Ile zarabia sekretarka? Na jaką pensję można liczyć pracując na recepcji? I w ogóle czy pracownicy biur w prywatnych firmach mogą liczyć na podwyżki? Sprawdzamy, jak wyglądają ich zarobki.
Jak wynika z „Raportu wynagrodzeń i trendów w przedsiębiorstwach” autorstwa agencji Grafton Recruitment, po spadku wywołanym pandemią zapotrzebowanie firm na pracowników administracyjnych i do działów zakupów systematycznie rośnie. W porównaniu do 2020 roku, kiedy spadek był największy, w 2023 r. wzrosło ono niemal trzykrotnie. W przypadku pracowników biurowych oznacza to powrót do stanu sprzed pandemii, natomiast jeżeli chodzi o pracowników działów zakupów, tu mamy do czynienia z rekordowym zainteresowaniem (w porównaniu z 2019 r.)
Co powoduje taki stan rzeczy? Gospodarka ciągle się rozwija. A wzrost gospodarczy oznacza większą aktywność biznesową, co z kolei przekłada się na większe zapotrzebowanie na pracowników administracyjnych i do działów zakupów. To jednak nie wszystko.
– Przedsiębiorcy koncentrują się na szukaniu oszczędności oraz optymalizacji kosztów, redefiniując strategie zakupowe i negocjując zawarte kontrakty. Takie procesy wymagają jednak doświadczenia, dlatego wiele firm zdało sobie sprawę, że inwestycja w zatrudnienie wykwalifikowanego specjalisty ds. zakupów może prowadzić do znacznych oszczędności – tłumaczą autorzy opracowania.
Duży poziom zadowolenia z pracy
Czy jednak w ślad za wzrostem zapotrzebowania idą dobre zarobki? Jeżeli założymy, że to głównie wynagrodzenie decyduje o zadowoleniu z wykonywanej pracy, to w takim kontekście raport dostarcza pozytywnej odpowiedzi.
– Ankietowani pracujący w dziale administracji i zakupów są wyraźnie usatysfakcjonowani ze swojej pracy, w najgorszym razie wyrażają opinie neutralne. Niezadowolonych jest zaledwie 10 proc. respondentów. W ubiegłym roku podwyżki otrzymało aż 70 proc. ankietowanych pracowników, przy czym zaledwie 7,5 proc. z nich zadeklarowało wzrost wynagrodzenia przekraczający 15 proc. – dowiadujemy się z raportu.
Ile zarabia się w działach administracyjnych firm?
Pracownicy szeroko rozumianej administracji zarabiają od 4,5 do nawet 20 tys. zł w zależności od stanowiska i miasta, w którym wykonują pracę.
Jednymi z najwyższych pensji mogą pochwalić się osoby na stanowisku facility manager, czyli opiekunowie techniczni nieruchomości, oraz kierownicy ds. zakupów. To nawet 20 tys. zł miesięcznie.
Z drugiej strony mamy recepcjonistki, które dostają najczęściej 4,5 – 4,7 tys. zł. Na nieco więcej (zwykle 5,5-6 tys. zł) mogą liczyć sekretarki. Zbliżone do zarobków sekretarek są pensje specjalistów ds. administracji.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Porządkując wynagrodzenia rosnąco, dalej wymienić można kierownika biura. W tym zawodzie dominująca pensja to 8-9 tys. zł. Jeszcze więcej otrzymuje specjalista ds. zakupów. Tu w zależności od miasta oferta płacowa to 8-14 tys. zł.
Dlaczego facility manager czy kierownik ds. zakupów zarabiają więcej niż sekretarka albo specjalista ds. administracji? Rynek pracy w przypadku sekretarek jest bardziej nasycony, a to przekłada się na mniej konkurencyjne wynagrodzenia. Poza tym stanowisko sekretarki nie jest tak strategiczne z punktu widzenia firmy jak stanowisko opiekuna technicznego nieruchomości.
Negatywna ocena rynku pracy
Zapotrzebowanie na pracowników administracyjnych wzrosło, podwyżki niewielkie, ale były, jednak nie to powoduje, że osoby na stanowiskach administracyjnych raczej nie myślą o zmianie pracy. Zwyczajnie boją się, że będzie im trudno znaleźć nowe zajęcie.
– Choć aż 40 proc. ankietowanych pracowników działów administracyjnych nie planuje obecnie zmiany miejsca pracy, równocześnie jedna czwarta deklaruje, że aktywnie poszukuje nowego pracodawcy. Ponad połowa respondentów negatywnie ocenia obecną sytuację na rynku i jest przekonana, że trudno byłoby im znaleźć nowe zajęcie. Tylko 8 proc. ankietowanych uważa, że nie mieliby z tym problemu. Aż 18 proc. badanych pracowników przyznało, że nie śledzi na bieżąco ogłoszeń w swojej branży – czytamy w raporcie.
Autorzy badania podkreślają też, że tylko 5 proc. ankietowanych zdecydowanie rozważa zmianę ścieżki kariery. Połowa respondentów nie jest zainteresowana zmianą zawodu. Jednocześnie większość pracowników (74,5 proc.) uważa swoją pracę za stresującą. Gdyby mogli coś zmienić, chcieliby mieć większy dostęp do pracy zdalnej. Obecnie 65 proc. respondentów wykonuje swoje obowiązki w trybie stacjonarnym a wyłącznie zdalnie tylko 7,5 proc.
Ankietowani to pracownicy sektora prywatnych przedsiębiorstw zatrudniających więcej niż 75 osób.
To też może Cię zainteresować:
- Idealna praca zdalna. Oto najlepsze kraje dla cyfrowych nomadów
- Praca szuka człowieka. Największe problemy mają firmy na wschodzie i południu kraju
- Praca w biurze? Zetki nie mówią „nie”, choć dla nich to coś innego niż dla starszych pokoleń
- Praca szuka człowieka. W Katowicach najkrótsze kolejki, w Warszawie najwięcej ofert [MAPA]