W Polsce jest za mało schronów. W istniejących w sumie mogłoby się zmieścić mniej niż 1,5 mln osób. Rząd jednak szykuje zmiany w prawie, które ułatwią budowanie prywatnych schronów.
W Polsce są 1903 schrony – tak wynika z inwentaryzacji przeprowadzonej przez strażaków na przełomie 2022 i 2023 r. w obiektach i pomieszczeniach należących do instytucji państwowych, samorządowych, wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni oraz podmiotów gospodarczych, prowadzących działalność pożytku publicznego.
Najwięcej z nich znajduje się na Mazowszu i Pomorzu. Natomiast w woj. lubuskim nie ma ani jednego takiego obiektu. Niewiele jest ich także w województwach położonych na tzw. ścianie wschodniej. To sytuacja szczególnie niepokojąca, bo zainteresowanie schronami w Polsce ma oczywisty kontekst. To wojna w Ukrainie i agresywne zachowanie Rosji wobec sąsiadów, przy wsparciu autorytarnej Białorusi.
Tak wygląda liczba schronów w poszczególnych regionach:
Oczywiście schrony nie są jedyną budowlą ochronną. Polakom przed skutkami działań zbrojnych, ekstremalnych zjawisk pogodowych, katastrof ekologicznych czy przemysłowych schronienie mają dać jeszcze tzw. ukrycia. Różnica jest taka, że ukrycie w odróżnieniu od schronu, zgodnie z definicją, jest budowlą ochronną niehermetyczną „wyposażoną w najprostsze instalacje zapewniające ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub innych dóbr materialnych”. Ukryć w Polsce jest 8 719, najwięcej na Śląsku i Mazowszu. Łącznie w schronach i ukryciach jest miejsce dla około 1,43 mln osób.
W piwnicach zmieszczą się wszyscy
Poza schronami i ukryciami mamy jeszcze w Polsce tzw. miejsca doraźnego schronienia (MDS). I to one są zdecydowanie dominującą formą. W ramach MDS wykorzystuje się pomieszczenia istniejących budynków o konstrukcji żelbetowej lub murowanej, usytuowane na najniższej kondygnacji.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Jak pokazała inwentaryzacja, najwięcej miejsc doraźnego schronienia znajduje się piwnicach żelbetonowych oraz w piwnicach budynków z wielkiej płyty, odpowiednio około 87 tys. oraz ponad 67 tys. Pozostałe MDS to tunele, garaże, metro oraz dawne fortyfikacje (o ile konstrukcja tych budowli nie nosi widocznych uszkodzeń, szczególnie pęknięć lub zarysowań stropu).
– Na terenie całego kraju zewidencjonowano 224 113 miejsc doraźnego schronienia (MDS). Pojemność tych obiektów przekracza populację Polski. Może się tam schronić ponad 49 mln osób (dokładnie 49 241 916 osób), co stanowi około 130 proc. populacji ludności Polski – podała Państwowa Straż Pożarna w raporcie dotyczącym budowli ochronnych.
Rośnie popyt na prywatne schrony
Liczba schronów z prawdziwego zdarzenia może jednak wzrosnąć. Wraz z niepewną sytuacją dotyczącą wojny w Ukrainie coraz większe zainteresowanie budzi budowa prywatnego, przydomowego schronu. Tym bardziej, że już wkrótce w ogródku będzie mógł go wykopać niemal każdy chętny – w myśl nowych przepisów nie trzeba będzie mieć pozwolenia na budowę obiektu.
Realizacja prywatnego schronu może jednak sprawić pewne trudności konstrukcyjne: ciężar stropu, montaż pancernych drzwi czy umieszczenie obiektu pod ziemią, to niestety tylko część wyzwań. Wszystkie prace muszą być bowiem poprzedzone odpowiednimi wyliczeniami, które uwzględniają nośność gruntów oraz napór wód gruntowych – czytamy na stronie jednego z producentów takich schronów.
Z dobrych wieści: wybudowanie schronu z perspektywy formalności już wkrótce stanie się stosunkowo łatwą inwestycją. W tym roku ma wejść bowiem w życie nowelizacja prawa budowlanego, która umożliwi postawienie takiego obiektu bez pozwolenia. Warunkiem jednak będzie, by schrony i ukrycia doraźne miały nie więcej niż 35 m kwadratowych. Jakiekolwiek odstąpienie od warunków prawa budowlanego, będzie oznaczało konieczność posiadania pozwolenia na budowę.
Ile kosztuje budowa schronu
Koszt realizacji schronu to co najmniej 200-250 tys. zł. Na stronie jednego z producentów czytamy, że koszt tego typu budowli w Niemczech czy we Włoszech wynosi średnio 10 tys. euro za m kw. Jak przekonują, budowa schronu w Polsce może być nieco tańsza. Finalnie jednak, wszystko zależy od zlecenia i wielkości tymczasowego schronienia. Z reguły schron liczy od 9 do nawet 90 m kw.
Jego budowa, w zależności od metrażu obiektu i specyfiki działki, może potrwać od miesiąca do nawet kilku miesięcy. Producenci schronów podkreślają, że zainteresowanie obiektami rozpoczęło się wraz z inwazją Rosji na Ukrainę. Dwa lata od wybuchu wojny za wschodnią granicą, ciągle rośnie.
Czy można się poczuć w nim rzeczywiście bezpiecznie? Standardowy obiekt jest dostosowany do tego, aby zapewnić schronienie 4-osobowej rodzinie w przypadku konfliktu zbrojnego, katastrofy przemysłowej czy naturalnej. W takich warunkach można zapewnić sobie autonomię przez okres 30 dni.
Producenci przypominają jednak, że przydomowy bunkier nie będzie nas chronił ani przed promieniowaniem, ani przed atakiem bombowym. Taki schron to już zupełnie inna liga. Jeśli chcemy ochronić siebie i swoją rodzinę przed atakiem atomowym, konieczne jest zainwestowanie w przydomowy schron przeciwatomowy, o parametrach wytrzymałościowych kategorii P.
Czytaj także:
- Migranci klimatyczni. Prawo nie chroni uciekających przed suszą
- Ukraina czeka na kolejne dostawy broni. Opóźnienie wsparcia może zmienić losy wojny
- Uchodźcy z Ukrainy w Polsce. Dwa lata od wybuchu wojny zapał do pomagania słabnie
- Ile kosztuje wojna w Ukrainie? Wysoką cenę zapłacą nie tylko strony konfliktu