Forum Ekonomiczne w Davos zaczyna się we wtorek, ale najwyraźniej niektórzy nie mogą się doczekać i zaczynają już dzisiaj. Mateusz Morawiecki o 13.00 w warszawskim Pałacu na Wodzie spotka się z Sundarem Pichaiem, prezesem firmy technologicznej Google’a.
Niecierpliwi się też Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która przedstawi dzisiaj w Davos poglądy MFW na zagrożena dla światowej gospodarki. Jak nietrudno się domyślić, będzie mówić o wojnie handlowej Stanów Zjednoczonych z Chinami oraz Brexicie, które mają zmniejszyć globalny wzrost gospodarczy o 0,2 pkt. proc. do 3,7 proc.
Wystąpienia wysłuchają m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, wiceprezydent Chin Wang Qishan, szef banku inwestycyjnego JP Morgan Jamie Dimon, wiceszef Facebooka Sheryl Sandberg… Na czas – naturalnie przez czysty przypadek – nie dojadą: brytyjska premier Theresa May oraz prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. (300GOSPODARKA, Handelsblatt)
Rosyjscy oligarchowie mogą przyjechać do Davos, ale każdy by wolał, aby ważne sprawy uniemożliwiły im udział. Chodzi o trzech biznesmenów: Wiktora Wekselberga, właściciela konglomeratu metalurgicznego Renova Group, Olega Deripaska z multi-koncernu Basic Element Company i Andreja Kostina, szefa banku VTB, których objęły amerykańskie sankcje.
W grudniu organizatorzy Forum w Davos zagrozili, że w związku z nimi panowie są na wydarzeniu non-grata. Na takie dictum rosyjska administracja zagroziła bojkotem konferencji, więc organizatorzy się z braku zaproszenia wycofali. Obecnie mówi się o tym, że Wekselberg, Deripaska i Kostin są w Davos na próbę. Próbę powinni przejść śpiewająco, wszak od lat należą do grupy stałych gości Światowego Forum Ekonomicznego. (Handelsblatt, Michael Brächer)
Theresa May ma nowy plan, który już nie wyszedł. Po zeszłotygodniowej, historycznej przegranej w Izbie Gmin – parlamentarzyści odrzucili propozycję umowy brexitowej May w proporcji 2:1 – brytyjska premier miała dzisiaj zaproponować, że zamiast próbować się dogadać z całą Unią, porozumie się bilateralnie z Irlandią. Chodzi o gwarancje braku twardej granicy pomiędzy Irlandią, a Irlandia Północna, której domaga się Irlandia, a która w praktyce uniemożliwia wyjście Zjednoczonego Królestwa ze wspólnego rynku. Pomysł May brzmiał całkiem do rzeczy, dopóki rząd w Dublinie nie powiedział, że “Irlandia negocjuje jako część wspólnoty składającej się z 27 krajów”. I tym sposobem nie wiemy, co brytyjska premier będzie dzisiaj proponować. (Financial Times, Handelsblatt )
Odwieczni rywale: BMW i Mercedes zamierzają wejść w alians technologiczny przy tworzeniu samochodów autonomicznych. Możemy więc ogłosić koniec branży samochodowej jaką znaliśmy do tej pory. Dodatkowo to pierwsza jaskółka, która zapowiada kolejne alianse, przejęcia i połączenia w przemyśle samochodowym w tym roku. (Handelsblatt, okladka)
Więcej węgla dla samochodów elektrycznych. Przy produkcji samochodów elektrycznych potrzebne są metale kolorowe i niklowce: miedź, nikiel, palladium, kobalt. Firmy z branży wydobywczej zacierają ręce i idą na zakupy; szczególnie chętnie zabrali się za to Rosjanie. W 2019 r. Norilsk Nickel, rosyjska firma wydobywcza, zainwestuje 2,3 mld dolarów, a w ciągu najbliższych czterech lat nawet 11,5 mld dol. Z odwrotu od spalania produktów naftowych w przemyśle samochodowym cieszy się też największy rosyjski producent węgla, SUEK. Z danych firm doradczych: BCG i McKinseya wyczytali, że do 2030 r. energetyka zwiększa swoje zapotrzebowanie na węgiel z 300 do 450 mln ton, a do 2035 do 550 mln. Wszystko to dzięki ekologicznym i bezemisyjnym elektrykom. (Handelblatt)
