Lotnisko we Frankfurcie, jeden z największych portów lotniczych w Europie i na świecie, ogranicza loty, aby poradzić sobie ze zwiększoną liczbą podróżnych. Wcześniej o zaprzestanie sprzedaży biletów apelowało inne wielkie lotnisko – londyńskie Heathrow.
Lotniskiem we Frankfurcie zarządza niemieckie przedsiębiorstwo Fraport. I to właśnie ono zadecydowało o zmniejszeniu od tego tygodnia liczby startów i lądowań w tym porcie lotniczym. Liczba operacji została ograniczona z 96 do 88 startów i lądowań w ciągu godziny.
Krok ten z zadowoleniem przyjął dyrektor generalny niemieckich linii Lufthansa, Jens Ritter. Przyznał, że linie w ostatnim czasie odwoływały loty, aby odciążyć system lotniska.
– Ponieważ i tak już zwiększone możliwości obsługi naziemnej we Frankfurcie są nadal niewystarczające ze względu na wysoki wskaźnik zwolnień lekarskich pracowników, nawet w przypadku rozkładu lotów, który został już kilkakrotnie zmniejszony, decyzja podjęta przez Fraport jest słuszna – powiedział Ritter, cytowany przez BTN Europe.
Port lotniczy we Frankfurcie obsłużył w czerwcu 5 mln pasażerów. Był to najbardziej ruchliwy miesiąc od początku pandemii i zarazem 181-proc. wzrost w porównaniu z czerwcem 2021 r. Mimo wszystko, lotnisko nie wróciło jeszcze do poziomów sprzed pandemii. Ruch pasażerski w zeszłym miesiącu był nadal o 24,1 proc. niższy niż w czerwcu 2019 roku.
– To pokazuje, jak silny jest wzrost popytu na podróże lotnicze. Szczerze żałujemy, że w okresie największego natężenia ruchu pasażerowie muszą doświadczać takich komplikacji – przyznał z kolei dyrektor generalny Fraportu, Stefan Schulte.
Jak informowaliśmy niedawno, o zaprzestanie sprzedaży biletów na lotnisku zaapelowały władze portu Londyn-Heathrow. – Prosimy naszych partnerów lotniczych o zaprzestanie sprzedaży biletów wakacyjnych, aby ograniczyć napływ pasażerów – napisał w liście otwartym dyrektor generalny lotniska.
Lotniska europejskie nie radzą sobie z gwałtownym zainteresowaniem podróżami lotniczymi po pandemii koronawirusa. O tym, że pracowników w sektorze lotniczym jest za mało, informowaliśmy wielokrotnie na łamach naszego portalu. Skutkuje to masowymi odwołaniami lotów i strajkami w liniach lotniczych.
Problemów nie uniknęło również warszawskie Lotnisko Chopina, na którym większość lotów jest opóźnionych powyżej 15 minut. Trudna sytuacja panuje w firmach handlingowych, zajmujących się obsługą naziemną samolotów – pracownicy skarżą się na przepracowanie i brak pomocy od firmy.
O tegorocznych problemach na lotniskach więcej piszemy tutaj:
- Opóźnienia lotów, za mało ludzi do obsługi. Lotnisko Chopina też ma problem
- To będzie lato paraliżu na lotniskach w całej Europie. Wyjaśniamy, dlaczego
- PLL LOT też odwołują połączenia. To efekt trudnej sytuacji na lotniskach
- Na lotniskach wrze, a nowe strajki przed nami. Te linie lotnicze skasują loty