Eskalacja konfliktu na Ukrainie może zaszkodzić polskim eksporterom. KUKE, firma zajmująca się ubezpieczaniem kontraktów eksportowych, ostrzega: poprzednia wojna w 2014 r. zmniejszyła obroty o 45 proc.
Polscy eksporterzy sprzedali w 2021 r. (do końca listopada) na najważniejsze rynki wschodnie – Rosję, Ukrainę i Białoruś – towar za 14,6 mld euro. Prawie połowa – 7,2 mld euro – pojechała do Rosji.
Z danych GUS wynika, że na znaczeniu systematycznie zyskiwał w ostatnich latach zwłaszcza rynek ukraiński. W ciągu jedenastu miesięcy 2021 r. wartość sprzedaży na Ukrainę wynosiła już 5,7 mld euro i była o około pół miliarda większa, niż w całym 2020 r. W ciągu ostatnich pięciu lat – od 2016 r. – wzrosła o 65 proc.
Tomasz Ślagórski, wiceprezes KUKE – firmy zajmującej się ubezpieczaniem kontraktów eksportowych – mówi, że na wschodnich rynkach, po okresie stabilności i wzrostu obrotów, znowu jednak zaczyna panować niepokój. W centrum uwagi jest oczywiście Ukraina. Z jednej strony jest wzrost napięcia na granicy ukraińsko-rosyjskiej i duże ryzyko inwazji Rosji na ten kraj. Z drugiej wartość obrotów eksportowych z Ukrainą, jakie ubezpiecza KUKE, systematycznie rosła w ostatnich latach: z 433 mln zł ubezpieczonych obrotów w 2016 r. do 1,14 mld zł w 2020 r., czyli o 163 proc. w 5 lat.
Ukraina pod lupą
Firma nie podaje jeszcze danych za 2021 r., ale wskazuje, że trend wzrostowy został utrzymany. Tomasz Ślagórski ocenia, że szybko rosnąca w ostatnich latach wymiana handlowa z Ukrainą sprawia, że wysuwa się ona na pozycję lidera również w portfelu ubezpieczeniowym KUKE obejmującym kraje dawnego ZSRR.
„Dominuje sprzedaż towarów spożywczych, artykułów budowlanych, wyposażenia gospodarstw domowych. Ubezpieczamy również duże inwestycje, jak np. budowa centrów handlowych, w których głównymi wykonawcami są firmy budowlane z Polski. Sieć współpracy jest coraz szersza, dlatego pierwszą konsekwencją wiążącą się z dalszą eskalacją relacji Rosja-Ukraina jest ograniczenie aktywności polskiego biznesu w tym kraju” – mówi 300Gospodarce wiceprezes KUKE.
Jego zdaniem na największe ryzyko wystawione są długoterminowe projekty o dużej wartości. Na razie nie widać zwiększonej ostrożności przedsiębiorców, wzajemne obroty się zwiększają, co wynika również z szybko rosnących cen eksportowanych towarów. Ale, przypomina nasz rozmówca, poprzedni konflikt w czasie którego Rosja zajęła Krym, spowodował gwałtowny spadek eksportu.
„Konflikt na Ukrainie w 2014 r. odbił się przede wszystkim na wolumenie ubezpieczonych obrotów, które spadły o 45 proc. Nasi przedsiębiorcy przestali po prostu wysyłać towary do kontrahentów na terenach objętych walkami i położonych blisko nich. W takich sytuacjach naturalnie dość mocno rośnie poziom szkodowości transakcji, które zostały zrealizowane przed wystąpieniem konfliktu” – mówi wiceprezes Ślagórski.
Na razie jednak KUKE nie zmienia swojej polityki: nadal ubezpiecza polski eksport na rynki wschodnie. Ceny polis także nie uległy zmianie. Najczęściej wykorzystywana jest Polisa bez Granic z gwarancjami Skarbu Państwa, która ubezpiecza również przed stratami w wyniku wybuchu wojny.
Białoruś też wprowadza ograniczenia
Wzrost napięcia to nie tylko ryzyko rosyjskiego najazdu na Ukrainę. Wiceprezes Ślagórski zwraca uwagę na to, co się stało w Kazachstanie i – przede wszystkim – na Białorusi.
O ile zamieszki w Kazachstanie nie spowodowały, póki co, strat u polskich przedsiębiorców, o tyle wprowadzone przez Białoruś restrykcje na import żywności z krajów, które zastosowały wcześniej wobec niej sankcje za represje polityczne – już tak. Ograniczenia zostały wprowadzone z początkiem roku m.in. na państwa Unii Europejskiej, w tym Polskę.
„Mamy już sygnały, że niestety uderza to w niektórych przedsiębiorców korzystających z naszych ubezpieczeń” – mówi Tomasz Ślagórski.
Co Polska powinna zrobić w razie zaatakowania Ukrainy przez Rosję? Według generała Waldemara Skrzypczaka powinniśmy mieć m. in. plan na wypadek exodusu uchodźców wojennych z Ukrainy. Więcej o potencjalnym konflikcie zbrojnym generał Skrzypczak opowiedział nam w tym wywiadzie.