopy procentowe, mimo trwających obniżek, nadal są wysokie, a to podbija przychody z odsetek. W I półroczu zysk netto sektora bankowego, według danych NBP, wzrósł względem analogicznego okresu 2022 r. o 49 proc. do 15,6 mld zł.

– Banki przez ostatnie kwartały były beneficjentami podwyżek stóp procentowych, co przełożyło się na istotną poprawę ich wyników. Jednocześnie spowolnienie gospodarcze nie było tak dotkliwe, jak można się było tego spodziewać, a z punktu widzenia kosztów ryzyka branża przeszła przez ten cykl z jedynie umiarkowanym pogorszeniem jakości aktywów. Te dwa elementy spowodowały, że fundamentalnie banki trzymały się mocno – dodaje Fidelus.

Nadzieję wśród inwestorów może też tchnąć sposób, w jaki banki poradziły sobie z dodatkowymi kosztami związanymi m.in. z wakacjami kredytowymi i problemem kredytów frankowych.

– Oczywiście bardzo istotnym obciążeniem były dla sektora wakacje kredytowe oraz dodatkowe składki na System Ochrony Banków Komercyjnych, czy też na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Te elementy jednak wydają się jednorazowe, chociaż bardzo prawdopodobne jest wydłużenie wakacji kredytowych w najbliższym czasie. Orzeczenie TSUE w sprawie C-520/21 (mówiące o tym, że banki nie mogą zgłaszać roszczeń względem klientów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – red.) było zdecydowanie negatywne dla banków i skutkowało bardzo wysokimi rezerwami, ale ze względu na mocne fundamenty, nie spowodowało bardzo istotnych perturbacji, ani konieczności podniesienia kapitału przez banki – zauważa analityk BM Banku Pekao.

Bezpieczny kredyt rozpędził notowania deweloperów

Decyzje polityków pomogły za to deweloperom. Tylko w III kwartale indeks WIG-nieruchomości zyskał prawie 6,4 proc., osiągając poziom niespełna 3,8 tys. pkt, widziany ostatnio w 2008 r.

Tegoroczne notowania tych spółek z pewnością uratowali politycy wprowadzając program Bezpieczny kredyt 2 proc.. Przypomnijmy, że dzięki niemu osoby do 45 roku życia, spełniające odpowiednie warunki, mogą zaciągnąć kredyt hipoteczny na pierwsze mieszkanie na bardzo korzystnych zasadach spłaty. Jak wynika z danych Związku Banków Polskich, od początku obowiązywania programu w lipcu, do końca września zawarto prawie 15 tys. tego typu umów kredytowych, a liczba wniosków sięgała ponad 50 tys.

Tak duże zainteresowanie programem oraz wcześniejsze informacje o jego wprowadzeniu musiały pozytywnie odbić się na perspektywach rozwoju deweloperów. Te, bez wsparcia rządowego programu, wyglądałyby jednak kiepsko.

– W otoczeniu wysokich (w porównaniu do poprzednich lat) stóp procentowych, rynek mieszkaniowy wyraźnie hamował już w 2022 r. Branża próbowała dostosować się do realiów poprzez ostrożne wprowadzanie nowych projektów do sprzedaży, jednak zapowiedź rządowego programu Bezpiecznego kredytu znacząco zmieniła możliwości konsumentów na rynku mieszkaniowym. Przede wszystkim zmniejszyła wpływ stóp procentowych na dostępność kredytu hipotecznego. W efekcie możemy obserwować sytuację niedopasowania skali oferty do popytu, co jest rzadką sytuacją w momencie, gdy wzrost gospodarczy pozostaje w okolicach zera – zauważa Maciej Nałęcz, analityk Santandera.

Ekspert dodaje, że obecna sytuacja jest bezprecedensowa. Zwykle w otoczeniu wysokich stóp procentowych dostęp do kredytów hipotecznych jest utrudniony, a ceny nieruchomości spadają. Tymczasem w Polsce widać już ich wzrost.

