Po wprowadzeniu ograniczeń w sprzedaży energetyków nieletnim pojawiło się 214 nowych propozycji produktowych. Część z nich to napoje „pseudoenergetyczne”, które wyglądem przypominają pierwowzory dostępne dla dorosłych, wynika z nowego raportu eLeader.
Wraz z początkiem ubiegłego roku zaczął obowiązywać zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży do 18. roku życia. Zgodnie z przepisami, obejmuje on napoje, których skład zawiera kofeinę w ilości przekraczającej 150 mg na 100 ml lub taurynę, z wyłączeniem substancji występujących w nich naturalnie. Zakaz dotyczy zarówno sprzedaży w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych.
Jak wskazali ustawodawcy, takie ograniczenie ma pomóc chronić młodych ludzi przed skutkami zdrowotnymi wynikającymi z nadmiernego spożycia napojów energetycznych. A są nimi np. bezsenność, nerwowość czy zaburzenia koncentracji.
Odpowiedniki przypominają pierwowzory
Jednocześnie spółka technologiczna eLeader ustaliła, że powstały odpowiedniki zakazanych energetyków, mieszczące się poniżej ustalonej przez prawo normy. Zgodnie z danymi Centrum Monitorowania Rynku odpowiadają one za około 7 proc. sprzedaży w kategorii energetyków. Nie wiadomo natomiast, jaki udział stanowią w grupie 214 nowych propozycji produktowych, ponieważ trudno je na pierwszy rzut oka odróżnić od zwykłych energetyków.
Jak podaje eLeader, w minionym roku najczęściej sklepy nie wyodrębniały ich na ekspozycji ani lokalizacją, ani szczególnym wyglądem. Konsumenci mogli zidentyfikować odpowiednią wersję napoju dopiero po przeczytaniu etykiety.
– W związku z wprowadzeniem do oferty napojów energetyzujących o zmniejszonej zawartości kofeiny i tauryny, które można sprzedawać osobom poniżej 18 r.ż., ekspozycja w tej kategorii zmieniła się tylko nieznacznie. Napoje „pseudoenergetyczne” przypominają pierwowzory dostępne dla osób pełnoletnich i nie zostały wyodrębnione na półkach. Rzadko stosuje się też do nich specjalne oznaczenia POSm [materiały marketingowe znajdujące się w miejscu sprzedaży, mające na celu przyciągnięcie uwagi klientów – przyp. red.] – mówi Iwona Puchacz-Wośko, analityk ekspozycji w eLeader, cytowana w komunikacie do raportu.
– Być może dla sieci i producentów, przynajmniej w tym momencie, ważne jest, aby zachowania zakupowe i nawyki spożywania napojów imitujących energetyki pozostały niezmienione – dodaje.
Zgodnie z obowiązującym prawem producent lub importer napoju z dodatkiem kofeiny lub tauryny jest zobowiązany do oznaczenia opakowania jednostkowego wyrobu widoczną, czytelną oraz umieszczoną w sposób nieusuwalny i trwały informacją o treści „Napój energetyzujący” lub „Napój energetyczny”. Konieczności oznaczania sklepowych półek nie ma.
eLeader przeanalizował ekspozycje 61 producentów, w tym marek własnych, w 14 sieciach handlowych na terenie całego kraju.
Polecamy też:
- Kryzys psychiczny u dzieci i młodzieży. „Psycholog w każdej szkole nie rozwiąże problemu” [WYWIAD]
- Nadwyżka wykształconych w Chinach. Młodzi ludzie pracują poniżej kwalifikacji
- Większość nastolatków regularnie dostaje kieszonkowe. Oto, jakie kwoty otrzymują
- Nastolatki nie kupią już leków bez recepty? Resort zdrowia chce ograniczeń