Po tym, jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska znalazła się w sytuacji bez dobrego wyjścia. 300Gospodarka zapytała ekspertów, jakie konsekwencje prawne czekają Polskę w obliczu wyroku w sprawie Turowa.
Kompleks w Turowie to trzeci po Bełchatowie i Koninie producent węgla brunatnego w kraju.
Po piątkowej decyzji TSUE, który nakazał natychmiastowo zaprzestać wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska stoi przed wyborem.
- Może czasowo zamknąć elektrownię w Turowie i ponieść koszty jej przestoju, tak jak nakazuje wyrok TSUE.
- Nie zamykać i ponieść koszty niezrealizowania orzeczenia Trybunału.
Nadal otwarta jest też możliwość porozumienia ze stroną czeską, która wniosła skargę przeciwko Polsce do TSUE. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że poprosi czeskiego premiera Andreja Babisza o zmianę zdania w sprawie kopalni w Turowie.
Dziś premier Polski dał do zrozumienia, że Czechy mogą wycofać wniosek skierowany do TSUE, a potwierdził to na Twitterze rzecznik rządu Piotr Muller.
Na razie jednak taki krok pozostaje w sferze planów, a premier Czech oznajmił w poniedziałek rano, że jego kraj nie wycofuje się z pozwu i trwają negocjacje na szczeblu premierów.
Według słów Andreja Babisa, negocjowane porozumienie, jeśli dojdzie do skutku, zakłada, że Polska zapłaci odszkodowanie Czechom.
Vítám sice, že po dlouhých letech vyjednávání Polsko uznalo, že těžba v dole Turów poškozuje naše životní prostředí, ale problém zatím není vyřešen. Experti jednají o mezivládní dohodě na úrovni premiérů, která mj. stanoví kompenzace pro obce ohrožené těžbou.
— Andrej Babiš (@AndrejBabis) May 25, 2021
Według rzecznika rządu Piotra Mullera, umowa z czechami ustalona w zarysie wczoraj, zakłada, że “Polska podejmie wspólne działania ze stroną czeską jeśli chodzi o tematy środowiskowe związane m.in. z ochroną wód gruntowych po stronie czeskiej i polskiej. Polska na współfinansowanie tych geologicznych celów środowiskowych przeznaczy między 40 a 45 mln euro w ramach projektów wieloletnich” – powiedział.
Obojętne, który scenariusz się urzeczywistni, Polska i tak będzie musiała podjąć zdecydowane kroki w sprawie Turowa. Region musi stawić czoła wyzwaniu transformacji energetycznej, której dotąd unikał.
Wydobywać czy nie wydobywać?
Pierwsza decyzja, jaką musi podjąć Polska, jeśli jednak nie dogada się z Czechami, to ta dotycząca wykonania orzeczenia.
“Nie przysługuje nam możliwość zażalenia ani odwołania. Orzeczenie Trybunału jest ostateczne i teoretycznie musimy się do niego dostosować. Jeśli Polska tego nie zrobi, to Czechy będą mogły ponownie wnieść do Trybunału sprawę o niewykonanie wyroku. W takim wypadku, TSUE będzie już mógł zasądzić kary finansowe” – powiedziała 300Gospodarce Dominika Bobek z fundacji prawniczej Frank Bold.
Jak wysokie będą to kary – nie wiadomo. Sprawa zostanie jednak prawdopodobnie potraktowana przez Trybunał poważnie, ponieważ zarzuty dotyczą coraz istotniejszych na agendzie europejskiej kwestii środowiskowych i klimatycznych.
“Natomiast jeśli Polska będzie chciała wykonać wyrok, to przyznaję, że nie mamy przepisu, który dokładnie regulowałby, jak to zrobić. Nasze prawo nie określa, jak dokładnie ma wyglądać procedura w takiej sytuacji” – dodała.
Chcąc wykonać wolę TSUE, Polska musi sprawić, żeby wydobycie wstrzymał – teoretycznie niezależny od państwa podmiot – PGE, właściciel kopalni. Rządowi pozostają więc do dyspozycji dwa rozwiązania prawne. Pierwsze to znalezienie uzasadnienia dla wstrzymania koncesji na wydobycie do 2026 roku w obecnym prawie. Drugie – zmiana obecnego prawa.
“Pozostaje nam kreatywność, czyli poszukiwanie rozwiązań w dotychczasowych przepisach lub ich zmiana, by znaleźć podstawę prawną dla zamknięcia czasowego kopalni. Nie wiem, co wybierze rząd. Przykładowo, można by na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego uchylić decyzję o koncesji dla PGE ze względu na fakt, że jest to niezbędne, aby zapobiec poważnym szkodom dla gospodarki narodowej lub dla ważnych interesów państwa. W takiej sytuacji PGE mogłaby z kolei żądać odszkodowania. Oczywiście w samym Kodeksie istnieją inne podstawy umożliwiające cofnięcie decyzji bez odszkodowania, jednakże wymagają one zgody strony, w tym wypadku PGE” – powiedziała Bobek.
Jak dodała, nie można wykluczyć, że rząd będzie się zastanawiał nad stworzeniem nowej podstawy prawnej dla tej szczególnej sytuacji.
