Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na tle innych krajów Unii Europejskiej Niemcy sytuują się znacznie poniżej średniej unijnej w zakresie cyfryzacji usług publicznych i biznesu. Zmiana tego stanu rzeczy jest jednym z kluczowych wyzwań stojących przed nowym rządem w Berlinie.
W ostatnim rankingu gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego (DESI, 2020), przygotowywanym co roku przez Komisję Europejską, Niemcy znajdują się na 21. pozycji wśród 28 krajów w kategorii „Cyfrowe usługi publiczne”. Jak widać na poniższym wykresie, w rankingu Polska znalazła się tuż przed zachodnim sąsiadem.
W kategorii „Integracja cyfrowych technologii”, która obejmuje e-commerce oraz cyfryzację biznesu, ten kraj plasuje się na 19. pozycji. Zebrał 39,6 pkt. na 100 możliwych.
Z danych OECD wynika, że w technologie informacyjno-komunikacyjne (ICT) Niemcy inwestują zaledwie 6,6 proc. wszystkich nakładów brutto na środki trwałe Jednocześnie średnia dla całej grupy wynosi 11,5 proc.
Pandemia tylko nasiliła zbyt małą cyfryzację
Konsekwencje niskiego poziomu digitalizacji Niemcy boleśnie odczuli podczas pandemii COVID-19. System raportowania liczby przypadków koronawirusa wymagał od urzędników z sektora ochrony zdrowia przysyłania informacji faksem. Następnie ręcznie wprowadzano je do komputera, ponieważ tylko 132 z 400 urzędów ochrony zdrowia wyposażono w odpowiednie oprogramowanie.
Dla wielu pracowników problemem podczas pracy zdalnej był poszatkowany dostęp do sieci. Miasto Berlin mogło pozwolić jedynie 12 proc. swoich pracowników na jednoczesny zdalny dostęp VPN do systemów. Podobnie niemieccy uczniowie mieli duży problem z niewystarczająco rozwiniętym ekosystemem do nauki z domu.
Podział administracyjny i historia genezą problemu
Nie ma prostego wyjaśnienia, dlaczego najpotężniejsza gospodarka Unii Europejskiej pozostaje w ogonie cyfryzacji. Jedną z przyczyn może być zdecentralizowany podział administracyjny Niemiec. System federalny nie sprzyja procesom modernizacji publicznej infrastruktury na poziomie krajowym.
Innym powodem są specyficzne uwarunkowania historyczne, które sprawiają, że niemieccy obywatele niechętnie wykorzystują narzędzia cyfrowe w kontaktach z administracją publiczną.
Partie proponują różne wyjścia z tej sytuacji
Wśród niemieckich partii politycznych brakuje zgody co do cyfrowej przyszłości kraju i strategii rozwiązania problemu. Największe rozbieżności dotyczą roli Niemiec w kontekście tworzenia regulacji oraz stosunku względem idei suwerenności cyfrowej.
Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) oraz Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SDP) podkreślają kluczową rolę RFN w kształtowaniu cyfrowego prawa. Liczą na to, że europejskie przepisy będą podążać za niemieckimi.
Z drugiej strony, Zieloni, Lewica i Wolna Partia Demokratyczna (FDP) skłaniają się ku adaptacji do regulacji UE, m.in. dlatego, że dzięki temu biznes odczuje mniejszą niepewność prawną związaną z funkcjonowaniem na rynku międzynarodowym.
Czytaj także: Inwestycje w Polsce przyspieszą. Dla firm kluczowa jest cyfryzacja – uważa Bank Światowy
Partie różnie rozumieją także pojęcie suwerenności cyfrowej. SDP i CDU planują ją osiągnąć przez duże inwestycje w sektor prywatny (np. produkcję półprzewodników). Zieloni koncentrują się na stworzeniu standardów technologicznych, które będą eksportowane na resztę świata.
FDP sugeruje utworzenie Ministerstwa Cyfrowej Transformacji, które ma przyśpieszyć digitalizację w publicznym i prywatnym sektorze. Ta partia planuje także poszerzyć dostęp do internetu szerokopasmowego. Natomiast Lewica zwraca uwagę na zagrożenia płynące z uzależnienia państwowej architektury od amerykańskich dostawców korporacyjnych.
Bez szybkiego wejścia w erę cyfrową Niemcy mogą utracić pozycję europejskiego lidera technologicznego. Wyzwaniem dla niemieckich partii może być uwzględnienie w strategii digitalizacji uwarunkowaną kulturowo niechęć obywateli względem cyfryzacji.
Pominięcie tego czynnika może sprawić, że nawet największe inwestycje infrastrukturalne nie poprawią sytuacji. To zaś może na długo zaprzepaścić szanse Niemiec na wygraną w technologicznym wyścigu.
Inwestycje w Polsce przyspieszą. Dla firm kluczowa jest cyfryzacja – uważa Bank Światowy