Oprocentowanie nowo zakładanych lokat w bankach znów spada, wynika z ostatnich dostępnych danych Narodowego Banku Polskiego. Ale nie można tego powiedzieć o oprocentowaniu kredytów. Różnica w odsetkach, jakie oferują banki oszczędzającym i tymi, jakie pobierają od pożyczających znów się powiększa.
Presja na banki, by podnosiły oprocentowanie depozytów przynajmmniej w takim tempie, jak kredytów zadziałała, ale jej efekty już słabną. Różnica między wielkością odsetek pobieranych przez banki od kredytów i tych, które oferują oszczędzającym, nieco spadła. Ale znów się powiększa i ani razu nie zbliżyła się nawet do poziomu sprzed pandemii Covid-19.
A o problemie niedopasowania oprocentowania kredytów i depozytów niemal równo rok temu głośno zaczęli mówić przedstawiciele rządu z premierem Mateuszem Morawieckim na czele. Lider rządzącej partii Jarosław Kaczyński wielokrotnie w ubiegłym roku mówił o tym, że celem rządu będzie nakłonienie banków do podniesienia oprocentowania lokat. We wrześniu 2022 r. nawet podał docelowy poziom odsetek. Miało to być 7-8 proc. rocznie, zarówno w przypadku nowo zakładanych depozytów, jak i już wcześniej uruchomionych.
Dlaczego banki nie podnosiły oprocentowania lokat?
Politycy uznali za stosowne, by „zachęcać” banki do podnoszenia oprocentowania lokat, bo podwyżki stóp procentowych, jakie w październiku 2021 r. doprowadziły do skokowego wzrostu odsetek od kredytów. Na tyle, by podwoić ratę kredytu hipotecznego zaciągniętego w czasie pandemii Covid-19. Ale w ślad za tym ruchem nie poszły podwyżki oprocentowania lokat, a dysproporcje rok temu były już rażące.
Czytaj: Oprocentowanie lokat i kredytów rozjeżdża się. Od lat klienci banków nie mieli tak źle
Taka polityka banków wynikała z co najmniej dwóch czynników. Pierwszy był strukturalny: większość kredytów, jakich udzielało się w Polsce, miała zmienne oprocentowanie oparte na WIBOR. Podwyżki stóp procentowych NBP niemal automatycznie prowadziły do wzrostu oprocentowania kredytów, bo zmieniał się WIBOR. Za to lokaty były oprocentowane według stałej stopy procentowej, określanej w umowach bank-klient. Czy też mówiąc inaczej – ustalanej przez banki w ich ofertach depozytowych.
Drugi czynnik: po wybuchu Covid-19 rząd uruchomił tarcze antykryzysowe i finansową, co było bezpośrednim wsparciem dla gospodarki. Ale sprowadzało się to do wpompowania miliardów złotych do niej w formie pomocy dla firm. Te pieniądze trafiły właśnie na depozyty do banków. Banki przez długi czas po prostu nie potrzebowały nowych depozytów, bo miały ich wręcz za dużo.
Pokazuje to z kolei ten wykres, gdzie przedstawiona jest wartość kredytów jako procent zebranych depozytów. Tak dobrej relacji kredyty-depozyty, jak w czasie pandemii Covid-19, banki nie miały od kilkunastu lat.
Ale na grafice powyżej widać też, że wybuch wojny w Ukrainie dużo zmienił w tej relacji. Run na bankomaty, jaki nastąpił w pierwszych dniach rosyjskiego ataku doprowadził do tego, że z sektora bankowego odpłynęło około 34 mld zł.
I to był pierwszy bodziec, dla którego apele premiera i innych prominentnych polityków padły na podatny grunt i odsetki od lokat zaczęły mozolnie rosnąć. Relacja kredyty-depozyty z 76 proc. pod koniec 2021 r. wzrosła do 84 proc. w sierpniu 2028 r. Tym samy wskaźnik pokazujący wartość kredytów do zgromadzonych depozytów zbliżył się nieco do poziomów sprzed pandemii. Krótko przed jej wybuchem wynosił 85-90 proc.
