Emerytury stażowe, brak podatku dochodowego, dodatki socjalne dla wdów i wdowców… To propozycje partii politycznych na nadchodzącą kadencję. Żadna z nich nie chce się jednak zmierzyć z napięciami, do których dojdzie w systemie emerytalnym za dwie-trzy dekady.
Systematycznie rosnąca liczba emerytów w naturalny sposób sprawia, że większość najważniejszych partii politycznych w ich stronę kieruje swoje zainteresowanie. Gdyby podsumować jednym zdaniem ofertę, jaką politycy mają wobec tej grupy, to jest to pakiet na tu i teraz. Żadna z partii nie ma w swoich programach choćby zarysu pomysłu, jak rozbroić tykającą emerytalną bombę, która może wybuchnąć za kilkadziesiąt lat.
Na wzrost obciążeń w systemie jesteśmy skazani, bo tendencje demograficzne są bezlitosne. Polska się starzeje i będzie się starzeć. Bardzo dobra sytuacja na rynku pracy dziś pudruje tylko problem.
Ilu dziś jest emerytów
Wystarczy prześledzić dane ZUS, by znaleźć dowody na starzenie się Polaków. Z roku na rok liczba wypłacanych emerytur rośnie. Pokazuje to dobitnie grafika, którą publikujemy poniżej.
W połowie 2015 roku z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych miesięcznie wypłacano niespełna 5 mln emerytur. W połowie tego roku było to już 6,2 mln.
Liczby, które tu podajemy, to tylko emerytury, bez rent i innych świadczeń, jakie obsługuje FUS. No i też bez emerytur dodatkowych w rodzaju trzynastki i czternastki. Ta ostatnia zresztą do niedawna była finansowana z zupełnie innych źródeł, na przykład pośrednio przez Fundusz Rezerwy Demograficznej.
Ile wynosi przeciętna emerytura
Skoro rośnie liczba „klientów” ZUS to w naturalny sposób musi rosnąć również koszt wypłat emerytur. Ale dodatkowo działa też waloryzacja świadczeń. Przy czym częściowo to ustawowy obowiązek rządu, ale częściowo efekt politycznych decyzji, jak seria podwyżek emerytury minimalnej w ostatnich latach.
Według najnowszych danych z FUS, czyli za pierwsze półrocze 2023 roku, przeciętna emerytura wynosi 3301,89 zł brutto. To o 16,5 proc. więcej, niż rok wcześniej. Tak duży wzrost to przede wszystkim skutek wysokiej waloryzacji, jakiej dokonano w marcu. Świadczenia wzrosły o 14,8 proc., a bezpośrednim powodem była wysoka inflacja w poprzednim roku.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami, subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
ZUS zwraca jednocześnie uwagę, że po waloryzacji wyraźnie przybyło emerytów, którym FUS wypłaca 7000 zł i więcej. Obecnie to 258,8 tys. osób, aż o 150,8 tys. więcej niż rok wcześniej.
W emerytalny krajobraz na stałe wpisały się dwie dodatkowe wypłaty, tzw. trzynastej i czternastej emerytury. W tym roku trzynastka wynosiła 1588,44 zł brutto i wypłacono ją w kwietniu. Wypłata czternastej emerytury ma przypaść na wrzesień. Ci, którzy dostają z ZUS emeryturę minimalną (1588,44 zł) otrzymają 2200 zł czternastej emerytury na rękę.
Ale równolegle grono emerytów pobierających świadczenie poniżej minimalnego też się powiększyło. W marcu 2022 r. było to 341,3 tys. osób, a w marcu 2023 r. już 368,5 tys., co oznacza wzrost o 8 proc. To ludzie, którzy przeszli na emeryturę już w nowym systemie, a ich kapitał emerytalny był bardzo niski. ZUS zwraca uwagę, że aż 6,1 tysiąca emerytów dostaje emeryturę do 100 zł miesięcznie. W 2022 roku takich groszowych emerytur było 5,5 tysiąca.
Prognozy są złe
Temat emerytur groszowych przewija się w kampanii, ale próżno szukać u partii politycznych pomysłu na generalną przebudowę systemu, który będzie poddany coraz większym napięciom. Najprostszy pomysł na zwiększenie kapitału emerytalnego (a więc i samych świadczeń), czyli podniesienie wieku emerytalnego, jest jednocześnie najbardziej niewygodny politycznie i niepopularny społecznie. Zatem nikt nawet nie sugeruje, że chciałby coś w tej sprawie zmienić.
A system będzie trzeszczał w szwach, bo trend wzrostu liczby wypłacanych emerytur będzie kontynuowany. Skąd to wiemy? Z oficjalnych prognoz ZUS.
O ile dziś z FUS wypłacanych jest niecałe 6,2 mln emerytur miesięcznie, to za około 30 lat będzie to już 9,6 mln.
Żadna z partii nie odpowiada też na pytanie, jak odpowiedzieć na inne przewidywania ZUS, czyli systematyczny wzrost tzw. współczynnika obciążenia systemowego. To wskaźnik, który jest wynikiem dzielenia liczby emerytów przez liczbę ubezpieczonych. Jego wzrost oznacza, że liczba pobierających emerytury w stosunku do liczby osób płacących składki będzie się zwiększać.
We wszystkich analizowanych wariantach prognoz dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych tzw. współczynnik obciążenia systemowego rośnie co najmniej do 2063 r. My pokazujemy wskaźnik dla tzw. wariantu pośredniego.
