„Istnieją bardzo rozmaite szacunki, do tego obarczone dużą niepewnością, bo jest wiele czynników, które mogą je zmienić. Dziś możemy powiedzieć, że szczytu możemy się spodziewać w czerwcu-lipcu, ale nie jest to z mojej strony obietnica, z której można by mnie rozliczać, tylko prognoza oparta na obecnej opinii naukowców” – powiedział Gulyas na konferencji prasowej online.
Jak zaznaczył, węgierscy wirusolodzy i matematycy wspólnie pracują nad szacunkowym określeniem terminu, na który przypadnie punkt szczytowy epidemii, i tego, jakie środki musi mieć przygotowane na ten moment służba zdrowia.
Gulyas poinformował też, że Węgry wystąpią do Brukseli o zniesienie ceł na wszystkie sprowadzane spoza granic UE artykuły, które są używane do ochrony przed koronawirusem.
Pytany, ile osób straciło dotąd pracę na Węgrzech z powodu pandemii koronawirusa, Gulyas odparł, że szczegółowych danych jeszcze nie ma, ale wygląda na to, że w skali marca będzie to 30-40 tys. osób, a w kwietniu najpewniej sytuacja jeszcze się pogorszy. Jego zdaniem pracę stracić może w sumie kilkaset tysięcy osób.
Na Węgrzech stwierdzono dotąd 261 przypadków zarażenia koronawirusem. Dziesięć osób zmarło, a 28 uznano za wyleczone.
>>> Czytaj też: Szumowski: To, czy w Polsce powtórzy się scenariusz włoski, zależy od przestrzegania zasad