– Na rynkach strefy euro, gdzie prawdopodobnie wciąż nie zakończono cyklu podnoszenia stóp procentowych, ceny nieruchomości spadają na większości rynków w tym roku. W Polsce zaś obserwujemy powrót trendu wzrostu cen mieszkań, a na rynkach największych miast oferta deweloperów szybko się kurczy, co przemawia prawdopodobnie za dalszym wzrostem cen – dodaje Nałęcz.

Budowlanka korzysta na stabilizacji kosztów

Póki co dużą popularnością wśród kupujących cieszą się też papiery spółek budowlanych. Tylko w III kwartale indeks WIG-budownictwo zyskał aż 11,3 proc., najbardziej ze wszystkich. Analitycy zauważają, że odpowiada za to w dużej mierze wyhamowanie wzrostu kosztów, z którym mieliśmy do czynienia w 2021 r. i na początku 2022 r.

– Dobre zachowanie spółek budowlanych w tym roku to głównie efekt ustabilizowania się kosztów. Górka cenowa wielu materiałów budowlanych miała miejsce w okolicach lata 2022 r. Dodatkowo słaba koniunktura w budownictwie kubaturowym przełożyła się w ostatnich kwartałach na większą dostępność pracowników i podwykonawców na całym rynku. Spółki, które pozyskiwały kontrakty w ubiegłym roku, zwykle mogą generować obecnie relatywnie wysokie marże – komentuje Krzysztof Pado, analityk DM BDM.

Przy analizie wyników indeksu trzeba zwrócić uwagę na jego skład. Za ponad połowę udziałów w WIG-budownictwie odpowiada Budimex, jeden z największych w Polsce generalnych wykonawców. Papiery firmy podrożały w III kw. o ponad 21 proc. Jak argumentuje Pado, spółka dużo zyskała w tym roku m.in. dzięki wyjściu na rynki zagraniczne, a notowania zyskały na włączeniu akcji Budimeksu w skład indeksu MSCI Poland.

Jednak następne lata dla podmiotów z branży mogą być bardzo trudne. Wpływ na to ma m.in. problem ze zbudowaniem portfela zamówień oraz nadchodzące wybory.

– Obecnie na krajowym rynku budowlanym to nie koszty są wyzwaniem, ale staje się nim kwestia budowy portfeli zleceń do realizacji na za rok czy dwa lata. Konkurencja w przetargach publicznych obecnie jest wymagająca, oferty składane są nisko, zwykle bez poduszki bezpieczeństwa na ewentualny wzrost kosztów. Same procedury przetargowe obecnie także się wydłużają ze względu na okres okołowyborczy i obniżoną „decyzyjność” – dodaje ekspert DM BDM.

Swoje robi też ciągły brak środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jak podkreśla Pado, fundusze unijne pomogłyby szczególnie w rozstrzygnięciu przetargów kolejowych i tych organizowanych przez samorządy.

– PKP PLK w ostatnich kwartałach doprowadziła do końcowego etapu wiele postępowań, ale sam proces ostatecznego wyboru wykonawcy czy podpisywania umów postępuje bardzo wolno ze względu na brak zapewnionych środków finansowych. Na rynku są spółki, które na podpisanie umów dotyczących rozstrzygniętych przetargów czekają od końca 2022 r. – mówi ekspert.

Co ciekawe, program Bezpieczny kredyt, który obecnie napędza notowania deweloperów, może pogorszyć sytuację firm budowlanych. Krzysztof Pado podkreśla, że budowniczy mieszkań, chcąc zwiększyć podaż, będą zatrudniać pracowników i podwykonawców, po których z chęcią sięgnęłyby podmioty budowlane, podbijając tym samym koszty.

Naprawiamy coraz więcej aut. Inwestorzy widzą w tym zyski

Na podium branżowych indeksów GPW znalazł się jeszcze WIG-motoryzacja. Trzeba zwrócić uwagę, że za około 80 proc. jego udziałów odpowiadają zaledwie dwie firmy – Inter Cars i Auto Partner. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym roku korzystają one na wzmożonych naprawach samochodów.

Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM BOŚ zwraca uwagę, że kondycja tych spółek zależy od wolumenu parku maszynowego i potrzeby napraw samochodów, a w bardzo małym stopniu jest powiązana z bieżącym popytem na auta. Wzrost przychodów obu firma spółek wynika ze wzrostu rynku części zamiennych, inflacji i zdobywania przez nie udziałów rynkowych.

– W 2023 r. (do sierpnia) przychody Inter Carsu wzrosły o 23 proc., a Auto Partnera o 30 proc. W samym sierpniu dynamika wyniosła odpowiednio 15 proc. i 26 proc., co pokazuje, że element inflacyjny przestaje odgrywać istotną rolę. Branża ta jest mniej zależna od koniunktury niż inne, co w sytuacji niższego wzrostu gospodarczego jest zachęcające dla inwestorów – komentuje Sylwia Jaśkiewicz.

Kolejne miesiące mogą być dla branży jednak nieco gorsze, co związane jest z gospodarczą stagnacją nie tylko w Polsce, ale i Europie. Kiepski rozwój gospodarki oznacza bowiem mniejszy ruch ciężarówek, które trzeba regularnie naprawiać.

– Wydaje się, że dynamika spowolni i bliższa będzie wolumenowej, zniknie też element inflacyjny. Konkurencja, po spowolnieniu pandemicznym, wróciła do swojego normalnego poziomu. Widać niższy popyt w segmencie ciężarówek, który jest najbardziej wrażliwy na wzrost PKB. W obliczu niższej dynamiki przychodów, koncentracja na kosztach wydaje się być kluczowa dla wyników – uzupełnia Jaśkiewicz.

Ciężki czas dla górnictwa

Choć w ostatnim kwartale notowania branżowego indeksu górniczego niemal nie drgnęły, to w perspektywie całego roku są zdecydowanie na dnie.

Wszystko z powodu kiepskiej w tym roku dyspozycji spółek ważących w indeksie najwięcej, czyli KGHM-u oraz JSW.

Wydobywca miedzi ma za sobą ciężkie I półrocze, w którym widać znaczący wzrost kosztów m.in. zatrudnienia oraz energii. KGHM musiał też się liczyć ze spadkiem cen miedzi na londyńskiej giełdzie LME o około 15 proc. W przypadku JSW problemem jest zaś niski popyt na węgiel koksowy niezbędny do produkcji stali. Jest to też pokłosie obserwowanego obecnie spowolnienia w gospodarce, przede wszystkim chińskiej.

Analitycy branżowi zauważają, że póki nie zobaczymy poważnego gospodarczego odbicia, ciężko będzie o poprawę rezultatów wspomnianych firm. W dłuższym terminie jednak obie spółki mają przed sobą ciekawe perspektywy, ponieważ zarówno miedź jak i stal są surowcami niezbędnymi do przeprowadzenia transformacji klimatycznej.

CD Projekt zaciemnia obraz producentów gier

Pod koniec września swoją premierę miał wyczekiwany dodatek do Cyberpunka o nazwie „Widmo Wolności”. Zapowiadana od miesięcy produkcja przyniosła również znaczne usprawnienia gry, które zostały pozytywnie odebrane przez graczy.

Tymczasem jednak notowania największego rodzimego twórcy gier zjechały z poziomu około 150 zł do niespełna 130 zł, co przełożyło się na znaczne straty WIG-gry. CD Projekt ma bowiem ponad 60-proc. udział w indeksie. Analitycy zwracają uwagę, że za wyprzedażą stać może zarówno chęć realizacji zysków, jak i brak znaczących premier w następnych latach.

Choć ze względu na znaczący udział CD Projektu w indeksie, ten może pozostać w dołku, to na polskiej giełdzie nadal są producenci, których notowania mogą w najbliższych miesiącach zyskiwać.

Spółka z drugim największym udziałem w indeksie, a więc 11 bit studios, planuje w przyszłym roku dwie znaczące premiery „Frostpunka 2” oraz „The Alters”. Z kolei jeszcze w październiku ukazać ma się wyczekiwana gra studia CI Games o nazwie „Lords of the Fallen”. Nowe produkcje zobaczymy w tym roku jeszcze od twórcy symulatorów – PlayWay.

Polecamy także: