„Złoty w stosunku do euro kolejny raz nie zareagował na gorsze od oczekiwań dane makroekonomiczne. Wręcz przeciwnie, umocnił się zgodnie z panującym ogólnie na świecie trendem słabszego dolara oraz mocniejszych walut rynków wschodzących” – napisali w komentarzu analitycy Santander Banku Polska.
W czwartek z Głównego Urzędu Statystycznego napłynęły dane o produkcji sprzedanej przemysłu w kwietniu 2020 roku. Odczyt negatywnie zaskoczył inwestorów – produkcja spadła aż o 24,6 proc. rok do roku, podczas gdy oczekiwano spadku o 12,4 proc. Pomimo takich wyników w przemyśle, wartość złotego nie uległa gwałtownej korekcie.
Ekonomiści Santander Banku Polska relacjonowali, że choć jeszcze w nocy ze środy na czwartek kurs euro podskoczył do poziomu 4,54 zł, to nad ranem i w ciągu dnia sukcesywnie spadał, by na zakończenie dnia w czwartek wynieść 4,52.
Jednak według analityków banku, mimo, że korekta kursu może jeszcze potrwać, to w średnim terminie złoty będzie tracił na wartości.
„Choć kwietniowy spadek produkcji okazał się znacznie silniejszy niż oczekiwał rynek, reakcja złotego była zaskakująco spokojna. Najwyraźniej inwestorzy zakładają, że stopniowe rozmrażanie gospodarki spowoduje, że kolejne odczyty nie będą już na tak silnych minusach” – napisali z kolei ekonomiści PKO Banku Polskiego.
„Poza tym wsparcie walutom rynków wschodzących nadal daje wyższa pozycja euro względem dolara, po tym jak Niemcy i Francja podjęły temat emisji wspólnego, europejskiego długu, który ma wspomóc kraje najbardziej dotknięte pandemią” – dodali.
Czytaj także:
Do końca roku złoty będzie już tylko powoli zyskiwać do euro – mówią ekonomiści Erste
