Rosyjskie działania w sprawie dostaw gazu sprawiły, że unijne plany walki ze zmianami klimatu wydają się „śmieszne” – powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Gazety Polskiej.
„Po rosyjskiej akcji w sprawie gazu twórcy i orędownicy tego “Fit for 55”, delikatnie mówiąc, wystawili się na śmieszność” – powiedział Gazecie Polskiej prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Wicepremier wspomniał, że obecne działania Rosji są nakierowane na „windowanie cen gazu”, co jego zdaniem radykalnie zmienia bezpieczeństwo energetyczne na naszym kontynencie.
Dodał także, że „ślepe brnięcie w jakieś koncepcje” przez Europejczyków, mogłoby przynieść tragiczne konsekwencje.
„Myślę, iż ten przygotowany przez Moskwę zimny prysznic otrzeźwił przywódców kilku państw i skłonił do racjonalności. Tym bardziej, że przynajmniej część tej tzw. zielonej polityki to szaleństwo, a w innych przypadkach teorie bez dowodów. Nie da się stwierdzić, że Europa, która emituje 8 proc. gazów, zmienia klimat” – powiedział.
O o tu chodzi?
Po pierwsze wicepremier neguje wiedzę naukową na temat zmian klimatu, która wskazuje, że to kraje rozwinięte, w tym także kraje Europy, są najbardziej odpowiedzialne za zmiany klimatu. Niedawno Rzeczpospolita donosiła, że wśród krajów noszących największą odpowiedzialność historyczną za ocieplenie klimatu jest m.in. Polska.
W słowach prezesa PiS chodzi jednak także o międzynarodowy konflikt wokół dostaw gazu i pakietu klimatycznego UE „Fit for 55”.
Fit for 55
Pakiet regulacji “Fit for 55” ma pozwolić na redukcję emisji gazów cieplarnianych w UE do 2030 roku o 55 proc. względem 1990 roku. Jak pisaliśmy w tym artykule, Polska w opublikowanym wczoraj non-paper przed unijnym szczytem, na którym przywódcy unijni będą pracować nad rozwiązaniami problemu rosnących cen gazu i energii elektrycznej, wezwała do anulowania lub opóźnienia części swojego planu walki ze zmianami klimatycznymi „Fit for 55”.
Przedmiotem polskiej krytyki są przede wszystkim plany rozszerzenia systemu handlu emisjami o budownictwo i transport. Jako uzasadnienie propozycji strona Polska podaje konieczność zmniejszenia skutków wzrostu cen energii elektrycznej i gazu.
Prezes PiS przedstawił podobne stanowisko, mówiąc też w wywiadzie, że obywatele UE nie zgodzą się na podnoszenie cen w imię „nieudowodnionych teorii”.
„Rosyjska akcja w sprawie gazu”
Wicepremier Kaczyński zdaje się sugerować w duchu dokumentu strony polskiej, że wzrost cen paliw i energii elektrycznej jest ważniejszym wyzwaniem dla Europy niż utrzymanie długofalowych celów klimatycznych, zmierzających do odejścia m.in. od ropy i gazu.
Natomiast mówiąc o „akcji Rosji w sprawie gazu”, Jarosław Kaczyński odniósł się do trwającego ograniczenia dostaw gazu ziemnego przez rosyjski Gazprom.
Wspomniany non-paper Polski – również nie podając wprost nazwy rosyjskiego giganta gazowego, Gazpromu – także mówi o praktyce traktowania dostaw gazu jako narzędzia politycznego.
„Dostawy gazu nie mogą być traktowane jako narzędzie polityczne. Pozostawienie istniejących rurociągów i pojemności magazynowych w dużej mierze niewykorzystanych w związku z niedoborem dostaw jest wyraźnym znakiem manipulacji na rynku” – cytuje polski dokument Euractiv. Polska wzywa tam też do „natychmiastowego” uruchomienia procedur „w celu zapobieżenia bezprawnym praktykom dominujących dostawców na rynku wyższego szczebla”.
Rzeczywiście, konflikt wokół zapasów gazu ziemnego łączy się z polityką klimatyczną, choć w Europie nie ma zgodności co do tego, że polityka klimatyczna pogłębia problem.
