Gospodarka cyfrowa rośnie w oczach. Już dziś tzw. flat white economy jest najdynamiczniej rozwijającym się sektorem w Wielkiej Brytanii. Niewykluczone, że niebawem będzie tak również w Polsce.
Flat white economy – która obejmuje Internet, programowanie, przemysł filmowy, muzyczny czy reklamowy – przynosi dziś gospodarce Wielkiej Brytanii najwięcej wartości dodanej brutto (GVA – gross value added) ze wszystkich sektorów gospodarczych, pokazują najnowsze badania think tanku Center for Economics and Business Research (CEBR).
GVA jest obliczane na podstawie różnicy między wartością wytworzonych produktów a poniesionymi kosztami produkcji. Miara ta umożliwia weryfikację, w jakim stopniu różne branże przyczyniają się do rozwoju całej gospodarki państwa.
Flat white economy ważniejsze niż przemysł
Choć jeszcze w 2013 roku sektor flat white economy stanowił jedynie 8,7 proc. GVA, to w ostatnich latach odnotowano skok – w 2016 roku do poziomu 13,3 proc., a w 2018 do rekordowego 14,4 proc.
Oznacza to, że wyprzedza w tym zestawieniu już wszystkie tradycyjne sektory, takie jak górnictwo, energetykę czy zbrojenia. Cały przemysł obejmujący takie dziedziny jak produkcja, wydobycie, wytwarzanie energii i zaopatrzenie w wodę od 2013 roku utrzymuje stały udział w GVA w wysokości 13,8 proc.
Znamienny jest fakt, że sektor cyfrowy rozwijał się ponad trzykrotnie szybciej niż cała brytyjska gospodarka. W ubiegłym roku urósł aż o 4,6 proc., przy wzroście ogólnokrajowym w tempie wynoszącym 1,4 proc.
Dobre wskaźniki nie oznaczają jednak braku problemów. Wyzwaniem dla sektora, podobnie jak dla całej brytyjskiej gospodarki, jest zbliżający się brexit. Autorzy badania wskazują, że pewną przeszkodą w dalszym rozwoju branży będą ograniczenia w zakresie imigracji wykwalifikowanej siły roboczej z państw Unii Europejskiej.
Z drugiej strony, flat white economy i tak znajduje się w lepszej sytuacji niż inne dziedziny – ewentualne ograniczenia celne dla firm działających przede wszystkim w sieci nie będą aż tak dotkliwe. – W czasach, gdy perspektywy dla wielu innych sektorów są ponure, jest to mile widziany promień słońca – skomentował Douglas McWilliams, który jest założycielem CEBR i zarazem autorem nazwy „flat white economy”.
Skąd wzięła się i co oznacza flat white economy?
Użyta po raz pierwszy w książce McWilliamsa o tym samym tytule, podkreśla stosunek do własności młodych ludzi zaangażowanych w rozwój tego sektora. Zamiast wyszukanych zachcianek, mają niewielkie potrzeby, takie jak flat white – kawa ze spienionym mlekiem. Tym samym, wraz z dostarczaniem rozwiązań technologicznych, sprzyjają ekspansji prostych usług.
Symbolem tych przemian stał się Silicon Rounadbout (Rondo Krzemowe), klaster technologiczny położony we wschodnim Londynie wokół ronda Old Street. Według raportu London&Partners, to właśnie stolica Wielkiej Brytanii jest miastem przyciągającym największą liczbę pracowników technologicznych w Europie – zgodnie z szacunkami, pracuje ich tam ponad 350 tysięcy.
W drugim w zestawieniu Paryżu zatrudnionych w tym sektorze było 270 tys. osób.
Flat white economy w Polsce
Również Polska wpisuje się w trend rosnącego sektora technologicznego. Zgodnie z analizą McKinsey&Company, w 2016 roku gospodarka cyfrowa stanowiła 6,2 proc. polskiego PKB, czyli 112 mld złotych (26 mld euro).
Choć wynik ten sytuował nas poniżej średniej dla całej Europy Środkowo-Wschodniej (wynoszące 6,5 proc. PKB), to dawał szansę na dość szybkie dogonienie pierwszej piątki kontynentu, dla której średnia wartość to 6,9 proc. PKB.
Zdaniem autorów raportu, dalsze przyspieszenie cyfryzacji oznaczałoby dodatkowe 275 mld złotych w PKB Polski do 2025 roku. Biorąc pod uwagę wzrost kosztów pracy i coraz słabsze konkurowanie ceną, rozwój szeroko pojętej informatyzacji mógłby stać się kołem zamachowym dalszego rozwoju kraju.
Według przedstawicieli rządu, do 2025 roku wartość branży może się podwoić.
„Proces cyfryzacji rozwija się w tempie 7 proc. rocznie” – informowała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz podczas Kongresu „Cyfryzacja polskiej gospodarki” zorganizowanego przez „Dziennik Gazetę Prawną”.
Minister dodała również, że nasz kraj cyfryzuje się dwukrotnie szybciej niż największe kraje Europy, w związku z czym ma szansę wraz z innymi państwami regionu stać się „cyfrowym challengerem”.
Oprócz rozwijającej się działalności biznesowej, o takim trendzie świadczy również rozbudowa usług e-administracji, coraz powszechniejsze zakładanie firm za pośrednictwem Internetu czy popularność transakcji bezgotówkowych.
„5-6 lat temu udział firm zakładanych przez Internet wynosił 3 proc., obecnie to 20 proc.” – podkreślała Jadwiga Emilewicz.
Nie bez znaczenia jest także wysokie zainteresowanie przedsiębiorców załatwianiem spraw urzędowych za pośrednictwem sieci. Według badań Uniwersytetu Warszawskiego [pdf], w 2015 roku 90 proc. firm przynajmniej raz skorzystało takiej możliwości.