Sześć z 32 gmin skontrolowanych przez NIK nie ma bezpiecznego miejsca schronienia dla żadnego ze swoich mieszkańców, a 68 proc. poddanych oględzinom schronów i ponad połowa ukryć nie spełnia wymaganych warunków technicznych. Tak wygląda obrona cywilna w Polsce dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie.
Jak wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, w 2022 r. władze sześciu miast i gmin – Dęblina, Bogatyni, Krasnego, Żnina, Kędzierzyna-Koźla i Zdzieszowic nie zapewniły mieszkańcom żadnego miejsca ani w schronach czy ukryciach, ani w ukryciach do doraźnego przygotowania. W 14 gminach brakowało miejsc w budowlach ochronnych, przygotowano natomiast doraźne miejsca ukrycia. O te ostatnie nie zadbano natomiast w 11 gminach.
– W 2022 r. według prowadzonych przez kontrolowane gminy i miasta ewidencji, w większości niepełnych i niezweryfikowanych, dysponowały one głównie tzw. ukryciami doraźnymi. Na miejsce w schronach i ukryciach mogło wówczas liczyć zaledwie 2 proc. mieszkańców. Najwięcej w Świnoujściu – ok. 7,6 proc. – podaje NIK.
Schrony nie spełniały warunków technicznych
NIK ustaliła, że na 25 schronów i 19 ukryć znajdujących się w ewidencji stworzonej przez samorządy, zaledwie 3 schrony i 2 ukrycia były w bardzo dobrym stanie technicznym. Wymaganych warunków technicznych nie spełniała natomiast większość schronów – 17 i ponad połowa ukryć – 10.
– Zarówno w schronach, jak i w ukryciach stwierdzono przypadki zdewastowania pomieszczeń, braku instalacji, zagruzowania lub trwałego zamknięcia wyjść ewakuacyjnych. Brakowało urządzeń filtrowentylacyjnych, a istniejące były niesprawne, niepoddawane konserwacji ani przeglądom serwisowym. W wielu przypadkach nawet jeśli filtropochłaniacze zainstalowano, to nie były wymieniane od kilkunastu lat – opisuje Najwyższa Izba Kontroli.
Winny jest brak przepisów
Według NIK przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim brak podstawowych przepisów. Takich, króre wskazywałyby odpowiedzialnych za zarządzanie budowlami ochronnymi. Przepisów, które określałyby niezbędne wyposażenie budowli ochronnych oraz wymogi techniczne, jakie muszą spełniać, czy choćby definiujących czym jest schron.
Najwyższa Izba Kontroli tłumaczy, że obowiązujące od 2018 r. wytyczne Szefa Obrony Cywilnej Kraju realizowały odpowiedzialne za nią na poszczególnych szczeblach władze wojewódzkie i samorządowe, ale po wejściu w życie ustawy o obronie ojczyzny nie wiadomo kto za obronę cywilną odpowiada. W efekcie od kwietnia 2022 r. zadania związane np. z budownictwem ochronnym wykonywała mniej niż połowa (45 proc.) skontrolowanych przez NIK wojewodów, starostów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Za mało wydano na budowle ochronne
Kolejną, poza brakiem przepisów, przyczyną niewystarczającej liczby budowli ochronnych w Polsce i ich niezadowalającego stanu, zdaniem NIK, były niskie, w stosunku do potrzeb, wydatki na utrzymanie i konserwację takich obiektów oraz na budowę nowych.
– W 2021 r. wydatki te wyniosły 214 tys. zł, podczas gdy na obronę narodową przeznaczono wówczas ponad 58 mld zł. Dodatkowo możliwości finansowania budownictwa ochronnego ograniczyło wejście w życie ustawy o obronie ojczyzny i likwidacja obrony cywilnej – czytamy w raporcie dotyczącym miejsc schronienia w budowlach ochronnych.
Metro to nie schron
NIK wskazuje również, że warszawskie metro nie jest schronem: – Pierwszą linię warszawskiego metra od stacji Kabaty do stacji Wierzbno zaprojektowano i budowano jako schron. W trakcie budowy i użytkowania zrezygnowano jednak z niektórych elementów wyposażenia i w konsekwencji nie zapewniono pomieszczeniom metra hermetyczności, co sprawia, że nie mogą być traktowane jako schron.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Najwyższa Izba Kontroli zauważa także, że to, czy stacje metra mogą stanowić schronienie dla cywilów w przypadku konfliktu zbrojnego, budzi wątpliwości.
– W 2019 r. wojewoda mazowiecki nałożył na spółkę Metro Warszawskie obowiązek realizacji zadań na rzecz obronności państwa. O militaryzacji metra Urząd Miasta Stołecznego Warszawy dowiedział się dopiero w pierwszym kwartale 2023 r. od przedstawicieli spółki. Tymczasem decyzja wojewody sprawiła, że pojawiły się wątpliwości, czy w przypadku zagrożenia obiekty metra będą podlegały ochronie na mocy międzynarodowych przepisów o ochronie ludności. Jeśli będą traktowane jak obiekty wojskowe, nie będą bezpiecznym schronieniem dla cywilów. W tym przypadku drastycznie zmniejszy się liczba miejsc ukrycia dostępnych dla mieszkańców Warszawy – podsumowuje NIK.
To też może Cię zainteresować:
- Rośnie zainteresowanie prywatnymi schronami. Państwowych jest za mało [MAPA]
- Ile kosztuje wojna w Ukrainie? Wysoką cenę zapłacą nie tylko strony konfliktu
- Wojna w Ukrainie zadłuża rządy centralne. Rośnie potrzeba pożyczek
- Wojna w Ukrainie: NATO wyraża obawy o wsparcie Chin dla Rosji