Ceny gazu na europejskich rynkach nadal w dalszym ciągu w odwrocie. W poniedziałek za holenderski kontrakt Dutch TFF płacono 90 euro za megawatogodzinę. To najmniej od początku grudnia.
Notowania gazu znalazły się na huśtawce, bo na rynek w krótkim czasie dotarły dwie informacje. Najpierw zła: Gazprom ponownie ograniczył dostawy do Europy. Ten stan utrzymuje się zresztą do dziś. M.in. dlatego gaz zaczął płynąć rewersem przez Gazociąg Jamalski: z Niemiec na wschód Europy, w tym do Polski.
Ale krótko przed świętami rynek dostał dobre informacje: z USA w kierunku Europy wyruszyła flotylla tankowców z płynnym gazem LNG. Co najmniej dziesięć z nich zmierza do europejskich portów, pozostałe 20 może pójść w ich ślady.
I to właśnie ten komunikat był bezpośrednim powodem spadku cen gazu w Europie. W poniedziałek rano były one najniższe od 6 grudnia – wskazuje agencja prasowa Bloomberg.
„Ceny gazu były niezwykle zmienne w okresie świątecznym” – wskazuje analityk niemieckiego czasopisma „Die Welt”,
Holger Zschaepitz.
European Gas extends slump as LNG supplies from US promise relief. Benchmark Dutch front-month gas fell as much as 19% to €90/MWh, lowest since Dec6. Prices soared to record >€180 last Tue following sharp drop in Russian flows. That’s 10 times higher than year-earlier. (BBG) pic.twitter.com/Ncr4cUh7dI
— Holger Zschaepitz (@Schuldensuehner) December 27, 2021
Po południu cena kontraktu hoelndenrskiego kontraktu na dostawę gazu w styczniu była już wyższa, na poziomie 97-98 euro za 1 megawatogodzinę (1 MWh), wieczorem wzrosła do 105 euro. Nadal jednak to znacznie poniżej przedświątecznych rekordów, kiedy to wyceny sięgały 182 euro.
Pomimo spadków z ostatnich dni, gaz jest nadal bardzo drogi. Dla porównania dokładnie rok temu, 28 grudnia 2020 r., ceny dostaw na styczeń 2021 roku wynosiły jedynie 18,054 euro. Oznacza to, że nawet najniższy poziom zanotowany w poniedziałek jest ok. 5 razy wyższy, niż wtedy.
Jeśli ceny gazu jeszcze wzrosną, Grupa Azoty nie wyklucza ograniczenia produkcji