Fotowoltaika to nie tylko domy jednorodzinne i panele na dachu, nie należy więc spodziewać się mocnego załamania popytu w całej branży. Może nastąpić „wychłodzenie” na rynku prosumenta, ale na pewno nie do momentu, kiedy nowe przepisy zaczną funkcjonować – komentuje dla 300Gospodarki planowane zmiany w prawie energetycznym Dawid Cycoń, prezes ML System.
Planowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska nowelizacja prawa energetycznego ma znacząco zmienić sposób rozliczeń nadwyżek energetycznych prosumentów (konsumentów wytwarzających jednocześnie energię z promieni słonecznych).
Obecny stan rzeczy wygląda następująco: gospodarstwa domowe, wytwarzające prąd za pomocą paneli fotowoltaicznych oddają do sieci energetycznej nadwyżki wyprodukowanego prądu. W momencie gdy panele nie działają, prosument może za darmo odebrać do 80 proc. oddanej wcześniej energii, na zasadzie wymiany barterowej.
Resort klimatu zamierza jednak zlikwidować ten system i wprowadzić obowiązek sprzedaży nadwyżki i ewentualnego późniejszego odkupienia w momencie wystąpienia deficytu energii. Ministerstwo tłumaczy, że zmiany są konieczne, by dostosować polskie prawo do unijnych regulacji.
Problematyczne jest to, że ceny sprzedaży nadwyżki energii i późniejszego odkupu bedą się znacząco różnić. Portal „Wysokie Napięcie” podaje, że wskutek planowanych zmian przeciętne gospodarstwo domowe zużywające 4,5 MWh energii elektrycznej rocznie i posiadające instalację fotowoltaiczną o mocy 5,5 kW, straci na zmianach około 1000 zł rocznie.
Czy odbije się to na kondycji całej branży energetyki słonecznej, jednej z kluczowych z punktu widzenia Europejskiego Zielonego Ładu?
Nie takie zmiany straszne
W opinii Dawida Cyconia, prezesa giełdowej spółki ML System, z czasem może wystąpić pewne „wychłodzenie” na rynku rozwiązań fotowoltaicznych dla prosumentów, ale branża jako całość wydaje się nieco przesadnie „demonizować” planowane zmiany.
Jego zdaniem do momentu faktycznego wprowadzenia zmian prawnych rynek fotowoltaiki klasycznej może nawet liczyć na wzrost popytu.
„Istotnym skutkiem zmian prawnych będzie prawdopodobny boom na usługi branży fotowoltaiki klasycznej w bieżącym roku, ponieważ każdy będzie chciał zdążyć z montażem odpowiednich instalacji przed zmianą prawa. W krótkim okresie może to – paradoksalnie – pobudzić popyt na fotowoltaikę klasyczną” – mówi prezes ML System.
Dodaje, że branża klasycznej fotowoltaiki przyjęła planowane zmiany legislacyjne jako istotnie negatywny czynnik i pojawia się coraz więcej postulatów, aby implementację planów opóźnić (scenariusz bazowy zakłada faktyczną zmianę prawa energetycznego od początku 2022 roku).
„Niewykluczone, że proces implementacji nowych regulacji będzie wydłużany. Moim zdaniem sam moment wejścia w życie nowego prawa nie ma jednak aż tak dużego znaczenia dla całej branży” – mówi Cycoń.
Podkreśla, że fotowoltaika to nie tylko domy jednorodzinne i panele na dachu.
„Nie spodziewam się więc mocnego załamania w całej branży. Może nastąpić znacząca korekta na rynku prosumenta, ale na pewno nie do momentu, kiedy nowe przepisy zaczną funkcjonować” – wskazuje prezes ML System.
Fotowoltaika w sektorze MŚP jest wciąż atrakcyjna i pożądana
W mediach można dostrzec pewne oznaki „demonizowania” wpływu planowanych zmian, a należy pamiętać, że w sektorze przedsiębiorstw, które potrafią efektywnie wykorzystać nadwyżki prądu, popyt na energię słoneczną wciąż jest duży.
„Oczywiście, należy się spodziewać spowolnienia rozwoju pozyskiwania energii ze słońca w gospodarstwach domowych. Jednak w sektorze małych i średnich firm – w dobie ekologicznych wymogów i drożejącego prądu – fotowoltaika wciąż jest atrakcyjna i pożądana. Zakłady produkcyjne dalej będą inwestować w fotowoltaikę, sektor MŚP nie nastawia się na jakiś negatywny zwrot w branży” – wyjaśnia Dawid Cycoń.
Dodaje, że zakłady produkcyjne mogą tak dostosować procesy, aby największe obciążenia generować w momentach, kiedy tej energii ze słońca jest najwięcej.
„To powoduje, że niewykorzystana nadwyżka prądu pochodzącego z odnawialnych źródeł może być w przypadku zakładów produkcyjnych relatywnie niewielka” – mówi prezes.
ML System to polska spółka technologiczna działająca w branży fotowoltaicznej. W 2020 roku połowa przychodów spółki pochodziła z segmentu fotowoltaiki klasycznej, drugą połowę stanowiły natomiast moduły fotowoltaiczne przeznaczone do integracji z budynkiem (BIPV). Spółka dostarcza także szyby zamieniające szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe na energię elektryczną m. in. do branży automotive.
NCBR i BOŚ Bank będą wspólnie wspierać rozwój zielonych technologii