Na co czeka PGE?
Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że PGE jest spółką, w której większość akcji posiada Skarb Państwa. Tym samym nie pozostaje bez wpływu na działalność spółki.
“Skoro tak, równie dobrze PGE sama teoretyczne mogłaby podjąć decyzję, że z powodu wyroku wstrzymuje wydobycie” – powiedziała Bobek.
Warto dodać, że orzeczenie TSUE dotyczy tylko wydobycia. Teoretycznie więc elektrownia w Turowie mogłaby nadal działać. Jednak trudno sobie wyobrazić, skąd dostarczano by węgiel brunatny, którego raczej nie dowozi się z odległych hałd.
Choć zgodnie z wyrokiem nie może funkcjonować wydobycie, mogą być podejmowane prace niezbędne do tego, żeby umożliwić działanie kopalni za jakiś czas.
Jednak jakkolwiek postąpi rząd czy PGE, konsekwencje nie będą dla nich korzystne.
“Nie widzę możliwości, aby Polska mogła rozwiązać sytuację Turowa nie zmieniając swojego dotychczasowego stanowiska czy podejścia”– powiedziała Bobek.
Bez dekarbonizacji nie ma finansowania
Ciąg niezgodnych z polityką klimatyczną decyzji Polski w sprawie Turowa postawił także pod znakiem zapytania szanse na finansowanie dla regionu z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
“W marcu tego roku Komisja Europejska odpowiedziała na petycję, która została złożona jeszcze w zeszłym roku przez Stowarzyszenie Rozwoju Innowacyjności Energetycznej w Zgorzelcu. Zebrano 27 tys. podpisów w sprawie sprzeciwu wobec natychmiastowego zamknięcia kopalni Turów. Tam jest fragment, który mówi, że Komisja Europejska nie zakwalifikowała regionu zgorzeleckiego do obszaru, który może skorzystać z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji właśnie ze względu na przedłużenie wydobycia węgla to 2044 roku. Drugą blokadą były – wtedy jeszcze plany – otwarcia nowego bloku w elektrowni. Ten nowy blok otwarto w ostatnich dniach z założeniem, że będzie pracował do lat czterdziestych” – powiedziała 300Gospodarce Katarzyna Kubiczek z organizacji EKO-UNIA.
Jak wyjaśniła, Komisja jasno mówi, że fundusz jest dla regionów, które planują dekarbonizację. Regiony mają pokazać jak w długoletniej perspektywie zamierzają prowadzić dekarbonizację. To wcale nie musi oznaczać, że odejdą do tego momentu od węgla. Ale na pewno nie mogą planować dalszej ekspansji kopalni węglowych.
Tymczasem, jak mówi Katarzyna Kubiczek, to jest właśnie przypadek Turowa.
“Nowy blok, który jeszcze przez 23 lata ma funkcjonować i złoże, które dopiero co dostało koncesję do 2044 roku. To totalnie dyskwalifikuje region z dostępu do Funduszu”.
Czytaj więcej na ten temat: Ostatni blok węglowy PGE w Turowie odetnie cały powiat od funduszy unijnych
Rozstrzygnięcie przed nami
Katarzyna Kubiczek zaznacza, że ostateczne i oficjalne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
“Tak naprawdę to negocjacje Polski i Komisji Europejskiej w sprawie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji są jeszcze przed nami. W Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej analizowane są terytorialne plany sprawiedliwej transformacji poszczególnych województw. Region zgorzelecki, w ramach Dolnego Śląska, też złożył taki plan. Zatem ostateczna decyzja w tej sprawie jest tak naprawdę jeszcze przed nami”.
Jakie rozwiązanie byłoby ostatecznie dla Polski najlepsze? Na pewno nie pomoże nam zamiatanie problemu pod dywan.
“Tak naprawdę najlepiej byłoby dostosować się do prawa unijnego, wstrzymać to wydobycie i próbować naprawić relację z Czechami. Ideałem byłoby przygotowanie planu na porządną transformację energetyczną dla całego tego regionu. To na pewno wykracza poza to, czym zapewne zajmuje się dziś rząd, który najpewniej zastanawia się, co zrobić w ciągu najbliższych kilku dni czy tygodni. Jednak wykonanie albo niewykonanie wyroku nie rozwiąże w pełni sporu z Czechami, ani naszego braku pomysłu na transformację energetyczną i transformację regionu” – powiedziała Dominika Bobek 300Gospodarce.
Turów w TSUE – o co tu chodzi?
Decyzja TSUE to środek tymczasowy w postępowaniu prowadzonym wskutek skargi Czechów. Czesi oprotestowali wniosek o poszerzenie koncesji wydobywczej i jej przedłużenie na kolejne lata (do 2026 roku). Więcej o skardze Czechów pisaliśmy tutaj.
“Nasi sąsiedzi od dawna zwracali uwagę na szkodliwy wpływ kopalni i pomimo prób rozmów z polskim rządem byli systematycznie ignorowani przez stronę polską” – powiedziała Joanna Flisowska, szefowa działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.
W międzyczasie minister klimatu wydłużył koncesję na pracę kopalni na jeszcze dłuższy okres – do 2044 roku.