Powstała nowa, realistyczna alternatywa dla mięsa. Firma Moolec zmodyfikowała genetycznie soję, uzyskując białko wieprzowe. To osiągnięcie może okazać się przełomem w dziedzinie zrównoważonych i roślinnych alternatyw mięsnych.
Startup o nazwie Moolec opracował nowy rodzaj soi, który po rozcięciu ma różowy kolor. Ten wyczyn inżynierii genetycznej stanowi kamień milowy w branży rolniczej, ponieważ po raz pierwszy oznacza integrację DNA świni z DNA soi.
Piggy Soy, czyli jak soja stała się wieprzowiną?
Dyrektor generalny i współzałożyciel firmy Moolec, Gastón Paladini, wyjaśnia w amerykańskim magazynie Fast Company, że ich innowacyjna soja stanowi próbę naśladowania procesów zachodzących w naturze poprzez powielanie cech zwierzęcych w roślinie.
Wykorzystując techniki inżynierii genetycznej, zespół firmy zmodyfikował jądro rośliny soi. W efekcie wyprodukowano białka, które zapewniają smak, konsystencję i wartości odżywcze podobne do tych występujących białkach zwierzęcych. Postęp ten otwiera nowe możliwości tworzenia wolnych od zwierząt alternatyw mięsnych.
„Piggy Sooy”, bo tak firma nazwała swój nowy wynalazek, zawiera od 5 proc. do 26,6 proc. białka wieprzowego.
Czytaj także: Polacy to wciąż mięsożercy. Ale otwarci na roślinne zamienniki
Mięso z rolnictwa: łatwe w uprawie i tanie
To nowatorskie podejście, określane jako „rolnictwo molekularne”, oferuje bardziej opłacalną metodę produkcji prawdziwego białka zwierzęcego, bez konieczności stosowania tradycyjnych procesów hodowli i uboju zwierząt.
W przeciwieństwie do mięsa hodowanego w komórkach lub w laboratorium, które wymaga wzrostu komórek zwierzęcych w stalowych zbiornikach i jest energochłonne, technika firmy Moolec wykorzystuje istniejącą infrastrukturę rolniczą i jest łatwiejsza do skalowania. Co więcej, obiecuje ona osiągnięcie parytetu cenowego z konwencjonalnym białkiem zwierzęcym, co jest kluczowym czynnikiem zachęcającym do szerszej adopcji.
Ale też ekologiczne
Potencjalne korzyści środowiskowe tej nowej technologii są również spore. Trzy czwarte obecnej produkcji soi jest przeznaczane na paszę dla zwierząt. To z koleji przyczynia się do wylesiania. Zatem, wykorzystanie białka zwierzęcego pochodzenia roślinnego mogłoby znacznie zmniejszyć wykorzystanie gruntów i złagodzić presję na przyrodę.
Genetycznie modyfikowana soja firmy Moolec mogłaby służyć jako bezpośredni zamiennik części upraw soi już uprawianych przez rolników, co stanowi350 milionów ton metrycznych rocznie – podaje magazyn Fast Company.
Roślinne alternatywy mięsa można już produkować przy użyciu zwykłej soi, jednak często wymagają one długiej listy dodatków. Dzięki zastosowaniu białek identycznych z tymi występującymi u zwierząt, podejście firmy Moolec umożliwia tworzenie produktów, które zaspokoją podniebienia miłośników mięsa. Wszystko to przy mniejszej ilości składników. Inne firmy, w tym Nobell, również wykorzystują tę strategię do opracowywania białek zwierzęcych.
Produkując to białko w soi, zamiast polegać na tradycyjnej hodowli świń, podejście Moolec drastycznie zmniejsza ślad węglowy o około 60 razy.
Moolec koncentruje się teraz na zwiększeniu produkcji w celu dalszych testów. Ponadto firma opracowuje różne inne białka do zastosowań zarówno w wieprzowinie, jak i wołowinie. Pierwsze składniki powstałe w wyniku tych wysiłków mogą potencjalnie trafić na rynek w ciągu najbliższych czterech do pięciu lat.
Zobacz też:
- Mężczyźni są odpowiedzialni za większe emisje CO2 niż kobiety. Wszystko przez samochody i mięso
- Mięso roślinne i hodowane komórkowo – w to inwestuje 5 największych firm spożywczych
- Jak policzyć swój ślad węglowy. Każdy może się przyłożyć do ochrony klimatu
- Mięsny biznes. Na hodowli zwierząt zarabia się miliardy
- Kto wycina kolumbijską Amazonię? Grabieżcy ziemi gorsi od narkotykowych karteli
Żal mi nadchodzących pokoleń.
Nie wiedzą jakie świństwa im szykujemy.