Druga fala pandemii pogorszyła nastroje w polskim przemyśle, który skutki lockdownu odczuwa w mniejszym stopniu niż branża usługowa. Wśród ekonomistów nie ma jednak jednomyślności odnośnie najbliższej przyszłości krajowego sektora przemysłowego.
Wskaźnik PMI, obrazujący kondycję polskiego przemysłu wyniósł w październiku 50,8 pkt. – tyle samo co we wrześniu. Odczyt powyżej 50 pkt. sugeruje ożywienie w sektorze.
Zdaniem ekonomistów Banku Millennium, stabilizacja wskaźnika PMI na poziomie z września wskazuje, że wzrost zachorowalności na COVID-19 w Polsce w październiku odbił się na nastrojach w krajowym sektorze wytwórczym.
„Październikowe wyliczenie indeksu PMI nie zmienia naszych oczekiwań dotyczących stabilizacji aktywności w krajowym przemyśle w najbliższych miesiącach. Wprowadzone w kraju, jak i za granicą obostrzenia mające przeciwdziałać pogarszaniu sytuacji epidemicznej dotyczą części sektora usługowego, a dostępne informacje nie wskazują, aby miało dochodzić do zamykania zakładów wytwórczych. Z tego względu sytuacja w tym sektorze nie będzie napędzała oczekiwanego przez nas spadku PKB w ujęciu kwartalnym w IV kwartale tego roku” – napisali ekonomiści Banku Millennium.
Dodają, że problemem w poprawie kondycji sektora może okazać się liczba pracowników objętych kwarantanną.
„Naszym zdaniem pewnym ryzykiem dla ciągłości działalności sektora mogą być braki kadrowe związane ze znaczącym przyrostem w ostatnich tygodniach zachorowań na Covid-19 i silny wzrost liczby osób objętych kwarantanną. Należy podkreślić w warunkach pandemii dużą niepewność dotyczącą oczekiwań dla gospodarki, w tym sektora przemysłowego” – napisali.
Czytaj więcej: Co musi zrobić osoba przebywająca na kwarantannie, aby otrzymać zasiłek chorobowy z ZUS?
Monika Kurtek z Banku Pocztowego wskazuje, że na tle wyników Azji czy Europy dane z Polski wyglądają na wyraźnie słabsze.
Jej zdaniem oprócz rozwoju sytuacji pandemicznej i wprowadzenia ponownych restrykcji istotnym czynnikiem hamującym ożywienie był spadek skłonności do konsumpcji w społeczeństwie.
„Poza odgórnymi regulacjami, ograniczającymi popyt w gospodarce, zaczęło wzrastać także samoograniczanie się konsumentów. Stąd mniejsza liczba zamówień krajowych w przemyśle i mniejsze tempo wzrostu produkcji. Niestety jeśli chodzi o optymizm biznesowy przemysłu, to jak wskazują badania, był on w październiku najsłabszy od maja br. Trudno oczekiwać, aby ten miesiąc czy kolejny, przyniosły wzrost wskaźnika PMI w polskim przetwórstwie” – napisała w komentarzu główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Dodaje, że dosyć pesymistyczne nastroje w przemyśle będą przekładały się na pozostałe dane z polskiej gospodarki.
„Czeka nas wyhamowanie produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, także eksportu, a w konsekwencji ponowny spadek PKB w czwartym kwartale br” – prognozuje Kurtek.
Nieco optymistyczniej oceniają sytuację ekonomiści Banku Pekao, zwracając uwagę na wzrost zatrudnienia i relatywnie dobrą kondycję globalnego łańcucha dostaw, który powinien sprzyjać dalszemu „umiarkowanemu” ożywieniu w przemyśle.
PMI w polskim przetwórstwie w X bez zmian (50,8 pkt). Spadkowi nowych zamówień towarzyszył najszybszy od ponad dwóch lat wzrost zatrudnienia oraz wyraźny wzrost eksportu. Globalne łańcuchy dostaw pozostają drożne, co sprzyja kontynuacji umiarkowanego ożywienia w przemyśle. pic.twitter.com/pql5z1I0lQ
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) November 2, 2020
Czytaj także:
Wiceminister zdrowia: „nie wiemy, jak dalej epidemia się potoczy”