Wszystko to jest pochodną negatywnych trendów demograficznych, z jakimi mierzy się Polska już od lat. Jak to oficjalnie już określa GUS, w Polsce zaczął się kolejny kryzys demograficzny i może mieć on już stały charakter. Najgorzej jest z liczbą urodzeń, która jest najniższa od II wojny światowej.
Według najnowszej prognozy liczby ludności w ciągu najbliższych czterech dekad liczba mieszkańców Polski zmniejszy się o około 7,3 mln. A do tego proporcje między liczbą osób w wieku produkcyjnym a osób w wieku nieprodukcyjnym niekorzystnie się zmienią. W 2022 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym (kobiety 18–59, mężczyźni 18-64) przypadało 70 osób w wieku nieprodukcyjnym (0–17, 60+/65+). W 2060 r. będzie to już 105 osób.
Co zatem proponują poszczególne partie?
Prawo i Sprawiedliwość: 14. emerytura zostanie na stałe
Partia rządząca, poza twardym „nie” dla podniesienia wieku emerytalnego proponuje wprowadzenie do systemu nowego rodzaju emerytur. Chodzi o tzw. emerytury stażowe. PiS deklaruje, że do końca kolejnej kadencji umożliwi przechodzenie na emeryturę według stażu pracy, a nie ukończonego wieku.
PiS postuluje, by przejście na emeryturę stażową było możliwe po 38 latach pracy dla kobiet i 43 latach pracy dla mężczyzn. Jednocześnie każdy będzie mógł zdecydować, czy chce skorzystać z emerytury stażowej czy woli poczekać na osiągnięcie wieku emerytalnego.
Inna już wcześniej składana obietnica PiS: nowe świadczenia, czyli 13. i 14. emerytura zostają w systemie na stałe.
Koalicja Obywatelska: Emeryci bez podatku dochodowego
Największa opozycyjna partia zaproponowała, aby osoby pobierające świadczenie emerytalne do wysokości 5 tys. zł brutto, nie płaciły podatku dochodowego.
Taki ma być skutek wprowadzenia w życie innej propozycji KO, czyli podwyższenia kwoty wolnej w PIT do 60 tys. zł.
Postulatem Koalicji jest również druga waloryzacja emerytur i rent w ciągu roku. Dziś podwyżka następuje raz, w marcu każdego roku, a bazą do wyliczenia wskaźnika waloryzacji jest inflacja z roku poprzedniego. KO chce, żeby w przypadku gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc. waloryzacja mogła nastąpić drugi raz.
KO chce także przywrócić emerytom mundurowym prawa nabyte – uprawnienia emerytalne, które, jak twierdzi koalicja w swoich „100 konkretach” odebrane im z naruszeniem powszechnych norm prawa.
Nowa Lewica: Renta wdowia, waloryzacja emerytur
Bogaty program socjalny proponuje Lewica. Pracownicy o bardzo bogatym stażu pracy będą mogli przejść na emeryturę wcześniej. Do emerytury będą wliczały się także umowy cywilnoprawne, czyli tzw. śmieciowe.
Partia chce wprowadzić stały mechanizm drugiej waloryzacji rent i emerytur we wrześniu, w przypadku, gdy w pierwszej połowie roku inflacja przekracza 5 proc.
Postuluje ponadto o uzupełnienie filaru emerytalnego o filar podstawowy – zagwarantowaną przez państwo kwotę po 30 latach pracy, niezależnie od odprowadzonych składek.
Lewica chce także cofnąć ustawę represyjną dla służb mundurowych i wprowadzić dodatki socjalne: jak renta wdowia czy podniesienie zasiłku pogrzebowego do 8 tys. zł.
Trzecia Droga: Bez programu
Koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 w swoim programie nie opowiadają się za konkretnym programem emerytalnym. Mimo to, przedstawiciele koalicji w swoich wypowiedziach do mediów wyrażali opinie na temat chociażby wieku emerytalnego.
Zdaniem Michała Koboski z partii Szymona Hołowni nie ma powodów, by podnosić wiek emerytalny. Jednocześnie postuluje o wprowadzenie systemu zachęt, aby można było pracować dłużej.
– Jeżeli będziemy pracowali do tego momentu, który jest dziś przewidziany, i my nie widzimy powodu, żeby wiek emerytalny był zmieniony w dzisiejszych realiach Polski, to emerytury będą coraz słabsze z roku na rok. Jeżeli chcemy mieć świadczenia na jakimś niegłodowym poziomie, to uważamy, że powinien istnieć system zachęt, żeby pracować nieco dłużej – mówił w rozmowie z Polskim Radiem.
Z kolei inny kandydat Trzeciej Drogi, Ryszard Petru, chciałby zrównania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 62. roku życia.
Konfederacja: Polacy powinni mieć wybór
Partia wolnościowców nie ma żadnego programu emerytalnego. Opowiada się za tym, aby Polacy sami zdecydowali, czy korzystać z ubezpieczenia emerytalnego w ZUS, czy oszczędzać samodzielnie.
Lider Konfederacji Sławomir Mentzen kilkukrotnie publicznej opowiadał się też za likwidacją ZUS.
Więcej o systemie emerytalnym piszemy tutaj:
- Emerytury stażowe. Kto i kiedy mógłby wcześniej przestać pracować? [EXPLAINER]
- Masz 40 lat i zarabiasz średnią krajową? Minimalna emerytura to wszystko, co zaproponuje ci ZUS
- Rok więcej w pracy w zamian za emeryturę większą o 400 zł? Polacy są za
- Koniec wątpliwości: tyle wyniesie 14. emerytura na rękę. ZUS pokazał szczegółowe wyliczenia [TABELA]