Polska nie chce niekontrolowanego importu niektórych towarów rolnych z Ukrainy. Rząd już zapowiedział, że po 15 września przedłuży embargo. Teraz do gry przystąpiła też Koalicja Obywatelska, która zabiega o przedłużenia zakazu na forum całej Unii Europejskiej.
O przedłużenie zakazu w całej UE zaapelowali przewodniczący PO Donald Tusk i szef Agrounii Michał Kołodziejczak, który startuje do Sejmu z list KO. W liście do Parlamentu Europejskiego politycy wnoszą o wprowadzenie również po 15 września zakazu importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Polski o rok „lub do czasu wypracowania rozwiązania strukturalnego, które zapewni ukraiński eksport do Afryki przy jednoczesnym zachowaniu równowagi na rynkach rolnych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej”.
Jednak zanim to rozwiązanie się pojawi, opozycyjni politycy zabiegają o rozszerzenie zakazu importu także o nabiał, jaja, kurczaki, miód, warzywa i owoce miękkie.
– Niestety, jak do tej pory Unia Europejska nie wypracowała strukturalnego rozwiązania, które pozwoliłoby rolnikom z krajów naszego regionu poradzić sobie z gwałtownym napływem produktów rolnych, co spowodowało poważne reperkusje na rynku i naraziło rolników na straty. […] Destabilizacja rynków rolnych może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego naszych obywateli – czytamy w liście, który wystosowała KO do Roberty Metsoli, przewodniczącej PE.
Rząd zapowiada przedłużenie zakazu
Przedstawiciele rządu już od kilku tygodni zapowiadają, że Polska przedłuży zakaz dla importu produktów rolnych z Ukrainy po 15 września, niezależnie od decyzji na forum UE. Wszystko z powodu cen pszenicy i kukurydzy, które są niższe odpowiednio o 40 i 34 proc., ale też pełnych magazynów i zbiorów na rekordowym poziomie. Rząd chce także, żeby unijny zakaz importu do Polski dotyczył również miodu i malin.
– Przed wprowadzeniem zakazu wwozu zboża do krajów przyfrontowych Ukraina eksportowała drogą lądową do UE na początku roku około 3 mln ton zboża. Po wprowadzeniu zakazu spadł on do około 2,2 mln ton, ale teraz wrócił ponownie do poziomu około 3-3,4 mln ton – mówił minister rolnictwa Robert Telus.
– To pokazuje, że zamknięcie importu do naszych pięciu krajów w niczym nie przeszkadza – dodał.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Za przedłużeniem zakazu do co najmniej końca tego roku poza nami są także Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria. Kraje przyfrontowe zabiegają o to, żeby produkty rolne z Ukrainy były wywożone poza granice Unii Europejskiej.
To też może Cię zainteresować:
- Pieczywo wciąż drożeje. Rosną koszty produkcji, wojna wpływa na rynek
- Zatory ukraińskiego zboża. KE chce je zlikwidować
- Ceny produktów rolnych rosną, ale wolniej. To może zapowiadać hamowanie inflacji
- Zboże jest tanie, a co z cenami chleba? Eksperci nie mają dobrych informacji