Presja na banki przyniosła skutek
Ale tak naprawdę wzrost oprocentowania lokat przyspieszył po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego z końca kwietnia 2022 r. Wtedy to szef rządu otwarcie skrytykował banki, zarzucając im m.in. opieszałość w podwyżkach odsetek od depozytów. Wtedy też premier ogłosił wprowadzenie wakacji kredytów dla kredytobiorców z kredytami hipotecznymi i zapowiedział przyspieszenie prac nad nowym wskaźnikiem referencyjnym. Miał on być następcą – jak to określił – nietransparentnego WIBOR-u.
Polecamy: Oprocentowanie lokat w końcu zaczęło rosnąć. Ale od odsetek kredytowych nadal dzieli je przepaść
Co dały te naciski? Ten wykres pokazuje, że początkowo presja przyniosła efekt. Od kwietnia do czerwca ubiegłego roku oprocentowanie lokat rosło szybciej, niż odsetki od kredytów i względem tempa wzrostu stóp procentowych NBP.
Sygnał do podwyżek oprocentowania lokat dały zresztą największe instytucje na polskim rynku, nad którymi – tak się składa – kontrolę sprawuje Skarb Państwa. Oficjalnym powodem była próba ściągnięcia na bankowe konta gotówki, która wypłynęła z sektora bankowego po wybuchu wojny w Ukrainie.
Odsetki od lokat znów zaczęły spadać
Efekty politycznej kampanii widać jednak dobrze na tym wykresie. Pokazuje on różnicę między oprocentowaniem nowo udzielanych kredytów i nowo otwieranych depozytów w bankach. Co tu widzimy?
Zobacz: Oprocentowanie depozytów znowu w dół. Banki rezygnują z korzystnych promocji
Od kulminacyjnego punktu w kwietniu 2022 r., gdy różnica wynosiła ponad 6 pkt procentowych, nastąpił jej wyraźny spadek do czerwca. A potem lekki wzrost i „płaskowyż” aż do końca cyklu podwyżek stóp procentowych NBP. I znów spadek trwający do końca ubiegłego roku.
Ale potem coś się zacięło i różnica znów zaczęła się zwiększać.
Co więcej, ani razu w tym czasie różnica nie spadła do poziomów z czasów pandemicznych. A dlaczego znowu te nożyce zaczęły się otwierać? Oferta depozytowa banków nie jest już tak atrakcyjna, jak pod koniec 2022 roku. Oprocentowanie nowo uruchamianych lokat znów się zaczęło spadać.
Za to oprocentowanie kredytów lekko rośnie.
Ile wyniesie rata kredytu? Policz ile miesięcznie zapłacisz za hipotekę [KALKULATOR]
Na pytanie dlaczego bankowa oferta dla oszczędzających znów zaczęła się pogarszać odpowiedzią może być ten wykres. Pokazuje on jak się zmieniała wartość gotówki w obiegu poza kasami banków. Mówiąc w uproszczeniu ile gotówki posiadają Polacy poza kontami w bankach. Wartości dodatnie oznaczają wzrost gotówki w obiegu, a więc wypłaty z banków. Wartości ujemne to spadek ilości gotówki, co można utożsamiać z wpłatami na bankowe konta.
Po panice bankomatowej, od maja 2022 r. gotówki niemal systematycznie ubywa. Jeśli połączymy to z danymi NBP o wartości depozytów to sprawa wydaje się jasna: banki ściągnęły pieniądze, jakie Polacy trzymali pod materacami. Do tego trwa transfer pieniędzy, jakie do tej pory trzymane były na rachunkach bieżących na lokaty terminowe.
Kiedy WIRON zastąpi WIBOR. Tak banki wyliczą oprocentowanie kredytów [EXPLAINER]
Według danych o podaży pieniądza z lutego tego roku wartość depozytów terminowych (do 2 lat) gospodarstw domowych była już ponad dwa razy większa niż rok wcześniej.
Mówiąc krótko, banki nie muszą już aż tak bardzo zabiegać o pieniądze klientów. I to właśnie widać w ofertach, jakie mają dla swoich klientów.