Niemiecka grupa energetyczna RWE ogłosiła , że w 2030 r. przestanie korzystać z węgla brunatnego do produkcji energii. To o osiem lat szybciej niż wcześniej zakładano.
Niemcy zareagowały na zmniejszoną dostępność gazu przedłużeniem pracy niektórych elektrowni węglowych. Z drugiej strony jednak chcą przyspieszyć termin dekarbonizacji.
– W czasie obecnego kryzysu przyczyniamy się do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw w Niemczech poprzez czasowe zwiększenie wykorzystania naszych elektrowni opalanych węglem brunatnym, a tym samym pomagamy w wypieraniu gazu z produkcji energii elektrycznej – przypomniał prezes Markus Krebber, cytowany w komunikacie spółki.
– Jednocześnie inwestujemy miliardy euro w celu przyspieszenia transformacji energetycznej i jesteśmy gotowi do wycofania węgla brunatnego do 2030 roku – dodał.
Decyzja RWE wynika z umowy, którą spółka zawarła z niemieckim Ministerstwem Gospodarki i Ochrony Klimatu i stosownym ministerstwem Nadrenii – Północnej Westfalii.
Jej konsekwencją ma być pozostawienie 280 mln ton węgla brunatnego w złożach. RWE podaje, że dzięki temu uniknie emisji ok. 280 mln ton dwutlenku węgla.
Inwestycje w zieloną energię
Jednocześnie RWE deklaruje inwestycje w transformację energetyczną. Łącznie na energetykę odnawialną firma chce wydać 50 miliardów euro do 2030 r. Z tej kwoty 15 mld euro wyda w Niemczech.
Szczególnym regionem jest Nadrenia – Północna Westfalia, gdzie znajdują się kluczowe dla RWE złoża węgla brunatnego. Tam grupa planuje uczestniczyć w rozbudowie elektrowni gazowych, które docelowo mogłyby być opalane wodorem.
Co z jednostkami węglowymi?
Niemiecki rząd podejmie w ciągu najbliższych czterech lat decyzję, czy elektrownie na węgiel brunatny mają być utrzymywane w gotowości do 2033 r. Taka możliwość uzasadniono koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii.
Jednocześnie z związku z trwającym kryzysem energetycznym Niemcy przedłużają pracę elektrowni Neurath D i E do końca marca 2024 r. Jednostki miały być wyłączone z końcem tego roku.
Czytaj także:
- Eksperci: Plan awaryjny na kryzys energetyczny pilnie potrzebny. Potem wzmacnianie OZE
- Bank ING: Odejście od węgla i gazu to już nie tylko kwestia cen. To bezpieczeństwo geopolityczne