Australia, największy eksporter węgla i gospodarka, gdzie paliwa kopalne odpowiadały w 2020 roku za 76 proc. produkcji energii, ogłosiła w tym tygodniu, że osiągnie neutralność klimatyczną w 2050 roku. Jednak deklaracja nie idzie w parze z innymi działaniami Canberry.
Przed Szczytem ONZ COP26 w Glasgow, gdzie globalni liderzy będą negocjować dalsze działania mające powstrzymać zmiany klimatu, Australia zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Deklaracja nie znajdzie jednak odzwierciedlenia w krajowym prawie.
Mimo to, jest istotna ze względu na silne uzależnienie gospodarki Australii od paliw kopalnych oraz fakt, że to właśnie to państwo jest głównym eksporterem węgla.
Deklaracja wywołuje jednak zaniepokojenie, ponieważ Canberra nie ma wiarygodnych planów redukcji emisji w swojej gospodarce.
Redukcje metanu
Premier Scott Morrison powiedział w czwartek, że Australia nie poprze zobowiązania, proponowanego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone, do ograniczenia emisji metanu o 30 proc. do 2030 r. – podaje Agencja Reutera. Metan to drugi po dwutlenku węgla gaz cieplarniany przyczyniający się do zmiany klimatu. Australia nie chce przyjąć zobowiązania, m.in. z powodu obaw o jego wpływ na rolnictwo, które należy do głównych sektorów odpowiadających za emisje metanu.
Zdaniem niektórych reprezentantów rządu, redukcje metanu o 30 proc. do 2030 roku to “katastrofa” dla sektora produkcji wołowiny, nabiału, pasz oraz wydobycia węgla.
Węgiel i gaz też zostają
Rząd Australii nie ma planów odchodzenia od inwestycji w nowe projekty węglowe i gazowe.
Sussan Ley, minister środowiska Australii, tylko w minionym miesiącu zatwierdziła projekty trzech nowych elektrowni węglowych w Nowej Południowej Walii. Sama zgoda na ostatnią zatwierdzoną kopalnię oznacza dodatkowe wydobycie 52 milionów ton paliw kopalnych przez 8 lat – podaje The Guardian.
Podobnie jak Polska, rząd Australii zamierza też rozwijać inwestycje gazowe jako przejściowe w transformacji energetycznej.
Brak planów i niechęć do pomocy
Australia nie przedstawiła też nowych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku przed szczytem COP26. Nie ma też Map Drogowych redukcji emisji, a jedynie prognozy, bazujące na zaufaniu, że technologie sekwestracji (wychwytywania z atmosfery) dwutlenku węgla, zmniejszą emisje CO2. Wspomniane prognozy wskazują, że emisje Australii zmniejszą się w dekadę o 30-35 proc.
Niedawno 300Gospodarka pisała też o ujawnionych przez Unearthed komentarzach państw do kolejnych części najnowszego raportu IPCC. Wynika z nich, że Australia odrzuca wniosek raportu, że zamknięcie elektrowni węglowych jest konieczne dla skutecznego zatrzymania przegrzewania się atmosfery Ziemi. Australia prosi także naukowców IPCC o usunięcie postulatu przeanalizowania roli, jaką odgrywają lobbyści paliw kopalnych w osłabieniu działań na rzecz klimatu w Australii i USA.
Z przecieków wynika też, że Australia jest wśród krajów, które naciskają na ONZ, by osłabiły rekomendacje szybkiego odejścia od paliw kopalnych w kolejnych częściach raportu klimatycznego IPCC. Zamożne kraje podważają też postulat finansowego wsparcia biedniejszych państw w przejściu na zielone technologie.