Z kolei Polska Grupa Górnicza planuje wejść w gaz i solary. PGG, największy producent węgla kamiennego w Unii Europejskiej, chce zabudować swoje hałdy i obiekty przemysłowe panelami fotowoltaicznymi – na tę okoliczność przeprowadzili już audyt, który pokazał, gdzie takie elektrownie mogłyby stanąć. Spółka ma w planach zainwestować trzy do czterech mld zł w zakład, który produkowałby gaz dla branży chemicznej i w ten sposób niskoemisyjnie przerabiał 1 mln ton węgla rocznie.(Rzeczpospolita)
Tymczasem inwestowanie w Polsce chwilowo jest dość dobrą inwestycją. Przekonali się o tym inwestorzy z RPA, którzy specjalizują się w nieruchomościach. Wśród takich inwestorów są między innymi firmy Nepi Rockastle, MAS Real Estate czy EPP NV. Wszystkie są notowane na giełdzie w Johannesburgu i znajdują się w indeksie grupującym spółki inwestujące w nieruchomości o nazwie FTSE/JSE South Africa Listed Property, zwanym w skrócie Sapy. Mimo, że wg analityków w tym roku indeks może zachowywać się bardzo niestabilnie, firmy, które mają ekspozycję na nasz region, będą wyjątkowo dochodowe. (Business Day – więcej przeczytasz na ten temat w 300GOSPODARCE)
Dzięki dobrym wynikom gospodarczym w Polsce także znacznie przybędzie zamożnych. Tegoroczny index High Net Worth mierzący przyrost populacji, wartość aktywów której wynosi od 1 mln do 30 mln dolarów, na lata 2019-2023 dla Polski wyniesie 10 proc. Takie tempo bogacenia daje nam piątą pozycję na świecie. Dla kraju rozwiniętego to ewenement – na podium znalazła się Nigeria, Egipt i Bangladesz, a za nami Chiny, Kenia i indie. (The Daily Star)
Wojna handlowa wytrąciła chińską gospodarkę z równowagi. W 2018 r. PKB Państwa Środka wzrósł o 6,6 proc., czyli najmniej od 1990 r., pomimo że bank centralny wspomógł sektor finansów. Reuters donosi, że na 2019 r. Pekin szykuje się na jeszcze mniejszy wzrost: 6,0 do 6,5 proc. Oficjalne dane zostaną ogłoszone dziś. (Handelsblatt)
Natomiast w Indiach trwa dziewiąty światowy szczyt handlowy. Tym wydarzeniem kraj chce zwrócić uwagę, że w 2019 r. znalazł się na 77 miejscu rynków, na których najłatwiej robić biznes według rankingu doing business Banku Światowego. To niezwykły sukces mając na względzie, że jeszcze w 2014 r. znajdował się na 140 pozycji. Wydarzenie ma piętnastu partnerów m.in. Francję, Norwegię, Uzbekistan, Australię, Holandię i Polskę. Odbywający się w 200 tys. mieście Gandhinagar na zachodzie Indii szczyt w trzy dni ma przyciągnąć 1,5 mln odwiedzających.
DLACZEGO TO WAŻNE: Wiele polskich firm jest w fazie ekspansji zagranicznej. Ostatnio inwestują w dalekiej Azji i w Izraelu; rynek indyjski nadal nie jest częstym kierunkiem, pomimo że to bardzo chłonna gospodarka: pod względem nominalnym szósta na świecie, a po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej trzecia, w dodatku nadal rozwijająca się i zamieszkana przez 1,3 mld osób. Warto byłoby, aby polskie firmy korzystały na wzrostach gospodarczych innych krajów. (Media India)