Ceny mieszkań przestały rosnąć. Ale to jeszcze nie oznacza początku dużych spadków cen za metr kwadratowy. Jeśli mieszkania tanieją, to nieznacznie.
Październik był kolejnym miesiącem bez wzrostu cen mieszkań. Jednocześnie nieznacznie zwiększyła się liczba zaciąganych kredytów hipotecznych. Co pod koniec roku słychać na rynku nieruchomości?
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zaobserwowali, że październik to kolejny miesiąc, w którym wyhamowały ceny nowych mieszkań.
Tak wynika z danych pierwszej ogólnopolskiej platformy do analizy rynku mieszkaniowego BIG DATA RynekPierwotny.pl.
Ale to, że ceny przestają rosnąć nie oznacza, że mieliśmy do czynienia z ich spadkiem. Ceny na większości rynków utrzymują się na tym samym poziomie drugi miesiąc z rzędu. A jeśli spadają, to nieznacznie.
Ceny spadają w stolicy
Jak wyglądało to na największych rynkach w Polsce? W Warszawie mieszkania potaniały o 1 proc. w przeliczeniu na metr kwadratowy. W Krakowie, Gdańsku i Poznaniu średnia cena utrzymała poziom z września. Niewielką podwyżkę o ok. 1-2 proc. odnotowano w Łodzi i Wrocławiu.
Wyróżnia się natomiast 10-proc. skok średniej ceny metra kwadratowego średniej w Katowicach. Zjawisko to wyjaśnia Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny i GetHome.pl.
– Ogromna większość nowych mieszkań powstaje w Zespole Dzielnic Śródmiejskich, który jest najdroższą lokalizacją w tym mieście. W październiku w ofercie katowickich firm deweloperskich udział z ceną powyżej 10 tys. zł za m kw. zwiększył się z 26 proc. do 48 proc. Z podobną sytuacją, choć nie aż w tak dużym wymiarze, mieliśmy do czynienia w Łodzi i Wrocławiu – mówi w rozmowie z 300Gospodarką.
Ekspert dodaje, że w największych miastach stopniowo kurczy się oferta najtańszych mieszkań, wycenianych na 8 tys. zł za metr kwadratowy. Te bowiem znikają z rynku najszybciej. Drożyzna spowodowana jest rosnącymi kosztami materiałów budowlanych.
Coraz mniej chętnych
A chętnych na zakup mieszkań i tak jest mało. W dużej mierze jest to spowodowane ostrymi kryteriami udzielania kredytów hipotecznych i mniejszą zdolnością kredytową Polaków po podwyżkach stóp.
Malejącą popularność kredytów hipotecznych widać w danych. Biuro Informacji Kredytowej (BIK) podało, że w okresie 9 miesięcy tego roku banki udzieliły zaledwie 114,8 tys. tego typu kredytów. To o prawie połowę, bo aż o 45 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Delikatnie odbicie zanotowano tymczasem w liczbie udzielonych kredytów mieszkaniowych. W październiku ich liczba zwiększyła się o 7 proc.
Spada więc i liczba sprzedanych mieszkań. W ciągu 10 miesięcy tego roku deweloperzy w 7 miastach sprzedali łącznie tylko ok. 28,2 tys. mieszkań. To o 35 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Najbardziej popyt skurczył się we Wrocławiu (o 46 proc.), Gdańsku (o 40 proc.) i w Warszawie (o 35 proc.).
W samym październiku odnotowano natomiast delikatny wzrost liczby sprzedanych lokali – łącznie o 22 proc. Sytuacja jest jednak inna w zależności od miasta.
W Krakowie liczba zawartych umów deweloperskich była przeszło dwukrotnie większa niż we wrześniu. W odmiennych nastrojach byli natomiast deweloperzy w Gdańsku, Poznaniu i Katowicach. Tam październik przyniósł pogorszenie wyników sprzedaży o 25-26 proc.
Mniej oferowanych lokali
Sytuacja mocno wpływa także na samych deweloperów, którzy przez 10 miesięcy tego roku wprowadzili do sprzedaży mniej mieszkań niż w roku ubiegłym. Wygaszenie aktywności firm deweloperskich widoczne jest szczególnie w Warszawie.
W październiku deweloperzy wprowadzili w stolicy do sprzedaży aż o 38 proc. mieszkań mniej niż we wrześniu. Eksperci podkreślają, że to drugi miesiąc zdecydowanego spadku podaży mieszkań w stolicy.
Jednak w większości miast deweloperzy uzupełniali swoją ofertę. Wprowadzali też na rynek większą liczbę lokali niż miesiąc wcześniej.
Eksperci podkreślają, że sytuacja na rynku jest dynamiczna. Zdarza się, że deweloperzy np. „zamrażają” część oferowanych mieszkań. W efekcie przez jakiś czas nie ma ich w ofercie. Zdarza się też, że klienci rozwiązują umowę z deweloperem, więc „sprzedane” wcześniej mieszkania wracają do oferty.
Potencjalnych nabywców powinna ucieszyć wiadomość, że w większości największych miast wybór mieszkań jest większy niż przed rokiem, np. w Gdańsku aż o 32 proc. Z kolei w Warszawie mieszkań oferowanych przez firmy deweloperskie było więcej o 19 proc., a we Wrocławiu – o 15 proc. Jednak w Poznaniu i Krakowie oferta mieszkań skurczyła się o odpowiednio: 11 proc. i 8 proc.
Więcej o rynku mieszkaniowym piszemy tutaj:
- Sprzedaż mieszkań wzrosła, ale sytuacja na rynku nadal jest zła
- Właściciele nieużywanych mieszkań zapłacą. Trwają prace nad nowym podatkiem
- Zapaść na rynku nieruchomości. Branża ostrzega: brak nowych mieszkań to mniej miejsc pracy
- Popyt na nieruchomości spada, na rynku kredytów zapaść. A mieszkania i tak drożeją