Złoto podrożało od początku roku o ponad 20 proc., a obecnie znajduje się w fazie klasycznej korekty, po osiągnięciu historycznych szczytów cenowych. W opinii ekspertki długoterminowy trend dla złota wciąż jest wzrostowy, ale im bliżej wyborów w USA, tym nastroje na rynku kruszcu i skorelowanego z nim dolara mogą być bardziej nerwowe.
Dorota Sierakowska z Domu Maklerskiego BOŚ zwraca uwagę, że początek bieżącego tygodnia na rynku złota jest okresem uspokojenia nastrojów po ubiegłotygodniowych zniżkach.
O jakiej skali zniżek mowa? Notowania kruszcu poruszają się obecnie w okolicach 1850 dolarów za uncję. W zeszły poniedziałek cena uncji złota wyceniana była na prawie 1930 dolarów, co oznacza, że na przestrzeni tygodnia cena złota spadła o niespełna 4 proc.
Od historycznego szczytu z początku sierpnia kruszec potaniał już o 10 proc.
W opinii ekspertki DM BOŚ notowania złota są w fazie korekty, ale długoterminowy trend wciąż pozostaje wzrostowy.
„Niepewność związana z sytuacją polityczną i gospodarczą na świecie nieustannie sprzyja wzrostom cen złota w długoterminowej perspektywie. Na razie, po pierwszym dynamicznym ruchu wzrostowym i osiągnięciu historycznych rekordów cen złota, mamy do czynienia z korektą – niemniej póki co nie zmienia ona uwarunkowań na rynku złota w ujęciu kilku- i kilkunastomiesięcznym” – wskazuje Dorota Sierakowska.
Analityczka dodaje, że najbliższe tygodnie zarówno na rynku dolara, jak i na rynku złota mogą być nerwowe.
„W centrum uwagi inwestorów najprawdopodobniej zacznie być sytuacja polityczna w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej – zbliżające się wybory prezydenckie. Dziś i jutro ton będzie nadawać wyczekiwanie na pierwszą debatę prezydencką Trump-Biden, która ma mieć miejsce właśnie we wtorek. Ponadto, nieustannie uwagę inwestorów przyciąga kwestia nowego programu stymulacyjnego w USA, który nadal nie został ustanowiony ze względu na polityczne nieporozumienia” – uważa Sierakowska.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 3 listopada.
Czytaj także: