Sabotaż na kolei w Niemczech, to kolejny atak na infrastrukturę krytyczną: niecałe dwa tygodnie wcześniej ujawniono cztery uszkodzenia gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim. W obydwu przypadkach zakłada się działania dywersyjne, a sprawcy nadal pozostają nieznani – informuje we wtorek portal dziennika „Bild”.
– Przeciętych zostało co najmniej pięć kabli, biegnących w rejonie torów, wokół leżą zdjęte płyty chodnikowe – opisuje „Bild” miejsce przestępstwa w Herne (Nadrenia Północna-Westfalia).
To jedno z dwóch miejsc, gdzie w sobotę dokonano uszkodzeń infrastruktury kolejowej.
Z tego powodu na prawie trzy godziny zatrzymany został ruch kolejowy w dużej części północnych Niemiec. Dziesiątki tysięcy podróżnych utknęło na dworcach kolejowych, czekając godzinami w Bremie, Hamburgu, Dolnej Saksonii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Szlezwiku-Holsztynie.
– Szybko okazało się, że przyczyną zakłóceń były działania z zewnątrz. Sabotaż! Do dziś nie udało się ustalić sprawcy – podkreśla „Bild”. Służby bezpieczeństwa z Nadrenii Północnej-Westfalii, które przejęły śledztwo od policji, potwierdziły w Herne „przestępstwo o podłożu politycznym”.
W sobotę sprawcy uderzyli w infrastrukturę kolejową równocześnie także w Berlinie-Hohenschoenhausen, tamtejsze służby współpracują ściśle z funkcjonariuszami z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Senator ds. bezpieczeństwa Berlina Iris Spranger potwierdziła, że prokuratura i Federalny Urząd Kryminalny (BKA) kwalifikują to jako poważny przypadek działań sabotażowych. Uszkodzone kable światłowodowe Deutsche Bahn spowodowały, że przestał działać cyfrowy system komunikacji pociągów.
– Śledczy zakładają, że uszkodzeń dokonali profesjonaliści, posiadający znajomość systemów. To jedyne wyjaśnienie faktu, że kluczowe kable zostały celowo przecięte w dwóch różnych miejscach na terenie Niemiec – podkreśla „Bild”.