Rosyjski gaz a kryzys klimatyczny
Unia Europejska, podobnie jak Polska, planuje działania na rzecz ograniczenia wpływu rosnących cen na gospodarkę. Jednak jej propozycje nie dotyczą ograniczania rozwiązań klimatycznych, a raczej nadzwyczajne wsparcie dochodów gospodarstw domowych, pomoc państwa dla firm oraz ukierunkowane obniżki podatków. Wszystko niesprzeczne z celami klimatycznymi.
“Obecny wzrost cen w europejskim sektorze energetycznym pokazuje potrzebę zmniejszenia zależności UE od importowanych paliw kopalnych i przyspieszenia przejścia na zieloną energię” – powiedział w zeszłym tygodniu Frans Timmermans, cytowany przez EU Observer.
Dodał, że gdyby Europa wprowadziła Europejski Zielony Ład pięć lat wcześniej, nie byłaby dziś w tej sytuacji, bo byłaby mniej zależna od paliw kopalnych, w tym gazu. Powiedział też, że polityka klimatyczna nie może stać w sprzeczności z potrzebami społecznymi.
Dostawy gazu z Rosji – o co chodzi?
Dziś Europa z niecierpliwością oczekuje na zwiększenie dostaw gazu z Rosji. Powodem są gwałtownie rosnące ceny gazu ziemnego.
Jak pisaliśmy w tej analizie, ceny rosną m.in. przez zmniejszenie dostaw i przebudzenie gospodarek azjatyckich, które kupują surowiec po kosztach przekraczających rynkowe stawki.
Przez gazociąg Jamał do Zachodniej Europy w pierwszych dniach października płynęła mniej więcej jedna czwarta tego, co miesiąc wcześniej przesyłał Gazprom. Bez zwiększenia dostaw z Rosji, Europie grozi energetyczny kryzys, gdyż właśnie Rosja dostarcza około 43 proc. całego używanego gazu w Unii Europejskiej.
Jak wyliczył natomiast publiczny think tank gospodarczy Polski Instytut Ekonomiczny, już w lipcu tego roku zapasy gazu ziemnego we wspólnocie były najniższe od ponad dekady.
Według PIE, Gazprom wydobywa obecnie najwięcej gazu w perspektywie ostatnich 10 lat, ale bieżąca produkcja ma w większym stopniu zaspokoić potrzeby wewnętrzne, co ma się zakończyć koło listopada. Rosjanie chcą uniknąć sytuacji z poprzedniego roku, kiedy ostra zima spowodowała ponadprzeciętne wyczerpanie tamtejszych zapasów.
Rosja: dostawy a Nord Stream 2
Jednak angielskie media, gdzie wzrost hurtowych cen gazu doprowadził już do upadku paru dostawców energii, także pytają czy wstrzymywanie dostaw gazu ma charakter polityczny. Komentatorzy zwracają uwagę, że rosyjski państwowy koncern Gazprom mógłby przyczynić się do załagodzenia tego kryzysu, zwiększając dostawy.
Ambasador Rosji Andriej Klein odniósł się w BBC do kwestii kryzysu energetycznego przejawiającego się rosnącymi globalnie cenami gazu.
Jak cytuje wypowiedź Kleina w BBC szkocki The Herald, Klein powiedział jednak, że Rosja jest świadoma swojego znaczenia dla dostaw gazu w Europie i Wielkiej Brytanii i “przyjdzie z pomocą”, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Zaprzeczył jednak, jakoby Rosja wstrzymywała dostawy gazu ziemnego z przyczyn politycznych, choć dodał, że przyspieszenie zgody na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 byłoby istotnym czynnikiem zmniejszającym problemy z dostawami.
Gazociąg łączący Europę Zachodnią z Rosją z pominięciem Europy Środkowej i czeka na certyfikację od niemieckiego regulatora. Ma on zwiększyć rosyjski eksport gazu ziemnego dwukrotnie.
O tym, skąd Polska czerpie gaz, jak wygląda polityka klimatyczna względem gazu oraz jak wysokie ceny tego paliwa wpłyną na polski przemysł i gospodarstwa domowe, przeczytasz tutaj:
Wysokie ceny gazu. Skąd się wziął kryzys energetyczny w Europie i jak długo to może potrwać?