Kurs tureckiej liry spadł do nowego historycznego minimum. To cena za upolitycznienie banku centralnego kraju.
Około 13.5 we wtorek 23 listopada lira traciła względem dolara amerykańskiego ponad 11 proc. Jak podaje Reuters, turecka waluta utrzymywała rekordowo niski poziom do dolara przez dziesiątą sesję z rzędu.
Od początku tego roku lira straciła ponad 42 proc. swojej wartości względem dolara.
W zeszły czwartek, pod presją prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, turecki bank centralny obniżył stopę procentową o 100 punktów bazowych do 15 proc. – czyli znacznie poniżej wskaźnika inflacji, który wynosi prawie 20 procent. Bank zasygnalizował też, że nastąpi dalsze poluzowanie polityki pieniężnej.
W zeszłym tygodniu w tym artykule Marek Chądzyński tłumaczył „dziwaczność” takiej polityki:
Dziwaczność polega na tym, że przy prawie 20-proc. inflacji bank w najlepsze prowadzi cykl obniżek stóp procentowych. Używa przy tym argumentów, które czasami słyszmy u nas w kraju: o przejściowości inflacji i korzystnym dla eksporterów osłabieniu krajowej waluty. Turecki eksperyment poszedł jednak znacznie dalej i wiele wskazuje na to, że Turcja funduje sobie właśnie kolejny kryzys walutowy. Z poprzednim zmagała się w 2018 r.
Na konferencji prasowej pod koniec dnia w poniedziałek prezydent Erdogan bronił polityki obniżania stóp i mówił, że zaostrzenie polityki monetarnej nie obniży inflacji. Obiecał też zwycięstwo w swojej „gospodarczej wojnie o niepodległość”.