Duże osłabienie rubla i spadki cen akcji na giełdach. Tak rynek reaguje na wzrost napięcia na Ukrainie.
W poniedziałek po południu, rosyjski rubel tracił ponad 2 proc. wobec dolara i to mimo wzrostu cen ropy. Głębokie spadki notowała też rosyjska giełda. Indeks RTS (50 największych spółek na moskiewskiej giełdzie) spadł o 8,1 procent. Z kolei inny ważny indeks, MOEX, stracił niemal 6 procent.
Złe nastroje panowały też na innych giełdach. Polski WIG-20 (indeks największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie) zakończył sesję spadkiem o 4,45 procent. W Europie straty liczyli inwestorzy we Frankfurcie (DAX stracił prawie 3,8 proc.), w Londynie (spadek FTSE-100 o 2,63 proc.) i w Paryżu (CAC-40 tracił 3,97 proc.).
Skąd spadki na giełdach?
Wszystko przez duży wzrost napięcia wokół sytuacji na Ukrainie. W poniedziałek na rynek dotarła cała seria informacji, która może świadczyć o rosnącym ryzyku rosyjskiej inwazji na ten kraj.
Najpierw amerykański Departament Stanu zalecił rodzinom amerykańskich dyplomatów w Kijowie powrót do kraju. Potem NATO ogłosiło wzmocnienie swojej wschodniej flanki.
– NATO będzie nadal podejmować wszelkie niezbędne środki w celu ochrony i obrony wszystkich sojuszników, w tym poprzez wzmocnienie wschodniej części sojuszu – ogłosił w poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Na koniec dnia gruchnęła wieść o tym, że prezydent USA Joe Biden przeprowadzi konsultacje z przywódcami Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Polski oraz Sekretarzem Generalnym NATO, a także przewodniczącymi Komisji Europejskiej i Rady UE. Powód to oczywiście kryzys na Wschodzie.
Rosja zaprzecza, jakoby miała plan ataku na Ukrainę i oskarża Zachód o eskalowanie konfliktu.
– Jeśli chodzi o konkretne działania, to mamy oświadczenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o wzmocnieniu, przerzucaniu sił i zasobów na wschodnią flankę. To prowadzi do wzrostu napięcia – cytuje rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, agencja Reuters.
Dodatkową nerwowość na rynkach wprowadza niepewność związana z najbliższym posiedzeniem Fed. Inwestorzy obawiają się, że amerykańska Rezerwa Federalna ogłosi w środę 26 stycznia przyspieszenie wycofywania się ze skupu aktywów, co będzie otwarciem drzwi do podwyżek stóp procentowych.