Kolejny niepokojący rekord na Antarktydzie. Naukowcy ostrzegają, że globalne ocieplenie może pchnąć kontynent w długotrwały zanik lodu. Jeśli trend się utrzyma konsekwencje będą globalne.
Rekord sprzed czterech dekad najniższego rocznego obszaru lodu morskiego na Antarktydzie został właśnie pobity. To pokazuje wpływ globalnego ocieplenia na klimat i poziom mórz na świecie. Bo najnowszy zapis to kolejny z serii podobnych incydentów – wynika z danych amerykańskiego Narodowego Centrum Danych o Śniegu i Lodzie (NSIDC).
Lody Antarktydy się kurczą
Zasięg lodu morskiego na Antarktydzie zmienia się w ciągu roku według stałego cyklu. Najmniejszy zwykle występuje w lutym i osiąga najwyższy poziom we wrześniu.
Średni wrześniowy zasięg lodu na biegunie południowym to 18,71 miliona kilometrów kwadratowych – taką wartość zarejestrowano w latach 1981-2010. Niestety, wstępna analiza NSIDC ujawnia, że 10 września 2023 roku maksymalny zasięg lodu morskiego na Antarktydzie wyniósł tylko 16,96 mln km2. Jest to o 1,75 mln km2 poniżej średniej długoterminowej i prawie 1 mln km2 mniej niż poprzedni rekordowo niski poziom ustanowiony w 1986 roku.
Zobacz też: Arktyka ociepla się prawie cztery razy szybciej niż reszta świata, wskazują nowe badania
Dlaczego „wieczne lody” znikają?
Cykl lodu morskiego na Antarktydzie pozostawał względnie stabilny do 2016 roku, kiedy to rozpoczął się obecny trend spadkowy. Naukowcy wciąż usiłują poznać jego przyczyny. Najbardziej prawdopodobne jest połączenie dwóch: naturalnej zmienności i globalnego ocieplenia.
Nie można jednoznacznie przypisać tych niepokojących rekordów globalnemu ociepleniu, jednak utrata lodu morskiego jest zgodna z prognozami dotyczącymi zmian klimatu. NSIDC wskazuje na postępujące ocieplenie górnej warstwy oceanu od 2016 roku jako najbardziej prawdopodobny powód utraty lodu morskiego.
Utrata lodu podniesie poziom oceanu, ale nie tylko
Naukowcy obawiają się, że może to być początek długoterminowego trendu zmniejszania się zasięgu lodu morskiego na Antarktydzie, ponieważ oceany ocieplają się globalnie. Wszystko wskazuje na to, że mieszanie ciepłej wody w warstwie polarnej Oceanu Południowego może być kontynuowane – wynika z informacji opublikowanych przez NSIDC.
Jeśli niższy zasięg lodu morskiego utrzyma się do letniego minimum w 2024 r. i później, znacznie większa część wybrzeża Antarktydy będzie narażona na działanie fal oceanicznych i klimatu morskiego. Może to prowadzić do dwóch przeciwstawnych skutków. Pierwszym może być erozja bardziej wieloletniego lodu przybrzeżnego i szelfów lodowych, co zdestabilizuje pokrywę lodową. Drugi scenariusz może przyczynić się do akumulacji w pobliżu wybrzeża, kompensując częściowo zagrożenie podnoszącym się poziomem morza.
Lód morski odgrywa kluczową rolę w ochronie lądu przed przedostaniem się do oceanu, potencjalnie podnosząc poziom mórz o kilka metrów. Ponadto lód morski odbija energię słoneczną z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Przy mniejszej ilości lodu morskiego więcej oceanu pochłania tę energię, co prowadzi do dalszego ocieplenia Oceanu Południowego i utraty jeszcze większej ilości lodu.
Czytaj także:
- Alpejskie lodowce topnieją w niepokojącym tempie. To grozi turystyce
- Płyty lodowe mogą szybko się cofać. To ważne dla szacowania tempa topnienia lodowców
- Naukowcy potwierdzili: w 2020 roku na Antarktydzie padł rekord wysokiej temperatury
- Dane to potwierdzają. Lipiec był najgorętszym miesiącem w historii pomiarów
- Lato 2023 roku najgorętszym w historii pomiarów. Zmiany klimatu demolują planetę
- Wybierasz się w zimie na narty? Naciesz się. Globalne ocieplenie to początek końca szusowania w Europie