Nie ma planów masowego i natychmiastowego objęcia wszystkimi składkami tzw. umów śmieciowych – podaje rzecznik rządu Piotr Müller. Mimo, że oskładkowanie umów cywilnoprawnych jest jednym z kamieni milowych z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), wynegocjowanego przez rząd i Komisję Europejską.
– Podkreślę: nie ma decyzji o masowym uskładkowieniu wszystkich umów zlecenia – czy umów o dzieło, to zresztą w ogóle inna kwestia, tu w ogóle nie ma [decyzji] – analogiczną składką zdrowotną, jak jest w przypadku umów o pracę – powiedział rzecznik rządu zapytany o tę kwestię w rozmowie z Radiem Zet.
Składki: co jest w KPO
Zapis o tym, że takie oskładkowanie ma zostać wprowadzone, jest zawarty w KPO. Dokument zawiera szereg zadań i celów dla Polski, do których realizacji zobowiązał się rząd. Od ich realizacji jest uzależniona wypłata środków z UE w ramach Funduszu Odbudowy.
Jak pisaliśmy wczoraj, wymagane zmiany w zakresie umów cywilnoprawnych są sformułowane w następujący sposób:
– Nadrzędnym celem reformy jest ograniczenie segmentacji rynku pracy i zwiększenie zabezpieczenia społecznego niektórych pracowników. W tym celu wszystkie umowy cywilnoprawne o pracę muszą podlegać składkom na ubezpieczenie społeczne.
Mają być to wszystkie składki (chorobowa, wypadkowa, rentowa i emerytalna), a ich wysokość ma być uzależniona od faktycznej wysokości otrzymywanego wynagrodzenia, a nie od wysokości pensji minimalnej.
Rząd ma inne plany
Jak jednak wskazuje rzecznik rządu, Rada Ministrów wcale nie planuje oskładkować umów cywilnoprawnych w ten sposób – a na pewno nie jeszcze w 2023 roku, jak jest to wskazane w KPO.
– Istotne są szczegóły tych reform, bo kierunkowa decyzja o jednym aspekcie to jest jedna rzecz, ale np. skala składki zdrowotnej czy sposób dochodzenia do likwidacji umów śmieciowych to może być rozłożone na lata. Natomiast reforma w danym momencie musi być przyjęta albo przesunięta w czasie, jeśli wynegocjujemy to z Komisją Europejską.
W praktyce oznaczałoby to, że w interpretacji Mullera ustawa mogłaby być przyjęta w terminie uzgodnionym z KE – czyli do 31 marca 2022 roku – ale wejście w życie reformy mogłoby być późniejsze.
– Chcemy stopniowo, tak jak to było kiedyś powiedziane, likwidować umowy śmieciowe, aby doprowadzać do ucywilizowania stosunku pracy. Natomiast musi to być robione w takim tempie, które nie powoduje trudnej sytuacji gospodarczej (…) i dodatkowych ciężarów, które mogłyby negatywnie wpłynąć na rozwój gospodarczy – dodał rzecznik.