Frankowicze coraz częściej wnoszą pozwy po tym, jak TSUE opowiedział się po ich stronie. Liczba spraw w sądzie może znacznie wzrosnąć, podaje „Rzeczpospolita”.
Od czerwca, po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), frankowicze mają szansę na zdobycie nierocentowanego kredytu po wygranym procesie sądowym, a w czasie trwania procesu – na zawieszenie rat. Według danych „Rzeczpospolitej” na koniec września liczba pozwów wobec ośmiu banków notowanych na GPW zwiększyła się do 100,3 tys. Znacznie maleje natomiast liczba zawieranych ugód. Podczas gdy w I kwartale osiągnięty został wynik 14 tys., w III kwartale było ich już tylko 8,3 tys.
Czytaj także: Lista bankowych życzeń do nowego rządu. Jest na niej sprawa kredytów we frankach
Dlaczego wciąż nie wszyscy frankowicze wybierają się do sądu? Jak podano w dzienniku, nadal ok. 150 tys. osób spłaca kredyt, a 250 tys. spłaciło go, ale również mogłoby wnieść pozew. Wojciech Bochenek, radca prawny kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy ocenia, że przyczyną może być nieświadomość możliwości skierowania sprawy do sądu. Niektórzy spłacili kredyt i zapomnieli o umowie z bankiem.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.
Z kolei Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich zwracał uwagę, że sprawa w sądzie trwa długo i jest kosztowna, przy czym zawsze istnieje ryzyko przegranej. Niektórzy kredytobiorcy wolą więc ugodę zapewniającą szybkie i bezpieczne rozwiązanie. Zwłaszcza, że istnieje szansa na decyzję banku o uatrakcyjnieniu oferty. Mimo to zarówno frankowicze, jak i banki przewidują znaczny wzrost liczby pozwów, szczególnie na przełomie 2023 i 2024 roku, czytamy w dzienniku.
Polecamy:
- Frankowicze ruszyli do sądów? ZBP: Nie ma skokowego wzrostu liczby spraw po orzeczeniu TSUE
- Złotówkowicze ruszyli śladami frankowiczów. Banki muszą się przygotować na falę pozwów
- Bank Millennium zawarł już tysiące ugód z frankowiczami. „Bank pozostaje otwarty na indywidualne rozwiązania”